Sorry

36 5 0
                                    

Jimin's pov

Bójka do której pojechaliśmy byla trochę cięższa do rozwiązania niż myśleliśmy. Pijani mężczyźni rzucili się także na nas i dość boleśnie oberwaliśmy. Byla ich dziesiątka i nie wiem co myśleli wysyłając nas tam we dwójkę

Końcowo gdy jeden mężczyzna dostał nabojem w łydkę cala reszta sie uspokoiła. Mogliśmy spokojnie ich wszystkich spisać i zabrać na komendę (choc by tu zrobić musieliśmy czekac na drugi samochód).

Po tym wszystkim moglismy wreszcie wrocic na komendę wypisać ostatnie dokunenty i do domu choć... Choć ja jeszcze nie mogłem. Pomijając to że musiałem wypisać zeznanie z użycia broni, musialem jeszcze porozmawiać zs swoim facetem...

Stałem zestresowany pod drzwiami komendanta kilka razy przysuwajac dłoń do drzwi by zapukać. Za każdym razem moja dłoń zastygała i po chwili cofałem ją.

Odetchnąlem i w myslach policzylem do 10 by sie uspokoić. Ani trochę sie nie uspokoiłem ale gdy skończyłem liczyć udalo mi się chociaz zmotywować do zapukania

Słysząc znajomy głos otworzyłem drzwi przełykając ślinę która zrobila sie gęsta i ciężka do przełknięcia. Nie możliwe że tak sie stresowalem rozmową z partnerem...

Yoongi siedział przy biurku przy jakichs dokumentach. Podniósł wzrok by na mnie spojrzeć, a gdy nasz wzrok się spotkał delikatnie się uśmiechnął

-Coś się stało kochanie?

Rzadko używał zdrobnień. Serce zabiło mi szybciej. Dlaczego zwrócił się tak do mnie teraz? Wybaczył mi już?

-Nie. Masz chwilę czasu?

-Chwile mam - Powiedział po chwili, patrząc na ogrom roboty która mu została

-Chciałem cię przeprosić. Nie zrobiłeś właściwie nic zlego a ja...

-Rozumiem dlaczego się tak zachowałeś. Nie odzywałem się nie dlatego ze bylem na ciebie zły, tylko dlatego że nie wiedzialem co mam zrobić- Powiedział wstając i podchodząc do mnie- Właściwie jestem hipokrytą, bo sam jestem pracoholikiem, a tobie karze brać wolne

Uśmiechnął się delikatnie, a ja nie wiem dlaczego poczułem, że oczy mnie pieką

-Czyli już wszystko między nami okey?- Spytałem

-Oczywiście

-A ja się tak martwiłem niepotrzebnie- Uśmiechnąłem się przecierając lekko mokre policzki, a on położył dlon na mojej twarzy

-Widzę. Nie spałeś co?

-No dziś się nie udało

-Przepraszam. Moglem cokolwiek powiedzieć

-Ja też mogłem. To nasza wspólna wina- Odparłem oplatając jego szyje ramionami- Kiedy skończysz pracę?

-Cała pewnie ze jakieś 6 godzin, ale...- Odparł przyciągając mnie do siebie, a ja skrzywiłem się lekko gdy dotknał boku w który dostałem- Boli cię? Coś zrobiłem?

-Nie, dostałem tam i trochę boli, ale to nic. Kontynuuj to co przerwales

Yoon westchnął patrząc na mnie i delikatniej otaczając mnie ramionami

-Jeśli zrobie tylko najważniejsze rzeczy to pewnie za godzinę skończe

-A jeśli ci pomoge?

-Wtedy za godzinę będziemy już w moim domu- Odpowiedział uśmiechając się i całując mnie delikatnie- I obejrzymy jak mocno cię pobili

-Nie przejmuj się tym. Nie pierwszy i nie ostatni raz

-Masz racje co nie sprawia że przestane sie przejmować- Odpowiedział sadzając mnie sobie na kolanie przy biurku

Uwielbiałem go za tą opiekuńczość i delikatność wobec mnie. To jak pokazywał że mnie kocha choć rzadko mi to mówił

Rozczuliłem się wiedząc że jutro będzie musiał siedzieć do rana by to nadrobić, ale zgodził się i tak spędzić ze mną wieczór. Uśmiechnąłem się myśląc o tym

-Yoonii?

-Mhm?- Spojrzał na mnie segregujac dokumenty

-Kocham cie- Powiedziałem patrząc mu w oczy a jego oczy zabłyszczały gdy spojrzał na mnie

-Wiesz że ja ciebie też

-Ale powiedz to- Poprosiłem a on uśmiechnął się

-Ja też cię kocham Jiminie

Uśmiechnąłem się patrząc mu w oczy i już ciesząc się przed nocą którą razem spędzimy

Innocent 2 // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz