Annabelle
Wyraz twarzy Raphaela zawsze był identyczny. Nigdy się nie uśmiechał, zawsze jego wyraz twarzy był twardy, zacięty. Nie wyrażał żadnych emocji. A dziś? Po śmierci Lorenzo był taki sam, ale wydawał się być lżejszy. A może to po prostu przez fakt, że wie, że nikt już nie podważy jego wyboru? Nie chciałam znów się łudzić, że coś się zmieni, tak jak łudziłam się, że po ślubie tak będzie. Chciałam dać mu czas, by sam się ze wszystkim uporał.
Drogę do domu pokonaliśmy w ciszy, ta cisza była przyjemna. Byłam spokojna, on również. Przynajmniej teraz byłam, bo gdy Lorenzo celował w Raphaela, moje serce na chwilę się zatrzymało. Reszta rady, udowodniła swoją lojalność, gdy go zastrzelili, jak do mnie celował, więc my, w końcu naprawdę mogliśmy odetchnąć.
Będąc już na terenie posiadłości, Romeo jak zwykle poszedł do ogrodu, a my do środka domu i na piętro do sypialni, a następnie do łazienki. Chyba oboje musieliśmy zmyć z siebie to, co wydarzyło się na spotkaniu. Raphael odkręcił wodę w wannie, więc wiedziałam, że dziś faktycznie stawiamy na odpoczynek. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam zmywać makijaż. Jedyne co zdążyłam przynieść do łazienki tutaj, to kosmetyki. Raphael stanął za mną i rozpiął mi sukienkę. Dopiero gdy pozbyłam się całego makijażu, ściągnęłam ją. Mężczyzna zobaczył moje pomalowane przedramiona i nogi, widziałam lekką dezorientację na jego twarzy, ale zaraz zniknęła, więc chyba zrozumiał.
- Naprawdę się przygotowałaś.
Odezwał się, a ja kiwnęłam głową i zaczęłam ścierać czerwone plamy z rąk.
- Naprawdę.
Potwierdziłam i usiadłam na brzegu wanny, by pozbyć się śladów czerwieni z nóg. Gdy skończyłam, klęknął przede mną i ściągnął szpilki z moich stóp. Przesunął opuszkami palców po mojej kostce, przez co lekko zadrżałam. Wstał po chwili i podał mi dłoń, przez co również się podniosłam. Sięgnął do zapięcia stanika, rozpiął i ściągnął. Zaraz również pozbył się moich majtek, a ja zsunęłam marynarkę z jego ramion i odłożyłam na szafkę. Rozpinałam guziki jego koszuli, doskonale czując na sobie jego wzrok. Ściągnął ją i potem resztę ubrań. Wszedł pierwszy do wanny, ja usiadłam po drugiej stronie i odwróciłam się do niego przodem. Wyłączył po chwili wodę, gdy napełniła wannę i nalał do środka trochę płynu. Znów milczał, ale uparcie mi się przyglądał.
- No wyduś to z siebie.
Powiedziałam w końcu, bo ta cisza powoli stawała się być uciążliwa.
- Dopiero teraz, zaczynam się zastanawiać, co tam się stało… Lorenzo nigdy nie był głupi, więc wiedział jak skończy, gdy będzie celował do któregoś z nas, jeśli ja pokaże to nagranie.
Uniosłam brwi do góry. Przysunęłam się bliżej niego, usiadłam na jego udach, a dłońmi objęłam jego szyję.
- Możesz przestać cały czas analizować? Może nie był głupi, ale każda osoba wyprowadzona z równowagi, popełnia głupstwa. On był wściekły, bo wszystko nie szło po jego myśli.
Wytłumaczyłam spokojnie, jednak on pokręcił głową na boki.
- Nie znałaś go, Belle, nie wiesz jaki był.
Westchnęłam i kiwnęłam głową w geście potwierdzenia.
- Nie wiem, ale sam widziałeś jak reagował z każdą moją poprawną odpowiedzią, a później jak wyglądał i się zachowywał podczas oglądania nagrania. Każdy był spokojny, nie on. Może nie tyle, zabolało go to, że wytrzymałam, a fakt, że przed innymi wyszedł na głupca. Miał szybką śmierć i wydaje mi się, że mógł takiej chcieć, biorąc pod uwagę to, co dzieje się z innymi w piwnicach.
CZYTASZ
Sette Minuti #1Porcelain Heart
Romance"Sei i miei sette minuti" - Jesteś moimi siedmioma minutami. "Annabelle Leroux nigdy nie miała dobrego życia. Jej matka przeżywała katusze z jej ojcem, a by Belle nie musiała tego słuchać, zakładała jej słuchawki na uszy i puszczała muzykę. Annabell...