-Masz zamiar tu cały czas siedzieć?-unosi brew.
No nie wierzę. Ten dupek zabrał mnie na jakąś imprezę. I co? Mam się świetnie bawić z nim i jego znajomymi, którzy również na pewno mają jakieś kłopoty z prawem. Jakiś czas temu chciał mnie zabić a teraz myśli, że może wszystko. Nie jestem jego własnością, nie jestem nawet jego dziewczyną. Nadal nie mogę go zrozumieć.
-Po co mnie tu przywiozłeś, co?
-No dalej, będzie fajnie. Chyba, że wolisz żebym cie wyniósł?-gdy to usłyszałam wyskoczyłam jak poparzona z jego auta. Było tutaj setki ludzi, w powietrzu unosił się zapach dymu papierosowego i alkoholu. Nie mieliśmy nawet zamiaru pukać, ponieważ i tak nikt nie usłyszał by tego a i tak większość osób znajdowała się w wielkim ogrodzie, ponieważ był tam wielki, podświetlany basen. Ogród był otoczony pięknym białym ogrodzeniem. Dom był duży, koloru brzoskwiniowego, a jego zewnętrzne ramy okna były białe jak śnieg. Było tu jak w bajce, od zawsze chciałam mieć taki piękny dom z basenem. Z moich przemyśleń wyrwał mnie piskliwy głos jakieś dziewczyny. Piękna długonoga blondynka o niebieskich oczach zaczepiła Justina i zaczęła z nim zawzięcie rozmawiać o rzeczach, o których nie miałam pojęcia.
-Widzę, że kogoś ze sobą przyprowadziłeś-posłała mi uśmiech, odwzajemniłam jej tym samym lecz to nie był do końca szczery uśmiech. Raczej taki troszkę sztuczny. Potrafiłam chować pod 'maską' to co naprawdę czuję.
-Um...Tak to jest Shay. Shay to jest Kate.
-Tak, um cześć-zwracam się do dziewczyny. Kate jest o wiele wyższa ode mnie, mogłaby być nawet modelką! Niestety ja jestem za mała. Moja mama mówiła zawsze, że małe jest piękne a ja tylko śmiałam się jej w twarz na te słowa.
-Macie ze sobą stroje kąpielowe?-nagle pyta Kate.
-W sumie ja mogę pływać w spodenkach-mówi Justin.
-Ja nie mam, ale i tak nie mam zamiaru pływać-nawet jeżeli bym miała ze sobą ten głupi strój kąpielowy to i tak bym się przy nich nie rozebrała. Nie znam tu nikogo a poza tym ci ludzie nie wyglądają mi na najmilszych.
-Ja ci pożyczę, mam ich mnóstwo!-mówiła podekscytowana blondynka.
-Byłoby świetnie-odparł Justin a następnie poruszył dziwnie brwiami.
-Co? Nie, nie chcę! To znaczy ja nie umiem pływać-wypaliłam w ostatniej chwili. Tak naprawdę w szkole jestem a teraz już byłam kapitanem drużyny pływackiej.
-Nauczę cię-odpowiada Bieber a ja parskam śmiechem. Teraz to na serio mnie wkurzył. Niech się odwali do cholery!
Uśmiechnięta od ucha do ucha Kate ciągnie mnie w stronę wielkiego domu. Przewracam oczami. Idziemy schodami na górę a następnie wchodzimy do najprawdopodobniej pokoju dziewczyny, którego ściany są pomalowane na kolor błękitny. Meble są koloru białego, na środku znajduje się ogromne łóżko Kate. Dziewczyna podchodzi do dużej białej szafy i wyciąga z niej kilka stroi kąpielowych. Jeden z nich jest jednoczęściowy a za to cała reszta to bikini, które odkrywa bardzo dużo ciała, więc oczywiście wybrałam ten jednoczęściowy, który był zielono biały.
-Tam jest łazienka, możesz się przebrać-wskazała mi Kate na białe drzwi obok łóżka. Pokiwałam lekko głową i weszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz spojrzałam w lustro i przemyłam twarz zimną wodą. Przebrałam się ale i tak cały czas miałam na sobie moją bluzę. Wyszłam z łazienki i ujrzałam Kate, która również się przebrała. Miała na sobie różowe bikini w kolorowe kwiatki, które leżało na niej idealnie. Ile ja bym dała, żeby tak wyglądać...
-Możesz tu sobie zostawić buty i resztę ciuchów, później po nie przyjdziesz i ściąg tą bluzę bo wyglądasz zajebiście!-zaśmiałam się.