Po kilku minutach powiedziałam Gusowi, że idę się przebrać w piżamę, po czym poszłam do sypialni, a on do łazienki, żeby się umyć.
Gustav.
Byłem bardzo zadowolony, że Lydia zostaje u mnie na noc. W łazience moje dobre myśli mnie otoczyły, wydarzenia które się dzisiaj stały, Boże chyba nie zasnę dzisiaj. Odpaliłem ciepłą wodę, a zaraz po tym zimną by powstała letnia. Wszedłem pod prysznic oblewając się wodą, nalałem żelu pod prysznic na swoją rękę i zacząłem wmasowywać konsystencje w ciało. W końcu moje uczucia do niej wyszły ze mnie obdarowując Lydię, w końcu jestem spokojny że mi nie ucieknie. Szybko się umyłem, po czym wyszedłem wycierając się w pachnący ręcznik i ubrałem na siebie piżamę.
Kiedy Gus wyszedł z łazienki pachnący i czysty, udał się od razu do sypialni. Zastał mnie tam, stojącą w samej bieliźnie przed lustrem wpatrującą się w swoje odbicie bez słów. Podczas pobytu w szpitalu schudłam bardzo dużo i było to dosyć zauważalne. Peep zatrzymał się w drzwiach, a jego serce zamarło, gdy zobaczył mnie stojącą przed lustrem i przyglądającą się własnemu odbiciu. Jego oczy złagodniały z troską i zrobił krok w moją stronę, a jego głos był pełen czułości -Hej - powiedział delikatnie, obejmując mnie rękoma -Co ci chodzi po głowie? - spytał patrząc na mnie w lustrze - Straciłam... Trochę na wadze... - powiedziałam. Moje ciało było znacznie bardziej chudsze niż wcześniej. Serce go bolało, gdy bagatelizowałam utratę wagi. Widział zmianę w mym wyglądzie, niegdyś żywa i pełna energii, teraz będąc swoim cieniem -To coś więcej niż tylko niewielka waga, Lydio - powiedział cicho i czule -Wiele przeszłaś i to widać. Stanęła się nie zręczna chwilowa cisza. Peep podążył za moim wzrokiem, śledząc me ciało. Widział cień smutku i niepewności w mojej twarzy, sposób, w jaki patrzyłam na swoją ramę, jakby nie należała już do mnie. Wyciągnął delikatnie rękę, jego palce delikatnie gładziły kontur mojego ramienia, jakby swoim dotykiem próbował złagodzić mój ból -Nadal jesteś piękna, wiesz o tym, prawda? - zapytał cicho, a jego głos był pełen czułości i pewności -Nie wiedziałam, że schudnę aż tyle... Nie wiem, czy się z tego cieszyć, czy nie... Właściwie zawsze narzekałam na swoje ciało... - powiedziałam i w końcu odwróciłam się plecami do lustra. Peep słuchał, jak dzieliłam się swoimi przemyśleniami na temat utraty wagi, a jego serce bolało z powodu sprzecznych uczuć, których doświadczałam. Wyczuwał mieszaninę emocji we mnie i niepewność co do tego, jak się zachować w związku ze zmianami w ciele. Podążył za mną, gdy odsunęłam się od lustra, ponownie się zbliżając. Usiadłam na łóżku patrząc w podłogę -Nigdy nie powinnaś być dla siebie surowa - powiedział cicho -Wiele przeszłaś i twoje ciało się przez to zmieniło. Ale to nie definiuje twojej wartości ani piękna. Westchnęłam tylko, a potem delikatnie spojrzałam na Peepa, w tym momencie zdając sobie sprawę, że jestem prawie naga przed nim. Gus zauważył zmianę w mym wyrazie twarzy, gdy spojrzałam w jego stronę. Wyczuwał, że chodzi tu o coś więcej. Przechylił lekko głowę, patrząc na mnie z mieszaniną ciekawości i czułości -Wszystko w porządku? - zapytał cicho, wyciągając rękę, aby delikatnie dotknąć mojej. Uciekłam wzrokiem -Ta... Może lepiej się ubiorę... - powiedziałam odwracając się do niego tyłem i ściągając starą bieliznę z siebie, po czym zakładając piżamę. Peep wyczuł, że czuje się trochę skrępowana się przed nim. Nie chciał, żebym czuła się przy nim niekomfortowo, ale nie chciał też, żebym czuła, że muszę się przed nim ukrywać. Kiedy zdjęłam piżamę, on delikatnie wstał podchodząc do mnie, zatrzymując mnie na etapie ubierania górnej części piżamy, kładąc dłoń na mym nadgarstku -Wiesz że nie musisz się przede mną krępować? - zadał pytanie retoryczne -Chcę, żebyś czuła się przy mnie dobrze - w połowie ubrana odwróciłam się do niego -I to prawda ale... Nigdy się przed nikim nie ubierałam ani rozbierałam... - przyznałam. Słuchał, jak wyznałam mu prawdę. Jego serce zmiękło, słysząc wrażliwość w mym głosie i chciał zapewnić, że nie ma potrzeby okazywać mu skrępowania. Podszedł do mnie bliżej, delikatnie położył rękę na moim biodrze i powiedział cicho -Nie musisz się przede mną ukrywać, Lydio. Nie musisz się wstydzić. Nie mam zamiaru cię osądzać - słyszałam jego szept przy moim uchu. Wziął me dłonie w swoje kierując na łóżko, tam razem usiedliśmy -Myślisz że jestem ładna?... - spytałam już ledwo wierząc w te słowa -Ładna? Lydia jesteś śliczna, przepiękna - nie miałam górnej części, czyli to znaczyło jedno. Jestem pół naga, znów. Przełknęłam ślinę i bez słów sięgnęłam po jego dłoń. Splótł nasze palce razem, jego dotyk był delikatny i czuły. Zmniejszył odległość między nami, a jego druga ręka położyła się na mej talii. Spojrzał mi w oczy, jego głos był cichy, ale pełen pewności -Nie musisz się bać. Nie zrobię ci krzywdy, ani do niczego nie zmuszę -Wiem - znałam go zbyt długo by mu nie wierzyć. Powiedziałam i położyłam jego dłoń na mojej nagiej klatce piersiowej, patrząc mu w oczy. Oddech Peepa uwiązł mu w gardle, gdy położyłam jego dłoń na swej nagiej klatce piersiowej, a moje palce kierowały jego dotykiem. Czuł ciepło mojej skóry, delikatne bicie mojego serca, nawet fakturę moich blizn pod opuszkami palców. Spotkał mój wzrok, jego oczy były wypełnione mieszaniną czułości i pożądania -Ufasz mi - szepnął niskim głosem pełnym podziwu -Oczywiście że ufam - powiedziałam stanowczo. Serce Peepa wezbrało, gdy wypowiedziałam te słowa, a dźwięk mojego głosu był kojącym balsamem dla jego duszy. Delikatnie pieścił mą skórę, jego palce wodziły po liniach i krzywiznach mojej klatki piersiowej. Pochylił się bliżej, jego oddech był ciepły na mojej szyi, gdy mówił cicho -Nie masz pojęcia, ile to dla mnie znaczy - wymamrotał -Obiecuję, że nigdy nie schrzanię tego zaufania. Jego dłoń kontynuowała eksplorację, jego dotyk był delikatny, ale celowy. Poczuł teksturę moich blizn, namacalne przypomnienie bólu, którego doświadczyłam. Ale w tej chwili, pod jego dotykiem, były one jedynie świadectwem mojej siły. Znów spojrzał w me oczy, jego własne były wypełnione mieszaniną podziwu i łagodności -Jesteś niesamowita, Lydka - szepnął. Uśmiechnęłam się, po czym wdrapałam się nadal bez koszulki wyżej na łóżko, czekając aż Gus zrobi to samo. Patrzył, jak leżę na łóżku, a jego serce biło jak szalone na widok czekającej mnie na niego. Poświęcił chwilę, aby podziwiać moją nagą skórę i sposób, w jaki przyćmione światło igrało po moim ciele. Nie wahając się długo, delikatnie wspinając się na łóżko obok mnie, jego ciało przylegało do mojego. Jego dłoń ponownie znalazła mą talię, co było cichym potwierdzeniem jego obecności.
CZYTASZ
Every Time I heard Your Voice
FanfictionCzy można się NIE zakochać w przyjacielu, którego zna się od młodzieńczych lat? Czy mogłabym nie być nieprzytomna, kiedy on się we mnie zakochuje? 17'letnia Lydia Hansley spotyka po dawnych latach swojwgo przyjaciela, 20'stoletniego Gutava Åhr'a w w...