Rozdział 11 - Stary znajomy

359 37 1
                                    

Minęły 3 lata. Nie próżnowałam i chodziłam na siłownie. Zemszczę się na Vincencie. Dzisiaj ten dzień... W te trzy lata otworzyli Fazbear's Fright czyli tak jakby nawiedzony dom. Dużo się zmieniło od tamtego czasu... Mam zamiar tam pracować. Ubrałam się w typowe teraz dla mnie ubrania, czyli skórzaną kurtkę, czarne rurki i buty na koturnie. Wyszłam. Jest godzina 21.30. Gdy byłam przed drzwiami lunaparku ,wzięłam głęboki oddech i otworzyłam ciężkie metalowe drzwi. Weszłam, a drzwi się zatrzasnęły. Pewnie to dla strachu. Szłam dalej. Było tutaj dużo zostawionych części animatroników. W jednym korytarzu zobaczyłam stojącego tyłem Foxiego. Był cały zmasakrowany.
-Foxy?
Odwrócił się i zaczął na mnie biec. Ze strachu nie mogłam się ruszyć. Zasłoniłam oczy.  Gdy Foxy miał we mnie uderzyć to rozpłynął się w powietrzu. Dziwne... Co tu się dzieje? Szłam dalej. Co raz bardziej byłam przestraszona. Dotarłam do pokoju strażnika nocnego. Miałam wejść gdy nagle coś mocno uderzyło mnie w głowę. Złapałam się za bolące miejsce i wściekła się odwróciłam. Zobaczyłam Vincenta... Ty gnoju... Pożałujesz tego...

Freddy Fazbear Pizza's//fanfiction FNAFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz