Rozdział 32

2.2K 179 44
                                    

Kto chce większych emocji: W perspektywie Annabelle polecam włączyć “Bird Set Free - Sia” 🫣

Annabelle

Poszłam wziąć szybki prysznic, ubrałam koszulę Raphaela i ruszyłam do pokoju obok. Tam wyciągnęłam kosmetyki i udałam się do łazienki. Musiałam doprowadzić swoje włosy do porządku. Ulizałam je w idealnego koka, by nawet jeden kosmyk nie wchodził mi na twarz. Poszłam do kuchni, odruchowo spojrzałam w stronę drzwi tarasowych. W ogrodzie było już pusto i nie było śladu po weselnym wystroju. Nie miałam pojęcia ile mam czasu, więc zrobiłam i zjadłam tylko kanapki. Siedziałam przy wyspie, patrzyłam przed siebie i po prostu czekałam.

Jego ojciec… Jak mógł zrobić to własnym dzieciom? Jak mógł potraktować tak ich matkę? Zdecydowanie mógłby stanąć obok Alessandro, ale… Lorenzo był znacznie gorszy, celowo narażał życie swoich dzieci. Stary Barricelli złamał tego dziesięcioletniego chłopca, złamał Raphaela… I jeśli z tego wyjdę, obiecuję, że doprowadzę do tego, że przestanie się bać, że będzie potrafił okazać dobre uczucia. Faktycznie go tego nauczę, chociażby miało to trwać lata.

Romeo spał na kanapie w salonie, ale natychmiast zerwał się na równe nogi. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Po chwili usłyszałam kroki i zobaczyłam Raphaela. Romeo jakby wiedział, co ma się wydarzyć i zaczął na niego warczeć.

- Romeo, spokój.

Odezwałam się do wilka, a on od razu zamilkł. Wstałam z krzesła i podeszłam do mężczyzny.

- Zabierz mnie tam, teraz.

Powiedziałam pewnie, chociaż w moim środku wszystko się trzęsło. Jeśli nie dam rady… Jak bardzo będę cierpieć, gdy będę palić się żywcem? Raphael chwycił moją dłoń i ruszył w stronę wejścia do piwnic. Zaczęliśmy schodzić po schodach w dół, otworzył drzwi i szliśmy korytarzem dalej. W końcu zatrzymał się przed wielkimi, solidnymi, metalowymi drzwiami.

- Rozbierz się już teraz. Gdy wejdziemy, od początku kontroluj oddech. Klękniesz na środku i się skulisz, położę świeczki na twoich plecach, odpalę i wyjdę. Każdy twój najmniejszy ruch, może doprowadzić do ich upadku. Musisz wytrzymać równo dziesięć minut.

Powtórzył to co już wiedziałam.

- Skąd będę wiedziała, ile czasu minęło?

- Nie będziesz wiedziała. Gdy minie równo dziesięć minut, przyjdę i cię stąd wezmę.

Kiwnęłam głową. Ściągnęłam koszulę, nie miałam na sobie nic poza nią. Liczyłam, że coś powie, cokolwiek, ale on nie powiedział już słowa. Otworzył drzwi, zmarszczyłam się, bo już czułam okropny smród benzyny. Weszłam do pomieszczenia i zatrzymałam się na środku. Było ciemno i jedyne światło jakie padało, to te z korytarza. Serce waliło mi jak szalone. Na podłodze było coś wylane, sięgało mi prawie do kostek i domyśliłam, się że to była właśnie benzyna. Od razu klęknęłam, skuliłam się i opuściłam głowę. Zamknęłam oczy, bo już zaczęły mnie lekko piec spojówki. Poczułam jak Raphael układa kilka świec na moich plecach. Usłyszałam dźwięk zapalniczki i zaraz po tym zamykane drzwi.

Zostałam sama.

Dziesięć minut.

Tylko dziesięć minut.

Starałam się brać oddech, wtedy kiedy naprawdę potrzebowałam. Starałam się wyłączyć umysł i po prostu wytrzymać te dziesięć minut, ale w momencie, gdy gorący wosk zaczął spływać po mojej nagiej skórze, to nie było takie łatwe. Niesamowicie piekło. Miałam wrażenie, że każda ze świec wypala się w równym tempie, że całe moje plecy płoną. Tak jak wcześniej miałam dłonie położone płasko, tak teraz zacisnęłam je w piąstki. Spięłam całe ciało, bo miałam wrażenie, że zaraz zacznę drżeć. W głowie nuciłam piosenkę “Bird Set Free”, jednak przerwało mi wycie wilka. Doskonale słyszałam Romeo. To mnie rozczuliło i w gardle poczułam wielką gulę. Nie wiedziałam czy faktycznie wszystko czuł i wiedział co się dzieje i w ten sposób chciał dać mi znać, żebym wytrzymała jeszcze trochę. Ale mimo mojego wolnego i systematycznego oddechu, zaczęłam powoli odczuwać ból głowy i pieczenie w gardle. A przez niewiedzę ile czasu mi zostało, to wszystko trwało wieki. Mimo zamkniętych oczu, pod powiekami zbierały się łzy. To jak obieranie cebuli, tylko zamiast jednej, było ich kilka. Chociaż to porównanie, w tej sytuacji było niedorzeczne. Wydawało mi się, że się rozpadam, że nie dam rady dłużej utrzymać się w tej pozycji. Kolana i przedramiona zaczęły mnie szczypać od ciągłego podpierania się na chropowatej powierzchni. Próbowałam unieść głowę chociaż odrobinę, bo stawała się coraz cięższa, ale nie miałam pojęcia, jak blisko są zapalone świeczki. Miałam wrażenie, że nie czuję nic, że nie czuję swojego ciała, mimo że czułam tak wiele.

Raphael

Siedziałem na schodach i patrzyłem na ekran telefonu, skąd miałem podgląd do kamer z pomieszczenia w którym jest Annabelle. Miałem ochotę do niej iść, bo wiedziałem, że przeżywa katusze. Sam miałem wrażenie, że to trwa wieczność, co chwilę sprawdzałem ile czasu minęło. Romeo siedział obok mnie i wył co chwilę, jakby to miało w czymś pomóc. Nie wyciągnę jej szybciej, nie mogę i tak nagiąłem zasady, bo ściany i podłogę tylko wysmarowałem kilka razy benzyną, żeby prześmierdły tym smrodem, kanistry zostawiłem otwarte by smród ciągle się unosił, a na podłogę wylałem wodę. W normalnych okolicznościach powinna być to benzyna, ale to nie były normalne okoliczności, bo tam była Annabelle. Jeśli nie wytrzyma i świeczki się przewrócą, nic jej się nie stanie, ale będę musiał coś wymyślić, ukryć ją. Nie powiedziałem jej prawdy. Nie mogłem. Musiała sama uwierzyć w to, że może naprawdę wiele, że jest silna i niezniszczalna, bo taka była, nawet bez tego cholernego testu. Może i nie będzie miała żadnych śladów na ciele, ale z pewnością po wszystkim fizycznie i psychicznie będzie wykończona.

Gdy zostały trzy minuty, z telefonem w ręce poszedłem otworzyć drzwi tarasowe, a następnie do łazienki na parterze. Wziąłem największy ręcznik jaki miałem i zamoczyłem w letniej wodzie. Wróciłem na schody, jednak nie siadałem. Ruszyłem dalej do piwnic. Na ekranie widziałem, że Annabelle zaczyna się lekko trząść.

- Jeszcze kilka sekund, Belle.

Powiedziałem sam do siebie. Stanąłem przed drzwiami, za którymi była i dopiero gdy minęło równe dziesięć minut, otworzyłem je i wszedłem do środka. Z racji, że wylana była woda, mógłbym zrzucić świeczki na podłogę, ale oni muszą być przekonani, że to benzyna. Klęknąłem przed nią. Zdmuchnąłem każdą, ze świeczek, ostrożnie ściągnąłem je z jej pleców i rzuciłem na posadzkę. Nakryłem ją mokrym ręcznikiem i podniosłem w stylu panny młodej. Wyszedłem z pomieszczenia i dopiero teraz spojrzałem na jej twarz, bo stąd już nie zobaczą nagrań. Była ledwo przytomna.

- Dałam radę?

Wyszeptała słabo.

- Sì, amore mio.
Tłumaczenie: Tak, miłości moja.

Odpowiedziałem równie cicho i pocałowałem jej czoło. Jak tylko wyszedłem z podziemi, Romeo widząc Annabelle od razu zaskomlał. Poszedłem z nią do ogrodu. Usiadłem na ławce i nie wypuszczałem jej z objęć. Oddech Belle stał się miarowy, zasnęła. Doskonale wiedziałem, że muszę ściągnąć zaschnięty wosk z jej pleców, ale też wiedziałem, że teraz musi wdychać jak najwięcej świeżego powietrza. Wpatrywałem się w jej twarz i się zastanawiałem, jakim cudem w takim drobnym ciele jest tyle siły. Zdawałem sobie sprawę z tego, że jest silna, że potrafi wiele, ale jednak miałem obawy, czy wytrzyma te dziesięć minut tam. Enzo nie dał rady, ale też nikt nie powiedział mu, jak powinien się zachowywać. A on z pewnością zaczął panikować i dlatego tak skończył. Romeo położył się na przeciwko ławki i uważnie obserwował Annabelle.

- Jest już bezpieczna, Romeo.

Odezwałem się, chociaż wiedziałem, że jest na mnie wściekły. Albo zawiedziony, że ją tam wsadziłem? Annabelle wydobrzeje, nie zrobią jej nic, bo udowodniła, że jest silna. A ja? Swój mały przekręt wezmę do grobu. Wiem, że Carlo też się nie wygada, bo właściwie nie znał szczegółów mojego planu.

Siedziałem w ogrodzie z trzy godziny. Poszedłem z nią na piętro, wszedłem do sypialni i położyłem na łóżku. Odłożyłem ręcznik na szafkę nocną i zacząłem ostrożnie pozbywać się wosku z jej ciała. Wiedziałem, że się nie obudzi, bo przez dobre kilka godzin będzie spała jak zabita, ale nie chciałem podrażnić jej skóry jeszcze bardziej, bo miejsca, gdzie był gorący wosk, były czerwone. Zajęło mi to kilka dobrych minut. Przykryłem ją kołdrą, pocałowałem w czoło. Chwyciłem ręcznik by zanieść go do łazienki, jednak zobaczyłem Romeo, który siedział przy drzwiach. Do tej pory nie miał wstępu do mojej sypialni i doskonale o tym wiedział, ale ten jeden raz mogę się zgodzić. Wziąłem głęboki oddech i kiwnąłem głową w stronę łóżka.

- Wskakuj.

Jak na zawołanie wszedł do pokoju, wskoczył na łóżko i położył się koło niej. Wrzuciłem ręcznik do kosza na pranie i wyciągnąłem z apteczki maść na oparzenia. Wróciłem do niej odkryłem jej plecy i zacząłem smarować maścią. Nie powinny wyjść bąble, ale to złagodzi dyskomfort, który na pewno będzie odczuwać. Gdy skończyłem, otworzyłem balkon na szerz, usiadłem na fotelu i wbiłem w nią wzrok. Jeśli po tym, będą mieli jeszcze jakieś “ale”, zabiję każdego z nich i nie będę patrzył na konsekwencje.


Jakbym ją zabiła, to bałabym się, że mnie znajdziecie.🫡

Sette Minuti #1Porcelain HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz