Rozdział 13

53 4 1
                                    

Rafał


                    Zobaczyłem Emi w drzwiach swojego biura i pierwszy raz nie wiedziałem, co mam zrobić.

– Co Ty tutaj robisz? – Zapytałem zdziwiony.

– Bardzo za Tobą tęskniłam, więc wróciłam. – Odezwałam się smutno, zwieszając głowę.

– Tęskniłaś? I to, dlatego nie potrafiłaś przez tydzień napisać do mnie chociaż jednego SMS-a? To jest dla Ciebie definicja tęsknoty za drugą osobą? – Rzuciłem opryskliwie, próbując uspokoić wzbierającą we mnie złość.

– Co miałam Ci niby napisać? „Cześć wszystko jest u mnie w porządku. Miłego dnia."? – Wykrzyczała.

          Spojrzałem w jej smutne oczy i zacisnąłem pięści, licząc w myślach do dziesięciu, żeby się uspokoić, ale tym razem nawet mi nie pomagało.

– Najlepiej by było, jakbyś się do mnie odezwała i po prostu powiedziała prawdę Emilio. – Odparłem spokojnie, nie odrywając od niej wzroku.

          Z całych sił próbowałem wyczytać, co teraz czuje. Jakby to w ogóle było możliwe. Emilia była jedną z tych osób, które gdy tylko chciały, to idealnie potrafiły się maskować z emocjami.

– Teraz już jest w porządku.

– Kiedyś powiedziałem Ci, że w relacji z drugą osobą najważniejsza jest dla mnie szczerość. Nie kłam mnie, proszę więcej, bo jeśli zrobisz to jeszcze raz, to złoję Ci dupsko Emilio. Obiecuję. – Burknąłem ostrzegawczo.

– Nie kłamię. Wszystko jest w porządku. – Powiedziała cicho, po czym prychnęła, przewracając przy tym oczami, jakby nie wierzyła moim słowom.

          Jej kolejne kłamstwo podziałało na mnie jak płachta na byka. Tydzień całkowitego braku kontaktu spowodowały, że natychmiast przycisnąłem ją do ściany, a pierwszy klaps, który spadł na jej pośladki, nie był mocny. Miał być ostrzeżeniem.

– Dalej mi nie wierzysz Mała? – Zapytałem cicho, chociaż stanowczo, przysuwając wargi do jej ucha.

          Poruszyła się nerwowo w moich ramionach, próbując się uwolnić, ale nie dałem jej takiej możliwości.

– Chyba kurwa sobie teraz jaja ze mnie robisz! Nie kłamałam, a moim jedynym przewinieniem jest fakt, że się do Ciebie w ostatnim czasie nie odzywałam, bo przypominam Ci, jakbyś zapomniał, że zmarła mi babcia i zajęta byłam pogrzebem. Puść mnie natychmiast! – Krzyczała, bombardując mnie wściekłym spojrzeniem.

          Kolejne spadające na jej tyłek klapsy były mocniejsze, ale jeszcze nie na tyle, żeby jej pośladki zrobiły się po nich, chociażby lekko zaczerwienione.

– Ale Ty mnie wkurwiasz! – Syknęła.

– Emilio. Zawsze możesz kazać mi przerwać. Natomiast jeśli tego nie zrobisz, to poniesiesz karę za odepchnięcie mnie od siebie, a następnie będę Cię rżnął, aż będziesz błagała, abym przestał. – Rzuciłem rozbawionym tonem.

          Kompletnie Cię popierdoliło Rafał! – Syknęła, gdy następny klaps spadł na jej pośladek, ale tym razem był on na tyle mocny, że dziewczyna, aż krzyknęła z bólu. Zaśmiałem się, popychając ją tak, aby oparła się rękami o ścianę, a Emilia krzyknęła głośno, gdy chwilę po tym na każdy z jej pośladków spadły po dwa kolejne uderzenia.

Mały Książę i Lisica tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz