** Perspektywa Madison**
Wysiedliśmy z pokładu samolotu, z nadzieją, że będzie troszkę mniejsza duchota niż panowała tam. Niestety przeliczyliśmy się, było jeszcze gorzej. Gorący klimat Hiszpanii dał się we znaki.
-Ciepło tutaj - powiedziałam, patrząc na trójkę moich towarzyszy.
-Zawsze możesz pozbyć się koszulki - patrzyłam na Shawna śmiejąc się z tego co właśnie powiedział. Żarty na jak najwyższym poziomie, to trzeba przyznać.
-Jesteś nienormalny - odpowiedziałam i wsunęłam swoje okulary na nos.
****
Weszliśmy do hotelu, był ładny i do tego w świetnym miejscu. Mam nadzieję, że dam radę zapomnieć o problemach, że chociaż trochę oderwę się od rzeczywistości. Mam nadzieję, że kobieta która rano do mnie dzwoniła nie będzie się już odzywać. Te mini wakacje to na prawdę wielka szansa na wypoczynek.
-Mamy mały problem - spojrzałam w stronę cioci czekając, aż zacznie kontynuować swoją wypowiedź - ktoś z was zna Hiszpański? Chociaż w podstawach? - spytała.
-Ja - odezwałam się nieśmiało, choć szczerze wątpiłam czy coś jeszcze pamiętam.
-To w takim razie ty będziesz rozmawiać z recepcjonistką - ciocia posłała mi pełny nadziei wzrok.
-Okej - zgodziłam się przy okazji prosząc Boga żeby nic mi się nie pokręciło.
-Buenos dias - przywitałam się z recepcjonistką.
-Buenos dias. Sirve? - spytała. Ja musiałam dać sobie chwilkę na przypomnienie Hiszpańskich słówek.
Odwróciłam się w stronę cioci, Shawna oraz pani Mendes.
-Jakie pokoje wziąć? - spytałam.
-Dwa pokoje dwuosobowe z dwoma łóżkami - odpowiedziała.
Prośbę cioci powtórzyłam recepcjonistce w języku hiszpańskim. Cudem będzie to, że nic nie przekręciłam w wypowiedzianym przeze mnie zdaniu.
Zaczęła coś sprawdzać w komputerze, a kiedy w końcu oderwała wzrok od monitora popatrzyła na mnie ze skwaszoną miną. No pięknie jeszcze nam przyjdzie spać pod hotelem - pomyślałam.
Kobieta wytłumaczyła mi, że niestety nie mają wolnych pokoi w takim ułożeniu, w jakim byśmy sobie życzyli.
-Co ci powiedziała? - tym razem spytał Shawn.
-Że jej przykro, ale zostały tylko dwa pokoje z małżeńskimi łożami- przetłumaczyłam wypowiedź kobiety. - I jak? - dodałam po chwili.
-Zgódź się, ja będę spała z panią Mendes, a ty ze Shawnem - propozycja cioci nie do końca była mi na rękę, ale po chwili przypomniałam sobie, że jesteśmy PRZYJACIÓŁMI i muszę przestać myśleć tak, jakbyśmy mieli do siebie jakieś zamiary, bo tak na ten czas nie jest. Jestem tego pewna.
Zgodziłam się, a szatynka niemal od razu nas zameldowała. Po zakończeniu zabawy z formalnościami, bardzo powoli wytłumaczyła mi gdzie znajdują się nasze pokoje.-Co teraz powiedziała? - od razu zostałam zaatakowana pytaniem.
-Wytłumaczyła, że pokoje znajdują się na trzecim piętrze i mają numerki trzysta dwadzieścia dwa i trzysta dwadzieścia trzy - wytłumaczyłam to co kobieta przed chwilą mi powiedziała.
*****
Byliśmy już w pokoju ja, jak i Shawn zaczęliśmy się rozpakowywać.
-Na ile zostajemy? - spytałam, odrywając się na chwilkę od rozpakowywania.
CZYTASZ
Secret - Shawn Mendes FF
Fanfiction17 letnia Madison ucieka z patologicznego domu. Cudem udaje jej się dotrzeć do Kanady gdzie mieszka jej ciotka chrzestna. Dziewczyna dostaje u niej schronie. Częstym gościem u kobiety, jest pewien chłopak, który zaczyna intrygować nastolatkę.. • Opo...