Dwa dni później
Zerwałam się do siadu, oddech miałam przyspieszony, a gorąc uderzył w moje ciało, jak to możliwe? Dlaczego mam takie sny o nim.
Dochodziła czwarta rano, przetarłam twarz, kręcąc głową.
— Daj mi spokój, idź sobie.— Uderzyłam się ręką w głowę kilka razy, nie chciałam mieć takich snów, nie z nim.
Nathan pierwszy raz nawiedził mnie we śnie od x czasu, ale to nie był normalny sen. Siedzieliśmy w jego aucie, nie mam pojęcia gdzie jechaliśmy, ale miał na sobie czarną skórzaną kurtkę, a pod spodem biały t-shirt, a na nogach czarne jeansy. Patrzył na drogę, mimo ulewy był skupiony, deszcz uderzał o samochód, a wycieraczki pracowały jak szalone, ułożył dłoń na moim udzie, sunąc nim wyżej, rozchylił moje nogi wsuwając długie palce przez materiał spódniczki, musnął kobiecość czując wilgoć na placach.
— Kochanie, jesteś taka mokra a nawet nic takiego nie zrobiłem.— Jego niski głos doprowadził mnie do szału, popchnęłam jego dłoń głębiej, zaczynając się ocierać o jego dłoń. Zjechał na pobocze, w deszcz wzmógł na sile, złapał mnie za szczęke wbijając się w moje wargi, w tym samym czasie przerzucił sobie moją nogę przez siebie, tak że dosiadłam go okrakiem, całowaliśmy się zachłannie, jakby od tego miało zależeć nasze życie, ocierałam się o jego krocze a jęki wydostały się z naszych ust, byłam taka mokra że poplamiłam mu spodnie. Kiedy miał wysunąć swojego penisa....obudziłam się.
Całe szczęście.
Cholera jasna.
Opadłam na materac z jękiem frustracji, dlaczego akurat on?!
Wstałam z łóżka poszłam wziąć prysznic, chyba każdy wie dlaczego....
Nie ważne.
Przebrałam się w czystą bieliznę i założyłam piżamę, nie poszłam już spać, nie mogłam zasnąć, nie po tym. Bałam się że jak zasnę znowu coś mi się przyśni podobnego.
O siódmej rano, wsiadłam do auta jadąc na zakupy, musiałam zapełnić lodówkę bo miałam w niej tylko dżem...
Wracając do domu zahaczyłam o kancelarie, zabrałam kilka papierów i wróciłam do domu.
Przeglądałam papiery wypisując raporty, nie mogłam się na niczym skupić, schowałam papiery i zrobiłam kurczaka z makaronem w sosie śmietankowym, mieszkałam na dzielnicy Dorchester, postanowiłam jechać na drugi koniec miasta do Chinatown. Chciałam odwiedzić Marise, moją dobrą znajomą ze studiów, musiałam się jakoś rozerwać
Amber:
Jak się czuje Lu?Molly:
Dobrze, cieszy się że wracamy w końcu do domu.Amber:
Widzimy się niedługo, uważajcie na siebie.Odłożyłam telefon na siedzeniu pasażera, włączyłam radio i kiedy chciałam odpalić w szybę zapukał...Nathan? Co do kurwy?
Pomrugałam oczami parokrotnie, myśląc że mam zwidy, co on tu robił? W Bostonie.
— Nathan co ty tu robisz? — Zapytałam po tym jak zsunęłam szybę.
— Musimy pogadać
— Ah i specjalnie przyleciałeś z Londynu do Bostonu, by ze mną porozmawiać? Czy ty się Słyszysz do cholery? — Warknęłam, a przed oczami stanęła mi scena z mojego snu, przez co bardziej się zezłościłam.
CZYTASZ
𝐿𝑒𝑡 𝑚𝑒 𝑏𝑒 𝑦𝑜𝑢𝑟𝑠
Fiksi RemajaNauczyła się żyć bez niego, chciała zapomnieć o wszystkim co ją spotkało, układała swoje życie, by doznać trochę szczęścia w swoim nieszczęśliwym życiu ale wszystko się zmienia kiedy ma zająć się sprawą, osoby którą niegdyś kochała. Czy to się uda...