Madison patrzyła to na mnie, to na mamę. Miała bardzo zdezorientowaną minę.
Jeszcze raz posłała mi zdenerwowane spojrzenie, aż w końcu podniosła się i wyszła z salonu, kierując się do mojego pokoju.
-To przesada mamo, najpierw bez pytania wchodzisz do mojego pokoju potem, nie wiadomo o co krzyczysz, następnie zrywasz nas do salonu gdzie jeździsz po nas równo, a na końcu wyrzucasz Madison, nie okazując jej ani kszty szacunku. Wstyd mi za twoje zachowanie - wygarnąłem, nie mogąc dłużej wytrzymać takiej zniewagi ze strony mamy.
-Nie tak cię wychowałam Shawn - odparła.
-Mamo co się z tobą dzieje? Mam prawo mieć dziewczynę, i mam prawo okazywać jej moją miłość, nie będę do końca życia sam bo ty tak chcesz. Powinno ci zależeć na moim szczęściu - Czy ona na prawdę nie rozumie jak źle postąpiła?
-Shawn.. - zaczęła
-Madison zostaje - odpowiedziałem na wychodnym, wracając do mojego pokoju.
***
Zauważyłem, że dziewczyna siedzi na łóżku szlochając.
**Perspektywa Madison**
Weszłam do pokoju, jeszcze nie do końca wiedząc co się właśnie działo. Usiadłam na łóżku, wpatrując się w ścianę na przeciwko mnie. Usłyszałam z dołu krzyk Shawna oraz zmęczony głos Pani Mendes. Mówiła coś w stylu, że nie tak wychowała chłopaka. Potem wyłączyłam racjonalne myślenie. Siedziałam, patrzyłam i nic, ten stan mi odpowiadał jednak nie trwał zbyt długo, moim uszom dało się słyszeć "Madison zostaje" , a chwilkę potem zauważyłam Shawna, który stał w drzwiach, patrząc na mnie wzrokiem przepełnionym współczuciem.
-Czemu płaczesz? - spytał, przysiadając się koło mnie.
-Nie wiem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Jak to nie wiesz? - spytał lekko zdezorientowany.
-Po prostu, nie potrafię tego opisać, rozpłakałam się i tyle - wytłumaczyłam.
-Już dobrze, jestem przy tobie. Nie płacz kochanie, proszę - szepnął, przytulając mnie z całych sił.
Nic nie odpowiedziałam. Jeszcze bardziej wtuliłam się w ciepłe ciało chłopaka. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że w tej chwili tylko on potrafi sprawić, że moje myśli się uspokoją.
-Chodź położymy się spać, na dziś dość wrażeń - oznajmił.
-A twoja mama? - spytałam lekko zdezorientowana.
-Nie przejmuj się, powiedziałem jej, że nigdzie się nie wybierasz - wytłumaczył.
-Jesteś pewny? - spytałam dla upewnienia.
-Jestem pewny, nie przejmuj się moja kruszynko - zapewnił. Głos jakim to wypowiedział uspokoił mnie jeszcze bardziej. Choć nie do końca byłam spokojna mianowicie, nie miałam pojęcia jak długo pani Mendes będzie się na mnie wściekać za demoralizację syna.
-Spaćććć.. - szepnęłam, pozwalając moim powiekom na swobodne opadnięcie.
-Najpierw muszę cię o czymś zapewnić - szepnął. - Otwórz oczka - dodał po chwili.
-Dobrze, a o czym chcesz mnie zapewnić? Co cię tak wzięło? - spytałam, w między czasie otwierając oczy. Wtuliłam się w ciało chłopaka oczekując aż zacznie mnie "zapewniać".
-Ostatnio tak myślałem... I nie wiem co bym bez ciebie zrobił.. zanudziłbym cię na śmierć, mówię całkiem serio. Związek z tobą jest taki inny, lepszy. Jesteś nieprzewidywalna, a przede wszystkim nikogo nie udajesz. Nieraz myślę sobie, że na ciebie nie zasługuję - przerwał swoją wypowiedź. Nie odzywałam się, coś w środku mówiło mi, że ma jeszcze coś do powiedzenia. Spokojnie czekałam na dalszy ciąg zdarzeń.
CZYTASZ
Secret - Shawn Mendes FF
Fanfiction17 letnia Madison ucieka z patologicznego domu. Cudem udaje jej się dotrzeć do Kanady gdzie mieszka jej ciotka chrzestna. Dziewczyna dostaje u niej schronie. Częstym gościem u kobiety, jest pewien chłopak, który zaczyna intrygować nastolatkę.. • Opo...