Fourteen

0 0 0
                                    

Jechaliśmy i jechaliśmy. Myślałam, że ta jazda nigdy się nie skończy, być może nie jestem cierpliwa, ale marzyłam tylko o tym by się wykąpać i położyć się normalnie do łóżka. W końcu dotarliśmy do celu, zatrzymując się przed skromnym, ale przytulnie wyglądającym domem. Gus wyłączył silnik i wziął głęboki oddech, odwracając się do mnie. Głośno wzdychnęłam patrząc na dom, po czym na Peepa. Wyczuł napięcie w moim westchnieniu i instynktownie sięgnął po mą dłoń, by dodać jej otuchy. -Hej, no już - wymamrotał miękkim, ale stanowczym głosem -Wszystko będzie dobrze. Teraz jesteśmy tutaj -  spojrzał w stronę domu, a w jego oczach było połączenie oczekiwania i nerwowości. -Gotowa? - skinęłam głową, po czym otworzyliśmy drzwi samochodowe. Kiedy wysiedliśmy z pojazdu i podeszliśmy pod drzwi domu, po prostu spojrzałam na Peepa i skinęłam ponownie głową, że jestem gotowa. Zdobyłam się na mały, ale pewny uśmiech, gdy kiwnęłam głową, wyrażając gotowość. Wziął głęboki oddech, zbierając się na odwagę, i zapukał do drzwi. Po kilku chwilach oczekiwania drzwi się otworzyły. Stała tam matka Gusa, miła i ciepła kobieta, która od razu rozpoznała swojego syna. Jej oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyła, że ​​stoję obok niego. 

-Gustav - powiedziała rodzicielka Gusa, uśmiechnęła się od razu go przytulając, gdy po chwili na mnie spojrzała. Peep przypomniał jej o tej małej Lydii, z którą bawił się jakbyśmy mali, a kobieta od razu obdarowała mnie ciepłym uściskiem -Lydio, jak ty urosłaś - powiedziała odsuwając się. Nie mógł powstrzymać się od chichotu na widok sposobu, w jaki jego matka czule się do niego zwróciła i sposobu, w jaki szybko przyciągnęła mnie do ciepłego uścisku. Wydawało się, że nie minął dla niej żaden czas od czasów, gdy ja i Gus bawiliśmy się razem jako dzieci. -Tak, mamo - powiedział łagodnym głosem -Oboje bardzo dorośliśmy - w jej oczach była mieszanina nostalgii i troski, gdy przyglądała się mojej twarzy. Kiedy rodzicielka mojego chłopaka powitała nas w salonie, usiedliśmy na wygodnej sofie. -Czy podać coś do picia? - zapytała z ciepłym uśmiechem. Salon był połączony z kuchni, podobnie jak u Peepa w domu lub u mnie. Był biały z dużą szafą, w której za szkłem było masę książek. Uśmiechnął się z uznaniem na gościnność matki. Siedząc na wygodnej kanapie w przytulnym salonie, zerknął na mnie, po czym ponownie skupił uwagę na swojej matce. -Jasne, mamo - odpowiedział -Trochę wody by się przydało - następnie odwróciła się do mnie, cicho gestem wskazując, czy też chcesz coś do picia -Tak, ja również wodę poproszę - poprosiłam z uśmiechem -Już się robi - odpowiedziała kierując się do kuchni, by nalać nam wody. Sofa była odwrócona tyłem do kuchni, a na przeciwko niej stało TV, w którym aktualnie coś leciało. 

-Jest tak samo, gdy byliśmy mali... Tęskniłam za tym - powiedziałam cicho rozglądając się po pomieszczeniu. Uśmiechnął się delikatnie, rozglądając się po znajomym pomieszczeniu. Widział nostalgię w moich oczach i powracające wspomnienia wspólnych dni z dzieciństwa. -Tak, niewiele się zmieniło - zgodził się, a w jego głosie płynęła nuta sympatii -Tak jak wtedy, gdy tu się bawiliśmy - dźwięki jego matki krzątającej się w kuchni wniosły do ​​otoczenia poczucie komfortu i zaznajomienia. -Proszę, to wasza woda - powiedziała, podając nam szklanki z napojem. Oboje wypiliśmy łyk. W tle grał telewizor i w pewnym momencie patrzyłam na matkę Gusa. Jej nie co lekkie siwe włosy opadały swobodnie na ramiona, a naosie miała okulary z czarną oprawą. Peep upił łyk wody, chłodnego płynu orzeźwiającego po długiej jeździe. Zauważył, że wpatruje się w jego matkę, z zaciekawieniem na twarzy. Widząc to, matka Gusa zwróciła swoją uwagę na mnie, a jej miłe oczy spotkały moje -Czy wszystko w porządku, kochanie? - zapytała delikatnie, zauważając moje utkwione spojrzenie. -Czy mogłabym Panią przytulić? - nie czekałam by zadać to pytanie. Matka Peepa była nieco zaskoczona mym bezpośrednim pytaniem, ale jej twarz złagodniała w ciepłym uśmiechu -Oczywiście, kochanie - powiedziała, otwierając ramiona w moją stronę -Chodź tutaj - bez wahania wstała, a ja razem z nią i objęła mnie, otaczając delikatnym i macierzyńskim uściskiem. Kiedy się przytulaliśmy, byłam tyłem do Peepa, a jego matka była zwrócona w jego stronę. Rodzicielka Gusa bezgłośnie powiedziała „co się dzieje?" w jego stronę, ale nie mówiła głośno. Miało to dotrzeć jedynie do jej syna. Kiedy byłam otoczona ciepłym uściskiem matki, Peep widział, jak jego rodzicielka dyskretnie wypowiadała się w jego kierunku z zaniepokojeniem wypisanym na twarzy. Wiedział, że pragnęła wyjaśnienia, dlaczego oboje przyjechaliśmy tak nagle bez zapowiedzi. Peep westchnął, ciężar całej sytuacji spoczął na jego ramionach. Bezgłośnie odpowiedział matce, niechętnie dzieląc się szczegółami w mojej obecności: „Porozmawiamy później". Jego matka tylko lekko pokiwała głową. Po przytuleniu odsunęliśmy się od siebie. -Prawdopodobnie jesteście zmęczeni, chodź Gus pomożesz mi zaścielić łóżko - ogłosiła. Patrzył, jak odsuwam się z pocieszających uścisków jego matki, a potem zwrócił swoją uwagę z powrotem na nią, gdy zaproponowała sugestię. Rzeczywiście był zmęczony, wydarzenia tego dnia ciążyły na nim. -Już idę - odpowiedział z nutą zmęczenia w głosie wstając i kierując się z rodzicielką w stronę jego starego pokoju. Jego matka skinęła głową ze zrozumieniem, a następnie gestem nakazała mi pójść za nimi w stronę pomieszczenia. Kiedy jego mama już pościeliła nam łóżko, Peep wyszedł szybko z domu po torby z naszymi rzeczami i położył je na podłodze w naszej sypialni. -Pamiętasz jeszcze ten pokój? - zapytała kobieta siadając na pościelonym łóżku, a ja zaraz koło niej. Na mojej twarzy pojawił się blask -Tak... To był pokój Gusa - uśmiechnęłam się ponownie i spojrzałam na niego, który stał z rękoma założonymi na piersi nie daleko łóżka, a drzwi. Zachichotał lekko, a jego znajomość przywołała wspomnienia. Rozejrzał się po pokoju. Jego matka uśmiechnęła się delikatnie, a na jej twarzy widać było nostalgię, gdy obserwowała nas oboje -Oj tak, to był pokój Gusa, kiedy był mały - potwierdziła delikatnie -Spędził tu dużo czasu, bawiąc się i dorastając.

Every Time I heard Your VoiceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz