Hope
Wróciłam do domu i nie myśląc o niczym innym, udałam się do swojego pokoju gdzie od razu odpaliłam laptopa. Włożyłam pendrive'a i otworzyłam plik o nazwie Rye, Anglia.
Oczywiście, że go również pobrałam. Nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. W końcu ciekawość zawsze wygrywa. Szczególnie, że to właśnie w tamtym miasteczku spędziłam wczesne dzieciństwo. I to tam znajdował się mój dom.
Lekko zestresowana nacisnęłam dwa razy prawy przycisk myszy, czekając aż się wszystko załaduje. Mój laptop może nie należał do najmłodszych, ale pomimo swoich lat, nigdy mnie nie zawiódł. Aż do teraz...
Żartuję.
Po chwili na pulpicie wyskoczyło mi okno, które powiększyłam.
– Pożar w Rye. – Przeczytałam na głos.
Za dużo nie zobaczyłam. Sam pył, czarne ściany i części niektórych mebli. Gruz leżał na podłodze prawie w każdym pomieszczeniu, a o jakości tych zdjęć już nie wspomnę.
Przynajmniej nie musiałam czekać na odpowiedź Eda, bo sama w końcu się czegoś dowiedziałam. Zdążyłam już połączyć fakty, że to moje mieszkanie spłonęło, tylko czemu? Co się stało, że wybuchł pożar?Kiedy to się wydarzyło? Dlaczego prawie nic nie pamiętam? Czemu Asher miał ten plik? I czemu do cholery z całego tego pożaru pamiętam właśnie jego??
Zamknęłam kartę, usuwając plik z pendrive'a. Powoli zbliżała się godzina do spotkania z Edem. Trochę się stresowałam, bo czekała mnie z nim dosyć poważna rozmowa. Bo co on sobie kurde wyobrażał? Wykonuję dla niego super niebezpieczne i ryzykowne (dla mnie) zadanie, a typ ma czelność mnie olewać, kiedy to pięć sekund wcześniej jeszcze mi odpisywał?
Niedoczekanie jego.
Odświeżyłam się i wyszłam przed dom. Wiedząc, że została mi jeszcze chwila, przeszłam się do pobliskiego parku, w którym swoją drogą było naprawdę pięknie nocą.
– Pięknie wyglądasz, ptaszynko. – Usłyszałam męski, choć zniekształcony głos.Chciałam się zaśmiać, bo dokładnie to samo mi napisał, gdy się poznaliśmy. Chociaż nie wiem, czy ze stalkerem można się poznać.
Chyba nie. To by było dziwne.
Obróciłam się, by zobaczyć zakapturzoną i zamaskowaną postać.
– Wiem – odpowiedziałam, pomimo tego, że byłam w zwykłych dresach.
– Masz? – zapytał prosto z mostu.
– Zależy co. – Uniosłam brew.
– Wiesz co – odparł, krzyżując ręce.
– A ty masz?
– Ale co? – zapytał zdziwiony.
– Wiesz co – odpowiedziałam tak samo, przybierając tą samą pozycję co mój wspólnik.
– O co ci chodzi, Hope?
– A tobie, Ed?
Denerwowanie Eda stało się chyba moim nowym hobby.
Mężczyzna w odpowiedzi zrezygnowany pokręcił głową.
– Pendrive – westchnął.
– Wyjaśnienia – powiedziałam pewnie.
Nie odzywał się.
Dupek.
– Skoro nie masz mi nic do powiedzenia, to wracam do domu – zaczęłam, a kiedy chciałam odejść, stalker złapał mnie za ramię. – Rano mam wykłady, Ed. – Strzepnęłam jego rękę.
CZYTASZ
The Promise You've Made
RomansaHope i Asher jako dzieci obiecali sobie, że do końca życia będą najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko jednak drastycznie się zmienia. Chłopak wyjeżdża, zostawiając dziewczynę zupełnie samą w miejscu, gdzie wie, że jest intruzem. Po latach rozłąki ich...