XI. • Adult Affairs •

48 8 0
                                    

madonna- frozen
🎵🎵🎵

***
Alderaan

Słońce Alderaanu chyliło się ku zachodowi, oblewając pałac królewski ciepłym, złotym światłem.

Dziesięcioletnia Leia Organa biegała po rozległych ogrodach, a jej biała sukienka powiewała na delikatnym wietrze. W jednej ręce trzymała garść świeżo zerwanych kwiatów, a w drugiej mały, ręcznie tkany woreczek, w którym przechowywała swoje "skarby" – muszelki, kamyki i drobne przedmioty znalezione podczas zabaw.

Bail Organa, jej adoptowany ojciec, siedział na ławce pod wysokim drzewem, obserwując ją z czułością. Mimo swojej pozycji jako senatora i jednego z liderów Rebelii, w takich chwilach pozwalał sobie na bycie po prostu ojcem.
Uśmiechał się do Lei, ciesząc się jej beztroską, choć w jego sercu krył się cień – przeczucie, że czas pokoju, który stworzył dla swojej córki jest mało stabilny.

'Leia, kochanie, ostrożnie!' zawołał, widząc, jak dziewczynka zbliża się do stromego zbocza w ogrodzie.

'Nic mi nie będzie, tato!' krzyknęła, po czym podbiegła do niego, ściskając bukiet w dłoniach.
'Te są dla mamy. Myślisz, że się ucieszy?'

Bail roześmiał się, biorąc od niej kwiaty.

'Jestem pewien, że będzie zachwycona. Mama zawsze mówi, że twoje bukiety są najpiękniejsze'

Leia uśmiechnęła się szeroko, siadając obok niego. Choć była dzieckiem, jej spojrzenie wydawało się czasem starsze, pełne refleksji, jakby w jej małym sercu mieściła się mądrość przekraczająca jej lata.

'Tato?' zapytała nagle, spoglądając na niego z powagą.
'Dlaczego ciągle wyjeżdżasz?'

Bail zamarł na chwilę, po czym delikatnie położył dłoń na jej ramieniu.

'Czasami, Leia, muszę pomagać ludziom, którzy nie mają tyle szczęścia co my. Wiesz, że na innych planetach nie jest tak spokojnie jak tutaj, prawda?'

Leia skinęła głową.

'Ale ja chcę, żebyś był tutaj. Z nami'

Bail poczuł ukłucie w sercu, ale zanim zdążył odpowiedzieć, nad ogrodami rozległ się odgłos silników. Na horyzoncie pojawiły się czarne kształty imperialnych wahadłowców, które gwałtownie zbliżały się do pałacu. Twarz Baila natychmiast stężała.

'Leia, wracaj do środka! Natychmiast!' rozkazał, wstając i chwytając ją za rękę.

'Tato, co się dzieje?' zapytała, a w jej głosie rozbrzmiewał strach.

'Nie pytaj, po prostu biegnij!' powiedział stanowczo, prowadząc ją w stronę bocznego wejścia do pałacu.

Imperialne transportowce wylądowały z hukiem na placu przed pałacem. Z ich wnętrza wysypali się szturmowcy, a wśród nich wysoki mężczyzna w szarej, oficerskiej pelerynie – generał Halcyon. Jego twarz była pozbawiona emocji, a w oczach lśniła determinacja.

'Senatorze Organa!' zawołał przez megafon.
'W imieniu Imperatora Galaktycznego, powiadamiam, że jesteś aresztowany pod zarzutem zdrady stanu! Proszę wyjść z pałacu z rękami uniesionymi do góry!'

Bail i Leia dotarli do bocznego wejścia, gdzie czekał na nich jeden z królewskich strażników.

'Senatorze, możemy ewakuować panią Leię. Z tyłu jest przygotowany transportowiec'

'Nie. Zostanie ze mną. Zestrzelą statek' odparł Bail, choć w jego głosie słychać było wahanie.

'Tato, nie zostawię cię!' krzyknęła Leia, chwytając go mocno za rękę.

|| Searching For Redemption || darth vaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz