Wróciłam na scenę. Usiadłam pod ścianą i... Czekałam, czekałam na to co ma nastać. Po długim czasie byłam tak zmęczona, że... zasnęłam. Obudziłam się w szpitalnym łóżku i co najdziwniejsze:
1.Nie byłam w kostiumie.
2. Nie czułam innego bólu niż ból brzucha (wcześniej czułam ból całego ciała przez kostium)
3. Miałam uczucie jakby wszystko co przeszłam było tylko snem.
Wstałam i szłam w stronę drzwi. Dziwnie się czułam bo było mi ciężko chodzić. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Przed nimi stał facet w białym fartuchu, najprawdopodobniej doktor. Stał najwyraźniej zdziwiony.
-Czemu wstałaś?
- Bo nie chcem tu przebywać?-powiedziałam z pretensją. Powinien o tym wiedziec. W sumie nikt nie lubi szpitali.
- No przykro mi ale będziesz tu musiała trochę zostać.
- A z jakiego powodu?
- Ponieważ była pani w śpiączce.
- Co?! Przez co?!
- Została pani pobita i dźgnięta dwa razy w brzuch. Co spowodowało krwotok wewnętrzny oraz w ciężkim stanie trafiłaś do szpitala...
- Gdzie mnie znaleziono?
- W pizzerii "Freddy Fazbear's Pizza"... Ktoś zadzwonił na policję... Czy wie pani kto to pani zrobił?
-Po pierwsze nie mów do mnie pani tylko Rose, a po drugie nie, nie wiem kto mi to zrobił... A nie mogę wyjść na żądanie?
- Owszem ale musimy tobie zrobić jeszcze kilka badań.
- No niech będzie ...- powiedziałam z zrezygnowaniem.
-Proszę pani...-Spojrzałam się na niego. Chyba zrozumiał o co chodzi- To znaczy Rose... Czy może ktoś przynieść twoje dokumenty?
- No dobrze tylko muszę skorzystać z telefonu.
- Zaraz przyniosę. Tylko połóż się już.
-Dziekuję...
No i w końcu wyszedł. Nigdy nie lubiłam lekarzy. A druga rzecz to taka, że muszę się zemścić na Vincencie... Niedługo znów się spotkamy...
CZYTASZ
Freddy Fazbear Pizza's//fanfiction FNAF
FanficOpowiem tu o historii dziewczyny, która została wciągnięta w szpony Freddy Fazbear Pizza's. Stara się pomóc osobom w niej uwięzionych. Lecz czy jej się uda?