Raphael
Wiedziałem, że jest bliska ataku paniki, więc najlepszym sposobem było odwrócenie jej uwagi. Ale nie sądziłem, że przez ten pocałunek coś się zmieni. Jej usta były tak delikatne, tak słodkie, tak miękkie… Mógłbym je całować na okrągło. Miałem w swoim życiu wiele przygód z kobietami, ale żadna nie smakowała tak jak ona, nie była taka jak ona. Niewinna i słodka. Szybko zorientowałem się, że to jej pierwszy pocałunek, bo nie otworzyła ust. Nie wiedziała jak to się robi, bo gdyby nie chciała, na pewno by mnie spoliczkowała, a ona uciekła z rumieńcem na twarzy. Ten pocałunek był inny. Pierwszy raz w życiu, poczułem dziwne ciepło które rozlało się po moim ciele, ale nie mogłem na to pozwolić. Nie mogłem i nie chciałem pozwolić sobie na jakieś dobre uczucia. Wtedy ona stałaby się moją słabością. A słabość to czuły punkt który wróg może wykorzystać. Dlatego postanowiłem się zdystansować, na tyle na ile jest to możliwe. Miała zostać tylko moją żoną, tylko matką moich dzieci. W grę nie wchodziła miłość.
W kuchni może potraktowałem ją zbyt surowo, ale to był mój nawyk, którego raczej szybko się nie pozbędę, mimo że wiedziałem, że ona nie odważy się mnie otruć. Poza tym, dała mi jasno do zrozumienia, że jeśli będzie chciała mnie zabić, zrobi to w inny sposób.
Gdy zjadłem obiad i posprzątałem kuchnię, wyszedłem na taras. Annabelle siedziała na trawie i mówiła coś do Romeo. Wyciągnąłem paczkę papierosów, odpaliłem jednego uważnie się im przyglądając. Uniosłem brew gdy zaczęła majstrować przy jego obroży. Nie ściągnie jej, a doprowadzi do tego, że popieści go prąd. Tylko ja mogłem ją ściągnąć, bo tylko ja miałem kluczyk. Romeo zaczął warczeć, przez co od razu się odsunęła. Po chwili zaczęła płakać, mówić coś do niego i przytuliła go.
Dał się jej przytulić, mimo że nigdy nie pozwala się nawet dotknąć palcem, po dostaniu strzała prądem.
Skoro ona tak szybko owinęła go sobie wokół palca, ściągnę tą cholerną obrożę, ale ona będzie musiała patrzeć, gdy Romeo postanowi zeżreć jednego z moich ludzi.
Zgasiłem papierosa w popielniczce i jeszcze chwilę patrzyłem na tę dwójkę. Annabelle odsunęła się lekko i wytarła mokre policzki. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że się gapię. Nie zrobiła nic, ja tym bardziej. Po prostu odwróciłem się na pięcie i wróciłem do gabinetu w którym przesiedziałem całe popołudnie.
Dopiero wieczorem usłyszałem kroki Annabelle i pieprzonego Romeo. Nigdy nie spał w domu, mimo że miał do niego dostęp. Wiedziałem, że uwali się na łóżku, albo obok niego. I byłem zazdrosny o tego pierdolonego wilka, że to on będzie spał z nią tej nocy, nie ja. Co jest niedorzeczne.
Wyszedłem z gabinetu, mając nadzieję, że jeszcze zdążę natknąć się na ich oboje, ale oni już byli zamknięci w pokoju. Ruszyłem do swojej sypialni. Zamknąłem drzwi i poszedłem do łazienki. Rozebrałem się, wszedłem pod prysznic. Włączyłem zimną wodę i przekręciłem kurek, by leciała lodowata. Musiałem się uspokoić, doprowadzić do porządku. Zapewne jutro wróci Carlo, więc w nocy będę miał zajęcie. A rzeź skutecznie odwróci moją uwagę od Annabelle.
***
Obudził mnie telefon od Riccio.
- Mam wszystkich, całą szóstkę, ale będziemy dopiero wieczorem, bo pas startowy na lotnisku na tą chwilę jest niedostępny.
Powiedział na dzień dobry. Wziąłem głęboki oddech i wstałem z łóżka. Wiedziałem, że nawet prywatne samoloty muszą czekać na swoją kolej, gdy lotów jest dość sporo.
- Co z kobietami?
Zapytałem, bo przecież powiedziałem brunetce, że wszystkie będą całe i zdrowe.
CZYTASZ
Sette Minuti #1Porcelain Heart
Romance"Sei i miei sette minuti" - Jesteś moimi siedmioma minutami. "Annabelle Leroux nigdy nie miała dobrego życia. Jej matka przeżywała katusze z jej ojcem, a by Belle nie musiała tego słuchać, zakładała jej słuchawki na uszy i puszczała muzykę. Annabell...