Tego dnia nie zobaczyliśmy juz ani Sungwoona ani Soojin. Właściwie nie zaskakiwało nas to, byliby wyjątkowo glupi przychodząc do pracy po takiej akcji. Nie mieli dla siebie żadnego wytłumaczenia. Zaczęli nagle bez powodu wpierdalać się w te sprawe, posłali ja do sądu, a teraz zniszczyli dokumenty jej dotyczące
Dzięki ich głupocie udowodnimy niewinność Tae. Spisaliśmy zeznanie, tak musieliśmy to robic nawet jesli cos dzialo sie na komendzie na kamerach i dzieki temu mogłem przyjrzec się temu które dokumenty zniszczyl
Wszystkie przesłuchania Tae poza jedną kartka na której przyznał się do morderstwa. Druga część na której tłumaczył ze go zmuszono już została potargana. Zniszczyl także moje zeznanie z wysadzenia mojego samochodu. Dość oczywiste wybory
Przyszedł do nas szef by obejrzeć postęp w naszych działaniach. Szybko spojrzał na to co ja zrobiłem po czym podszedł do Jimina. Podniosłem wzrok licząc na to ze oszczedza mnie nie miziając się na moich oczach i właściwie rzeczywiście tego nie robili. Yoon oparł się o krzesło Jima nachylając się i szepcząc mu coś do ucha, a on uśmiechnął się delikatnie
-Wpisalem ich na listę poszukiwanych i już znalazła się Soojin. Godzine temu zlapali ja na autostradzie. Jechała prawdopodobnie na lotnisko- Powiedział Yoongi odsuwając się od mężczyzny ale dalej patrząc na niego- Podjedzcie do mieszkania Sungwoo moze jeszcze tam będzie
-Szansa to 0.1%- Odpowiedziałem a on spojrzał na mnie
-Jesteś wyjątkowo pyskaty patrząc na to że sam pozwoliłes mu uciec
-Obaj zawaliliśmy, też tam byłem- Wtrącił Jimin ale komendant trochę racji miał
Trochę dużo
-Cokolwiek. Jedźcie zobaczyć mieszkanie. Macie nakaz
-Czyli będę mógł wyważyć drzwi- Uśmiechnąłem się wstając i zarzucając kurtkę a mężczyzna uniósł brwi
Zgarnąłem kluczyki ignorując go i pobiegłem do radiowozu. Wiedziałem że zostając w gabinecie narazam sie na widok liżącej sie pary czego bardzo nie chciałem doświadczyć. Niby mi przeszla nienawiść do Yoongiego ale ciągle nie przepadałem za nimi razem. Może kiedys mi minie. Albo nie
-Najpierw podważasz sens jechania do niego a po chwili jarasz sie wyważaniem drzwi?
-Nie jaram się, ale za 2 godziny kończymy prace czyli wrócę do domu i do Tae
-Czyli chcesz jechać tylko po to by czas szybciej zleciał?- Spytał patrząc na mnie a ja zerwałem kontakt wzrokowy odpalając samochód
-Generalnie tak. Zgodził się zamieszkać ze mną
-Wreszcie. Od roku jesteście ze sobą dzień w dzień a nie mieszkacie razem.
-Balem się spytać. Latwiej bylo go prosić by kolejny dzień u mnie spal niz by ze mna zamieszkał
-Kiedys byłeś mniejsza pizda
-Wiem. Ogarne się, gdy skończymy te sprawe chce mu się oświadczyć
-Grubo- Przyznał a ja poczułem deja vu
Jakieś 9 lat temu w bardzo podobny sposób rozmawiałem z Jinem, gdy chciałem oświadczyć się Jiminowi...
-Liczę na to że ta sprawa zakończy się niedługo a ja dostanę zaproszenie na wasz ślub- Dodał uśmiechając się, a ja odwzajemniłem to
-Nie wiem czy cie zaproszę. Ryzyko że sie schlejesz jest stosunkowo wysokie
-Oj tam co ja moge zrobic po alkoholu...
-Dobrze wiesz ile możesz zrobić- Odparłem śmiejąc się- Jeśli podpiszesz mi umowę gdzie obiecasz nikogo nie gwałcić ani przypadkiem nie zabijac to moge cie zaprosić
-Mordo na spokojnie
Pokręciłem głową zjeżdżając pod dom Sungwoo i zaparkowałem
-Yoona tez zaprosisz co nie?
-Raczej mi się ten pomysł nie podoba...
Jim parsknął wysiadając, a ja zrobiłem to samo. Przeszukaliśmy mieszkanie oczywiście puste i nic wiekszegp nie znaleźliśmy. Zajelo nam to ponad godzinę a to mnie cieszylo. Teraz mogliśmy wracać na komendę i do domu czyli tez do mojego ukochanego

CZYTASZ
Innocent 2 // Taekook
Fanfiction-Zrobilem to, bo musiałem... Bo gdybym tego nie zrobił oni zabiliby ciebie