15. A więc czujemy do siebie to samo panie Mendes.

10.9K 576 187
                                    

Do odważnych świat należy, czas się przełamać Madison.

-Bo ja.. - zaczęłam, choć zaraz potem zatrzymałam się, zastanawiając się jak dobrać odpowiednio słowa.

-Stój, ja pierwszy muszę ci coś powiedzieć - przerwał mi moją bitwę z myślami.

-Słucham - odpowiedziałam, patrząc na przyjaciela i wyczekując co chce mi powiedzieć.

-Kocham cię Madison i to nie jako przyjaciółkę, ja cię kocham jako dziewczynę i nie mam zamiaru dłużej się z tym ukrywać.

A więc czujemy do siebie to samo panie Mendes - pomyślałam.

-Ja ciebie też, kocham Shawn - w końcu wyrzuciłam to z siebie. W końcu powiedziałam mu co do niego czuje, nie kryjąc się przyjacielską miłością, nawet nie wiecie jaką ulgę odczułam, to było coś, co od dawna dusiłam w sobie.

-To cudownie. - odpowiedział uśmiechając się.

-A więc czy zechcesz być moją dziewczyną? - spytał, popatrzyłam w jego oczy, wyszukując jakichkolwiek uczuć. W jego oczach mieniły się iskierki.

-O niczym innym nie marze - odpowiedziałam, jeszcze bardziej wtulając się w klatkę piersiową, już teraz mojego chłopaka.

Patrzył na mnie uśmiechając się lekko, oddałam uśmiech, nie wiedząc co dalej mam robić w tej sytuacji. Nie jestem dobra w te klocki.

Podniósł lekko rękę i delikatnie zabrał kosmyk włosów z mojego czoła. W duchu dziękowałam mu za ten ruch, te włosy na prawdę bardzo podrażniły moje czoło, a to, że ja leże lekko sparaliżowana, to też nie miałam za bardzo jak sama ich odgarnąć.

Niespodziewanie złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Jejku! To było cudowne, był przy tym bardzo delikatny, a jednak pocałunki którymi mnie obdarowywał były namiętne, bardzo namiętne. Pachniał miętą, colą i odrobiną wódki, te połączenie było bardzo seksowne, uwierzcie.

Musiałam się bardzo starać, żeby nie odpłynąć, ten chłopak obdarował mnie tak wielką miłością..Jaką jeszcze nikt nigdy mnie nie obdarzył.

Poczułam, że chłopak zwalnia tępo, podobało mi się to.

-Jest cudownie - szepnął, w przerwach między pocałunkami.

-Yhym - powiedziałabym, coś więcej niestety każda moja część ciała odmawiała posłuszeństwa.

A ja? Ja po prostu krok w krok robiłam to co Shawn. Byliśmy jak jedność.

Leżeliśmy w łóżku przykryci kołdrą, całując się. Uwierzycie w to? Bo ja nadal w to nie wierze.. To takie nowe dla mnie.. To tak jakbym odświeżyła swoje uczucia. Właśnie teraz tego potrzebowałam. Potrzebowałam czułości i miłości. Po prostu drugiej osoby przy moim boku, osoby która będzie przy mnie mimo wszystko. To tak jakbym w połowie była spełniona.

-Odleciałaś - usłyszałam zachrypnięty głos Shawna.

-Przepraszam - sapnęłam. Nie miałam siły na powiedzenie czegoś więcej, byłam za bardzo rozkojarzona.

-Haha, nie szkodzi, przyzwyczajam się - odpowiedział, śmiejąc się lekko.

-Spać, chce mi się spać - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, ja na prawdę byłam padnięta.

-Więc idziemy spać - odparł i odwrócił się do mnie plecami, wtulając głowę w poduszkę.

-No ale ejj.. przytul mnie - szepnęłam nieśmiało.

-Z przyjemnością - odpowiedział i wtulił się w moje plecy.

Zasnęłam.

***Rano // Perspektywa Shawn'a // ***

Secret - Shawn Mendes FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz