Epilog

8.2K 427 74
                                    

Pospiesznie odsunęłam się od chłopaka. Wstałam z łóżka zaraz potem złapałam w rękę torbę podróżną. Zaczęłam pakować swoje ciuchy jak najszybciej potrafiłam. Próbowałam nie uronić ani jednej łzy jednak to było cholernie ciężkie zadanie. 

-Co ty robisz? - spytał. 

-Pakuje się. Shawn ja tu nie mam czego szukać. Wyjeżdżam - i się rozpłakałam. Gdy tylko pomyślałam o rozstaniu się z brunetem posmutniałam jeszcze bardziej.

-Nigdzie się nie wybierasz - prawie warknął zabierając ode mnie torbę.

-Shawn! - krzyknęłam - Niczego nie rozumiesz! Ja już nie potrafię tutaj mieszkać, ciocia mnie nie chce a ja niestety nie mogę zaszyć się w szafie. Wybacz - moje ręce drżały ze zdenerwowania.

Odrzucił torbę w moją stronę dzięki czemu mogłam kontynuować przerwaną mi wcześniej czynność.

Nie zwracając na nikogo i na nic uwagi powróciłam do pakowania się. Niezbyt obchodziło mnie to czy ciuchy będą pomięte czy też nie. Chciałam jak najszybciej opuścić ten dom który teraz tak bardzo przypominał mi mój. 

-Madison daj mi 20 minut - powiedział po czym pocałował mnie w policzek. 

Nie odpowiedziałam. Nadal się pakowałam. 

Pomyślałam że świetnym pomysłem będzie ucieknięcie wtedy nie będę musiała się żegnać z Shawnem a on nie będzie musiał się obwiniać że mi nie pomógł czy to nie jest najlepsze rozwiązanie w tej całej sytuacji?

*

Kiedy już byłam gotowa wybiegłam z pokoju kierując się prosto do wyjścia. Prosiłam żeby nie spotkać Shawna. Gdy byłam już na dworze zaczęłam biec w stronę najbliższego przystanku nadal prosiłam o to żeby nie napotkać bruneta. Widziałam go w każdym chłopaku z jego kolorem włosów. 

Spojrzałam na rozkład jazdy najbliższy autobus odjeżdża za 30 minut. Nie zostało mi nic innego jak czekać.

** Perspektywa Shawn'a **

Gdy wróciłem do domu pani Robyn Madison już nie było w pokoju, uciekła to było do przewidzenia. Ja jednak nie dam tak szybko za wygraną. Kocham tą dziewczynę i nie mam zamiaru zostawiać jej z tym wszystkim samej. 

Pierwsze miejsce jaki przyszło mi na myśl w jakim mogłaby być Madison to przystanek na Vine Street** 

Biegiem udałem się tam mając wielką nadzieję że tam właśnie ją znajdę. Nie mam pojęcia co ją podkusiło do tego żeby uciekać. Przecież doskonale zdawała sobie sprawę z tego że ją kocham i nie chcę jej zostawić z tym wszystkim samej. Jej egoizm mnie całkowicie dobił.

Kiedy dotarłem na przystanek zauważyłem że na ławce siedzi jakaś dziewczyna. To Madison. Jestem pewny.

-Madison - powiedziałem dosiadając się do niej.

-Skąd wiedziałeś? - spytała całkowicie zbita z tropu.

-To najbliższy przystanek. Zresztą to teraz jest tak ważne jak zeszłoroczny śnieg.. Czemu uciekłaś ode mnie? - spytałem. Próbowałem ukryć moją irytację zachowaniem dziewczyny jednak nie było to tak łatwe jak myślałem. 

-Nie przed tobą - szepnęła. - Ja chcę uciec przed przeszłością i wspomnieniami Shawn - dodała.

-Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego że nadal nie mam zielonego pojęcia o tym co się działo u ciebie w domu więc nie mam jak mi pomóc a cholernie tego chcę - z każdym słowem moja irytacja narastała. Czy ta dziewczyna do reszty potraciła rozum?

Secret - Shawn Mendes FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz