Harry ruszył w stronę stołu powitany, nie mniej gromkimi brawami co inni ślizgoni. Z uśmiechem na ustach zajął miejsce obok Draco, z ogromnym zdumieniem na twarzy zauważając że ubrania które miał na sobie zmieniły kolor. Zamiast wyłącznie czerni, teraz były czarno-zielone, a herb przedstawiający każdy z domów zmienił się w dumny herb domu węża. Krawat także zmienił kolor. W gruncie rzeczy jego szaty w żaden sposób nie różniły się teraz od szat starszych uczniów jego domu.
- Mówiłem że, są zaczarowane. - powiedział cicho rozbawiony Draco po czym sięgnął po paszteciki z ciasta francuskiego, nakładając sobie dwa na talerz. - Spróbuj, Zgredek przygotowywał mi kiedyś takie same.
Harry niepewnie sięgnął po wskazane przez Dracona jedzenie, w tym samym czasie z zainteresowaniem obserwując kontynuowaną ceremonię przydziału. Teraz kiedy miał to już za sobą mógł ze spokojem obserwować jak to przebiega. A w jego głowie znów zaroiło się od pytań. Dlaczego ta czapka do niego przemówiła? Czy ceremonia wygląda co roku tak samo? Jakim cudem kapelusz wiedział do jakiego domu się nadaje?
Żadnego z tych pytań nie zadał, w milczeniu przeżuwając pasztecika. Faktycznie smakował rewelacyjnie. Jednakże nawet smak wspaniałego dania nie mógł zagłuszyć niepewności która coraz bardziej wkradała się w umysł Harry'ego.Na szczęście dzieci w tym wieku mają to do siebie że nie potrafią zbyt długo skupiać się na jednej rzeczy i Harry szybko się rozproszył dając porwać się rozmowie z innymi uczniami ich domu. Od innych pierwszorocznych, przez starszych uczniów którzy z nieco większą subtelnością niż ci młodsi przyglądali się jego bliźnie.
- A pamiętasz cokolwiek z tamtej nocy? No wiesz, pokonałeś Sam Wiesz Kogo... - zapytał jakiś czarnowłosy chłopiec o bladej cerze i nieco skośnych rysach twarzy, przywodzących na myśl mieszkańca dalekiego wschodu. Za co szybko oberwał cios z otwartej dłoni w tył głowy od starszego ucznia, który po wyglądzie sądząc musiał być jego starszym bratem.
- Czyś ty do reszty zdurniał? Po pierwsze, był wtedy niemowlakiem, a po drugie nie pyta się ludzi o takie rzeczy Marco! - chłopak był wyraźnie niezadowolony z postępowania młodszego rodzeństwa i jeszcze przed rozpoczęciem wychowawczej tyrady o dobrym wychowaniu, posłał Harry'emu przepraszający uśmiech.
- Nic się nie stało. - odpowiedział Harry, nieco zakłopotany nagłą uwagę jaka spotykała go z każdej możliwej strony. Zupełnie jakby każdy jego ruch był obserwowany i oceniany. - Poważnie. To nic takiego. A odpowiadając na pytanie, zupełnie nic nie pamiętam.
- Oh... - chłopiec wymamrotał coś o historii opowiadanej przez babcie, jednakże zrobił to tak cicho że Harry nie usłyszał co ten tak naprawdę powiedział. Za to doskonale usłyszał odpowiedź starszego chłopca, równie oburzoną co pierwsza.
- Mówiłem ci żebyś jej nie słuchał. Za dużo czasu spędzasz z tą starą wariatką i oto są efekty. Niemowlak pojedynkujący się z Sam Wiesz Kim, ty to chyba do reszty na głowę upadłeś. Nie mam pojęcia jakim cudem tiara przydzieliła cię do Slytherinu skoro w tej makówce to masz raczej pusto.
Draco zaśmiał się pod nosem, znów zwracając uwagę Harry'ego na siebie. Blondyn dyskretnie wskazał chłopcu na stół nauczycielski, wskazując prosto na postać podsiwiałego dyrektora.
- Dumbledore patrzy na wujka Severusa, jakby miał zamiar rzucić mu zaklęciem niewybaczalnym w plecy. - powiedział Draco, na tyle cicho by nie usłyszał go nikt niepowołany aczkolwiek na tyle głośno by mógł usłyszeć go sam Harry.
- Dumbledore? To ten z długą brodą? - zapytał Harry by upewnić się że jego myśli podążają odpowiednim torem, faktycznie starzec wpatrywał się w jego opiekuna ze złością może nawet i z agresją czającą się w uważnym spojrzeniu. Wtedy, wzrok starca wylądował na samym Harrym a chłopiec zaczerwienił się od razu spuszczając wzrok.
- Uhm. Dokładnie ten. - potwierdził Draco, przygryzając nieco dolną wargę. - Coś mi się w tym wszystkim bardzo nie podoba.
- Nie tylko tobie. - przyznał Harry, którzy zachłysnął się powietrzem gdy nagle całe jedzenie ze stołów zniknęło. Nie pozostawiając po sobie nawet grama brudu. Zniknęła też złota zastawa a na stołach pozostały jedynie szklanki z niedopitymi jeszcze napojami.
- Witajcie! Witajcie w nowym roku szkolnym w Hogwarcie! - wykrzyknął starzec wstając ze swojego miejsca. Głos miał tak donośny że nie potrzebował mikrofonu by usłyszeli go nawet ci uczniowie, którzy siedzieli na samym końcu ogromnej sali jadalnej. - Zanim prefekci odprowadzą was do waszych dormitoriów, chciałbym wam powiedzieć kilka słów. A oto one: Głupol! Mazgaj! Śmieć! Obsuw! Dziękuję wam!
Starsi uczniowie zaczęli klaskać z niemałym entuzjazmem, w czasie gdy spora ilość pierwszorocznych rozglądała się po pomieszczeniu zdezorientowana, próbując odkryć jakiś głębszy sens w przypadkowych słowach dyrektora.
W tym samym czasie wśród uczniów zaczęły lawirować duchy, szczególnie dychy rezydenci domów krytycznym okiem spoglądali na młodych adeptów magii, którzy po raz pierwszy wkroczyli w mury Hogwartu. Wśród nich był także Krwawy Baron, który w milczeniu płynął w powietrzu obserwując swoich podopiecznych. W przeciwieństwie do pozostałych duchów, milczał i nie zaczepiał uczniów. Po prostu obserwując ich czujnym okiem. Wokół siebie roztaczał lodowatą, aurę, tak silną że część pierwszorocznych zaczęła dygotać pomimo ciepła panującego w sali. Po chwili duch odleciał od nich, zupełnie jakby znudziło go ich towarzystwo.
Właśnie wtedy dyrektor znowu wstał, czekając na nastąpienie ciszy. A gdy tak się stało kontynuował swoją przemowę.
- Mam jeszcze coś do dodania. Jak co roku, nasz woźny Pan Filch prosił abym wam przypomniał iż wejście na korytarz na trzecim piętrze jest absolutnie, niedozwolone. Kto złamie ten zakaz, późnej starości z pewnością nie dożyje! A teraz, Prefekci, zaprowadźcie proszę nowych uczniów do ich dormitoriów. - polecił Dyrektor a od wszystkich czterech stołów, wstało pod dwoje uczniów. Jedna dziewczyna i jeden chłopak, którzy zaczęli nawoływać uczniów swoich domów by podążali za nimi.
W przypadku grupy ślizgonów pochód prowadziła wysoka dziewczyna o blond włosach i miękkich rysach twarzy, a zamykał go jeszcze wyższy chłopak o ciemnych włosach i niesamowicie krzywych zębach.
- Słuchajcie mnie teraz uważnie, bo to bardzo ważne! Nasze dormitoria znajdują się w lochach, więc jeżeli zdarzy się tak że się zgubicie i nie będziecie potrafili trafić, wystarczy że zaczekacie pod salą do eliksirów. Prędzej czy później będzie przechodził tamtędy jakiś ślizgon i z pewnością wam pomoże. - mówiła dziewczyna, wierzchem dłoni wskazując na drzwi do wspomnianej przez siebie sali.
- Wejścia do naszego dormitorium chroni hasło, jednakże nie jest ono stałe. - dodał chłopak zamykający pochód, ruchem ręki pośpieszając ociągających się uczniów. - Zmieniamy je co tydzień, dlatego zalecam regularne sprawdzanie tablicy ogłoszeń. Obraz chroniący wejścia może was znać nawet od siedmiu lat a i tak nie będzie mógł wpuścić was bez podania hasła.
- Dlaczego? - zapytała jakaś dziewczyna, idąca na szarym końcu pochodu młodych ślizgonów. Miała duże zielone oczy i włosy w kolorze miodu, wyglądała na jedną z tych które muszą wiedzieć absolutnie wszystko, w przeciwnym wypadku dostają białej gorączki.
- Ponieważ, żyjemy w świecie magii. Będziecie się o tym uczyć ale istnieje wiele magicznych sposobów by zmienić swój wygląd a nawet skraść czyjś wizerunek. Stąd środki ostrożności, żeby nikt niepowołany nie myszkował sobie po waszych pokojach.
- Niepowołany? Sugerujesz że, coś nam grozi? - zapytał Harry nim na dobre zdążył ugryźć się w język.
- Nie, nic ci nie grozi. Po prostu nie wszyscy uczniowie mają dobre intencje o czym się przekonacie. Zapewniam was że wielu jest takich jak Weasley'owie, którzy wykorzystają każdą okazję by wywinąć wam jeden z tych paskudnych kawałów. Dla nich nie istnieje granica dobrego smaku. Dlatego radzę wam na nich uważać, szczególnie teraz, gdy nie posiadacie jeszcze wiedzy pozwalającej się wam dobrze bronić.
- Oczywiście jeśli jakikolwiek konflikt by zaistniał nie bójcie się prosić o pomoc. Zapewniam was że każdy ze starszych ślizgonów chętnie wam pomoże. Jako uczniowie Salazara Slytherina wszyscy stanowimy rodzinę, a my ślizgoni dbamy o swoich.
![](https://img.wattpad.com/cover/369821918-288-k801767.jpg)
CZYTASZ
Tajemnice Dumbledore'a | Drarry Severitus
FanficLegenda o chłopcu który przeżył ciągnęła się przez wiele lat po świecie magicznym. Wspomniany chłopiec urósł do miana istoty niemal mitycznej, pozbawionej jakichkolwiek wad i stanowiącej wzór cnót wszelakich. Nikogo nie obchodziło co się stało z ch...