Obudziłam się obok pielęgniarki, nie tej szkolnej, w sali operacyjnej, gdy nagle usłyszałam krzyki pielęgniarki serce mi stanęło.
- Jezus, Maria, Jacek ona żyję!- Krzyczała kobieta, chwilę później przyszedł starszy pan, opadła mu szczęka.
- Dziecko, ty... ty... ty mogłaś nie przeżyć.- Oznajmił przez łzy.
- Rice! Twoja koleżanka się obudziła!- Krzyczał Lekarz. Jaki kurwa Rice, jak już to Raise.
- On ma na imię Raise!- Powiedziałam, gdy dotknęłam swojej szyi, wyczułam na niej szwy. Raise wszedł do pokoju, gdy mnie zobaczył upadł na kolana, szybko się pozbierał, i złapał mnie za rękę.
- Sophia! Tak się bałem, że nie przeżyjesz!- Otarł łzy.
- Dlaczego się martwiłeś?- Zapytałam, w tym samym czasie lekarz i pielęgniarka wyszli, zostaliśmy tylko my.
- Bo mi na tobie zależy.- Oznajmił dając mi krótki pocałunek w usta. Zamarłam, nie wiedziałam co powiedzieć.
- Mi na tobie też.- Uśmiechnęłam się, na co on usiadł obok mnie.Przez kilka dni musiałam leżeć w łóżku, co jakiś czas ktoś mnie odwiedzał, czasami Allie, czasami Isabella, najczęściej Raise, tak właściwie to przychodził prawie codziennie.
Po jakimś czasie oddali mnie w ręcę szkoły, niestety ale policja nie znalazła osoby która zrobiła mi taką krzywdę, smutno mi było gdy przypomniałam sobie jak Lisa mnie zostawiła, chciało mi się wtedy płakać.
CZYTASZ
My litle life
Fiksi RemajaCórka Lavender Rose, zostaje wysłana do szkoły z internatem, z powodu swoich wybryków. Jej rodzice odizolowali ją od znajomych, gdy nakryli ją na paleniu papierosów.