Rozdział 8 Amelia bo ja...

28 4 8
                                    

Gracjan

To jest ten dzień, po próbie powiem Ameli że mi się podoba. Jak jechałem autobusem na próbe myślałem jak jej to powiem mam kilka wersji już mówie:

1. Słuchaj Amelia przyjaźnimy się już trzy tygodnie i poprostu poczułem coś do ciebie

2. Amelia chciałem ci to powiedzieć już od dawna ale czuję że dziś do odpowiedni moment Amelia czuje coś do ciebie
3 . Amelia kocham cię!

Prawdę mówiąc bym wybrał opcje 3 ale nie chce jej przestraszyć. O kurde prawie przegapiłem przystanek na którym miałem wysiąść przez to że myślałem o dziewczynie i co jej powiem.

- o cześć nareszcie jesteś - powiedziała dziewczyna kiedy mnie zauważyła

- tak to co idziemy?

- a masz zaplanowaną cheografie?

- oczywiście że tak - kiedy to powiedziałem zaczeliśmy iść w stronę sali.

Teraz masz taniec był trochę bardziej skomplikowane ale zapamiętaliśmy już wszystko po pierwszym razie jak to zatańczyliśmy. Była 15 po próbie poszliśmy do parku miałem jej powiedzieć że mi się ona podoba.

- no to co chciałeś mi powiedzieć?- zapytała zdenerwowana

- Amelia bo ja...

Amelia

W myślach no mów szybciej nie przedłużaj tego nooo

- Amelia bo ja... czuje coś do ciebie no bo ja... bo ja... kocham cię! - wykrztusił nareszcie

- co.. ale nie my nie możemy przepraszam ale ja cię nie kocham proszę bądźmy tylko przyjaciółmi - uciekłam stamtąd  nie wiedziałam co mam o tym myśleć co on o mnie pomyśli spanikowałam.

Kiedy przebiegłam kawałek i Gracjan stracił mnie z pola widzenia stanełam na chwilę i tedy ktoś mnie klepną w ramie od tyłu.

- Amelia proszę pogódźmy się - Szymon kurna tylko Szymona tu brakowało

- czemu niby bym miała być z tobą?! Co pewnie Emilia jest z Ibiszem

- tak, proszę cię zmieniłem się chce być z tobą

- chym ta na pewno wierz co spierdalaj z mojego życia

- nie nigdzie nie pójdziesz dopóki się nie przepuszcze

- weź już nie udawaj - i pobiegłam na autobus.

Miałam już wszystkich dość wolałam się teraz zamknąć w domu i nigdzie nie iść.

Gracjan

Powiedziałem to co czułem a ona uciekła to moja wina mogłem jej tego nie mówić ona mnie nie kocha jestem dla niej tylko przyjacielem, przykro mi się zrobiło, poszedłem do domu na pieszo myśląc co dalej spojrzałem na telefon wiadomość od Jane mojej starej koleżanki.

Jane: hejka pamiętasz jak mi kiedyś pomagałeś na jakiś projekt w liceum?
Ja: tak a co
Jane: muszę zrobić projekt na studia i jest mi potrzebna pomoc zgadzasz się?
Ja: tak oczywiście
Jane: jutro w moim domu spotykamy się o 16:00
Ja: oki

A może w Jane jest nadzieja?


Ten Jeden Taniec Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz