VII

116 18 0
                                    

Katie

-Co my tu robimy?- zapytałam odrazu gdy Will zatrzymał się przed nowoczesnym sporym domem należącym do chłopaka mojej przyjaciółki.
Nie wiem czy ciemnowłosy to usłyszał ponieważ akurat wyszedł z auta i zamknął za sobą drzwi, po czym podszedł od strony pasażera i pomógł mi wysiąść. Gdy nasze dłonie połączyły się poczułam iskierki przebiegające przez długość mojej ręki. Oboje w tym samym czasie spojrzeliśmy sobie prosto w oczy. Chciałam coś powiedzieć aby przerwać ciszę panującą między nami, ale zrobiło mi się strasznie sucho w ustach.
-Mój przyjaciel organizuje czasami...eee....ogrodowe kino.- odezwał się jako pierwszy i odwracając się w stronę posiadłości, pociągnął mnie za sobą. Zamiast pójść w stronę drewnianych, podwójnych drzwi do domu, wybrał ścieżkę z małych kamyczków prowadzącą za budynek.
Kiedy straciłam z pola widzenia jego czarujące oczy, poczułam wielką ulgę ponieważ to było jakby rzucił na mnie jakiś urok spojrzeniem. Wzięłam wielki wdech i zadała pytanie, które jako pierwsze przyszło mi do głowy:
-Będziemy oglądać film pod gwiazdami?
-Tak.- zatrzymał się i stanął tak, bym mogła zobaczyć coś więcej niż tylko jego umięśnione plecy.
To co zobaczyłam, mogłam zaliczyć do pierwszej piątku zachwycających widoków. Drzewa znajdujące się na samym końcu ogrodu, zostały obwieszczenie żółtymi lampeczkami świątecznymi. Na trawie leżą koce, około 6 a każdy z innym wzorem, kratka, kropki i nawet zwierzęta między innymi koty i psy. Na każdym z nich znajduje się koszyk piknikowy i po dwie poduszki w różnych kolorach. Niektóre miejsca zostały już zajęte przez pary, jak i niewielkie grupki ludzi. Zdążyli już wyciągnąć jedzenie i napoje, które pewnie było w koszach.
-Wow.- tylko tyle zdołałam powiedzieć, nadal podziwiając cały ogród. Will zaśmiał się przez co na mojej twarzy pojawił się uśmiech.-Twój przyjaciel sam to wymyślił?- Cam jest bardzo pracowity i z tego co słyszałam od Emmy, romantyczny, ale skoro to wymyślił dlaczego nie zapraszał na te spotkania rudowłosej? Ona nic mi o tym nie wspominała.......zresztą tak jak i o szkole. Jestem idiotką! Em pewnie sama pomagała mu to przygotować, lecz skoro tak było dlaczego mnie nie zaprosiła? Dlaczego nie powiedziała mi o szkole? Dlaczego nie odbiera telefonu? Czemu się ze mną nie pożegnała?
-Wiem tylko tyle, że pomaga mu jego dziewczyna. Kogo to pomysł nie mam pojęcia.- odpowiedział na pytanie na co pokiwałam głową.
Miałam wrażenie, że mi się przygląda więc odwróciłam się w jego stronę. Nie pomyliłam się. Bacznie mnie obserwował przez co rumieńce pojawiły się na mojej twarzy. Jeszcze nigdy w życiu nie rumieniłam się przez żadnego chłopaka przy żadnej okazji a on tylko się mi przyglądał i to wystarczyło.
-Wills! Nareszcie jesteś!- obok nas pojawił się organizator tego wszystkiego. Chłopcy przywitali się przez przybycie sobie piątki.
-Hej stary!- na pierwszy rzut oka mogłam powiedzieć, że są dobrymi przyjaciółmi. Nie mam pojęcia czemu, po prostu tak czułam.-Cam, to jest Katie, Katia to jest Cam.- przedstawił nas sobie William.
Kiedy blondyn mnie zobaczył, uśmiech momentalnie zniknął mu z twarzy. Ciekawa jestem dlaczego mój widok tutaj, tak go przeraził.
-Cześć!- wraz z tymi słowami obok Willa pojawiła się moja przyjaciółka. Pocałowała go w policzek i obróciła się w moim kierunku. Zareagowała bardzo podobnie do blondyna.
-A to jest Emma- zaczął brązowooki - dziewczyna Cama, moja przyrodnia siostra.

PS. Jeśli skończę kolejny rozdział dodam jeszcze dziś.
Całuski ;* Blandi100

Nie znam CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz