Rozdział 28

61 4 1
                                    

Tak na wstępie napiszę że można włączyć tą muzykę to może wtedy będzie jakiś klimacik. Ja tam się nie znam. Dobra nie będę dłużej pisać bo to nie ma sensu. Pewnie i tak się domyśleliście co chodzi xD.

O co tu do cholery chodzi?! Czy oni  naprawdę zasłużyli sobie na takie życie? Do siebie nic nie mam, bo mniej więcej wiedziałam co może mnie spotkać ale oczywiście byłam głupia i to zignorowałam. Zdjęłam maskę i cisnęłam nią o podłoże, odbiła się i przeturlała się za mnie. Nadal byłam na kolanach. Złapałam się za głowę i znów rozpłakałam. Jestem taka słaba...
-Dlaczego akurat ja! Dlaczego? Ja nie chcę... Co mam do cholery zrobić? -powiedziałam sama do siebie. Usłyszałam za sobą podniesienie najprawdopodobniej mojej maski i zbliżające się za mną kroki. Nie miałam ochoty się odwracać. Spoczywałam nadal w tej pozycji... Po chwili tajemniczy ktoś położył na moim ramieniu metalową dłoń. Postanowiłam spojrzeć w tą stronę. To Goldie. Lekko się uśmiechnął...
- Też się nad tym zastanawiam... Prawie ciągle się o to pytam... Nigdy nie otrzymuje odpowiedzi - spojrzałam na niego zdziwiona zastanawiając się o co chodzi. Usiadł w taki sam sposób jak ja i zwrócił wzrok na mnie. Chyba zrozumiał i od razu śpieszył z odpowiedzią- Wcześniej pytałaś: "co ty tu robisz i właściwie co masz robić" to odpowiadam. Na to drugie nie mam niestety odpowiedzi...
-Jak t-tu tu...- przerwałam.
- Sam nie wiem. Ja prawie ciągle tu jestem. Tak chyba śnimy...
-Ah... Rozumiem... yyy... czyli ty wszystko słyszałeś?
- I widziałem...
Złapałam się za usta.
- T-to t-ty byłeś?- powiedziałam przerażona. To okropne...
- Tak... Byłem jego pierwszą ofiarą, później był Springtrap i Puppet...-westchnął- A potem reszta...
-To okropne... A co z twoimi rodzicami...
- Nie miałem ich... Od kąt pamiętam żyłem w sierocińcu.- przełknął ślinę, a w jego oczach pojawiły się łzy...- Akurat tego dnia uciekłem i dostałem za swoje...
Zorientowałam się szybko o co chodzi i go przytuliłam, a on to odwzajemnił.
- Nikt nie zasługuje na taki los, który ty akurat dostałeś... To nie twoja wina! Nawet tak nie myśl!
- Dziękuje że ze mną jesteś...

###
No to mamy kolejny rozdział. Jak narazie jest Was mało ale to zrozumiałe. Dawno nie pisałam. Napiszę więcej rozdziałów i może będzie jakiś maratonik? Piszcie w komentarzach ;) Pewnie owy maraton będzie ale jak już to za tydzień T~T. Tak wiem że znowu to robię ale niestety nie mam czasu. To maraton ruszy w sobotę ok. 15. Zasady napisze w następnym rozdziale. Do tej pory piszcie imiona jakie mogliby mieć Springtrap, Puppet, Chica, Bonnie, Foxy i Freddy. Wiem dziwnie toczy się ta historia a na to co wpadłam może być nawet dobre ^^. Ale to wy oceniacie xD. Pewnie zauważyliście że zmieniłam okładkę. Jakoś tamta mi się nie podobała '~'. Myślę że ta też jest dobra :). Jak coś jest nie tak z rozdziałami (np kolejność :/), bo dzisiaj było trochę dziwnie to postaram się to naprawić. Oczywiście komentujcie jeśli są jakieś inne błędy. To w miarę możliwości je poprawie. No to kończę bo wiem że zanudzam. Więc... Narka moje jednorożki :3
###

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Freddy Fazbear Pizza's//fanfiction FNAFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz