Rozdział 2

3.2K 181 12
                                    

Annabelle

Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Nigdy nie miałam takiej migreny jak dziś. Przetarłam dłońmi powieki i z trudem je otworzyłam. Natychmiast zorientowałam się, że nie jestem u siebie w domu. Podniosłam się szybko do siadu i to był błąd, bo w głowie aż mi zapulsowało. Próbowałam sobie przypomnieć co się stało i to również był cholerny błąd. Przed oczami miałam ojca pieprzącego zwłoki matki i jej pusty wzrok, a jego zadowolony wyraz twarzy. Po tym ukłucie i ciemność. Mogłam się spodziewać, że Florence prędzej czy później zostanie zamordowana z rąk Alessandro, ale nie sądziłam, że nawet martwą ją wykorzysta. Przez słuchawki, nie usłyszałam jak powiedziała, że mnie kocha. Gdybym wiedziała wcześniej co się stanie, nie poszłabym po tort. Nie założyłabym słuchawek. Nie wypuściłabym jej z objęć, mimo że płakałaby w moje ramię. Chociaż nie byłam pewna, czy to zmieniłoby bieg wydarzeń. Gdybym wiedziała co się stanie, z samego rana kazałabym jej spakować najważniejsze ciuchy i razem byśmy uciekły. W końcu ojca nie było w domu, miałyśmy szansę. Nie wiem gdzie byśmy poszły, ale byłybyśmy wolne, a ona wciąż żywa. Nie czułam smutku czy żalu, ale miałam wyrzuty sumienia, że nie ochroniłam jej, tak jak ona chroniła mnie przez osiemnaście lat.

Spojrzałam w dół i w całej tej paskudnej sytuacji, odetchnęłam bo wciąż miałam na sobie swoje ciuchy. Nie wykorzystali mnie. Nie wiedziałam gdzie jestem, co tutaj robię, ale plusem był fakt, że wciąż byłam ubrana. Zawsze szukałam plusów, mimo że sytuacja była okropna. Rozejrzałam się po pokoju, nie był zbyt duży, ale był ładny. Zadbany. Nie było tutaj nic poza łóżkiem, fotelem i toaletką, na której i tak nie było kosmetyków. Były otwarte drzwi prowadzące do łazienki i drugie, prowadzące zapewne na korytarz. Na fotelu leżały majtki i na jego oparciu była przewieszona biała sukienka. Nie było butów. Nie było również okna, a pokój oświetlała lampka nocna.

Chciałam wstać z łóżka, ale jak tylko zsunęłam nogi na podłogę, usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka. Skierowałam wzrok w kierunku drzwi, one się otworzyły i weszła do nich kobieta, od razu włączyła światło. Mogłam śmiało stwierdzić, że była po czterdziestce. Nie miała na sobie makijażu, ale była naprawdę ładna. Z pewnością była starsza od Florence, ale była zadbana, więc wyglądała na młodszą od niej. Ale Florence przeszła dużo w swoim życiu, zdecydowanie zbyt wiele jak na czterdzieści przeżytych lat. Kobieta zamknęła za sobą drzwi i spojrzała na mnie wzrokiem, który wyraźnie mówił, że ona tego nie chce i bardzo mi współczuje.

- Gdzie jestem?

Zapytałam z lekką chrypką, przez co musiałam odchrząknąć. To było pierwsze o co musiałam zapytać. Właściwie mogłam wybrać inne pytanie, ale nie wiedząc dlaczego, wybrałam właśnie te.

- We Włoszech, dokładniej w Rzymie.

Odpowiedziała wymijająco. Miałam masę innych pytań. Co tutaj robię? Co się ze mną stanie? Co się dzieje? Ale ostatecznie żadne z nich nie wypłynęło z moich ust.

- W łazience są podstawowe kosmetyki do higieny. Wykąp się, włosy umyj i wysusz. Zostaw je rozpuszczone. Jeśli masz makijaż, zmyj go dokładnie. Ubierz się w to co dla ciebie przygotowano. Przyjdę po ciebie za pół godziny.

Powiedziała to w taki sposób, jakby mówiła już to nie raz. Jakby to była regułka którą musiała się nauczyć na pamięć, przez co wiedziałam, że nie mogę protestować. Lepiej robić to co każe. Nie czekała na moje słowa czy jakąkolwiek reakcję, po prostu wyszła z pokoju i znów zamknęła go na klucz. Automatycznie podniosłam się z łóżka i ruszyłam do łazienki. Toaleta, umywalka, lustro i prysznic. Była nowa szczoteczka do zębów i pasta. Żel pod prysznic, szampon i odżywka do włosów. Papier toaletowy oraz ręczniki, suszarka do włosów i szczotka do nich. Rozebrałam się. Nie było pralki czy kosza na pranie, więc zostawiłam swoje ciuchy na podłodze. Weszłam do kabiny prysznicowej i włączyłam ciepłą wodę. Wiedziałam, że nie mam zbyt dużo czasu, a trochę mi zajmie suszenie długich, gęstych włosów, więc umyłam się na tyle szybko, jak tylko pozwalał mi ból głowy. Wytarłam się, umyłam zęby, rozczesałam włosy i je wysuszyłam. Weszłam do pokoju, założyłam gładką bieliznę, a gdy zakładałam sukienkę, drzwi znów się otworzyły i do środka weszła ta sama kobieta.

Sette Minuti #1Porcelain HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz