Rozdział 18 skomplikowana relacja

15 2 5
                                    

Gracjan

Szedłem właśnie do Ameli żeby spędzić z nią czas, pójść do kawiarni albo do parku jeszcze nie wiem. Zbliżałem się do jej domu w końcu zapukałem w jej drzwi.
Otworzyła mi z złą miną.
- hej, wszystko okej? - zapytałem
- tak średnio po co przyszedłeś?- zapytała z słabym humorem
- no wiesz co tydzień w poniedziałki idziemy sobie gdzieś na ploty więc dzisiaj nie może być inaczej.
- no dobra a gdzie idziemy?
- do parku chodź. - pociągnąłem rękę dziewczyny żeby zachęcić ją do wyjścia.

Szliśmy w ciszy, Amelia zazwyczaj zemną rozmawiała i się śmiała a teraz była nie wiem czy była zdenerwowana czy smutna.

Amelia

W nocy miałam nie fajną sytuacje otóż obudziłam się o pierwszej zrobiło mi się strasznie nie dobrze nie wiedziałam co mam robić jechać do szpitala czy zostać w domu od pewnego czasu bardzo często mi się tak działo i zazwyczaj mdlałam i budziłam się w szpitalu postanowiłam więc zadzwonić. Druga w nocy a ja leże na łóżku szpitalnym nie no super, ciągle słyszę jakieś rozmowy lekarzy za mną typu: ja już nie wiem co jej jest. Zrób te badania jeszcze raz. No to mi powiedz dlaczego ona coraz częściej ma wizyty u nas.
O 5 rano mogłam wrócić do domu byłam zmęczona, zła i zdenerwowana zadawałam sobie tylko pytania, co się ze mną dzieje? Nie mam już siły do tego już prawie codziennie jestem w szpitalu normalnie stały klient. Nie chciało mi się z nikim rozmawiać miałam już popsuty dzień nie miałam już siły żeby teraz znowu myślec o tym że jutro próba itd. dlatego byłam trochę zła że Gracjan chciał się spotkać zgodziłam się żeby nie zranić jego uczuć bo w tym to ja jestem idealna.

Gracjan

Szliśmy i tak szliśmy Amelia była zamyślona mega w końcu zapytałem.
- nie no powiedz mi co się stało?
- jestem zmęczona okej?
- czym?
- hmm no nie wiem może tym że prawie codziennie jestem w szpitalu nie mogę spać ciągle się stresuje i tak dalej.
- oh współczuję
- ta na pewno

I ja nie wiem jak ale zaczęliśmy się kłócić, już nie pamiętam o co konkretnie ale wiem że ja też się za mocno odpaliłem...
- już nie jesteś moją stokrotką! Napisz jak znormalniejesz.
- a ty nie jesteś już moim... moim... nie wiem kim! - tupnęła nogą i odeszła.

Poszedłem też do domu co innego miałem niby robić? I przed drzwiami zobaczyłem list.

Hej pamiętasz mnie? To ja Bells.
Wiem że ostatnio dużo się dzieje w twoim życiu jeśli chcesz pogadać to mój numer 592 203 827 do zobaczenia!

Bells... Moja dawna przyjaciółka w sumie chyba z nią popisze wziąłem telefon do ręki i zapisałem numer napisał od razu do Bells.
Ja: Hejka! To ja Gracjan zostawiłaś mi list pod drzwiami, możemy popisać?
Bells: Tak oczywiście! Mów co u ciebie, u mnie możesz się wyżalić a jak chcesz to przyjdź do mnie na herbatkę.
Ja: Przyjdę.
Bells: To super upiekę też ciasto!

Ten Jeden Taniec Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz