Posłałam mu lekki uśmiech, nie za bardzo wiedząc jak zareagować.
-Shawn, przenieś tą rękę na kierownice. Jest ciemno powinieneś prowadzić obydwoma rękami - skarciłam chłopaka, musiałam to zrobić, ostrożność podczas jazdy to podstawa.
-Dobrze mamo - odpowiedział. Tak jak poprosiłam tak też zrobił, zabrał rękę i ponownie usadowił ją na kierownicy.
***
Kiedy dojechaliśmy do domu cioci, Shawn zatrzymał auto koło bramy.
-Dziękuje za ten świetny dzień - powiedziałam, cmokając chłopaka w policzek.
-Daj spokój przez dobrze pół dnia zachowywałem się jak kretyn - odpowiedział, zauważyłam, że na jego twarzy widnieje grymas.
-Nie wracajmy do tego okej? Było minęło - nie chciałam, żeby chłopak nadal się tym zamartwiał. W końcu każdy ma prawo do gorszego dnia, nie mogę go obwiniać o jego uczucia.
-Jesteś cudowna - szepnął, uśmiechając się lekko.
-Czemu szepczesz? - spytałam.
-Madison! - krzyknął - Zepsułaś tak romantyczną chwilę! - dodał po chwili, zaczął się śmiać co również mi się udzieliło.
-Jeju przepraszam, nie wiedziałam - próbowałam się bronić.
-Więc wybaczam, a teraz zmykaj do domu, spać, jutro tak o jedenastej wpadnę do ciebie, ok?
-Jasne, papa - pożegnałam się, dałam chłopakowi buziaka w usta. Wyszłam z auta i od razu pokierowałam się w stronę domu.
***
Ledwo co przekroczyłam próg domu, a już usłyszałam męski głos, który w stu procentach należał do Stuarta. Nie mam pojęcia czemu jego obecność tak bardzo zaczęła mnie denerwować. Nie chcę, żeby ciocia tak się do niego przywiązywała, skoro nie wiadomo czy jest z nią szczery.
Teraz wiedziałam jedno. Nie chcę tej nocy spędzać w domu. Z nim pod jednym dachem, stwierdziłam, że najlepszym pomysłem będzie przenocowanie u Shawn'a.
Weszłam do kuchni skąd wydobywały się głosy. Zauważyłam, że przy stole siedzi Stuart, ciocia Robyn oraz pani Mendes, co w gruncie rzeczy dobrze się składa.
Uśmiechnęłam się sztucznie na widok ich trójki, chociaż w tym towarzystwie nie pasował mi jedynie Riggs.
-Dobry wieczór! Mam sprawę do pani Mendes i ciebie ciociu - odezwałam się, patrząc to na ciocię to na panią Mendes.
-O co chodzi? - spytały w tym samym czasie, co dało zabawny efekt.
-Dzisiaj z Shawnem chcieliśmy urządzić sobie nockę u niego w domu, możemy? - skłamałam. Shawn o niczym nie wiedział. Ale w swoim czasie się dowie, prawda?
-Nie jestem do tego zbytnio przekonana - ciocia zaczęła marudzić.
-Daj spokój Robyn. Są młodzi daj mi się sobą nacieszyć, zresztą ja i tak będę parę pokoi dalej - wtrąciła pani Mendes, dziękowałam jej w duchu za to, że postanowiła mnie wybronić.
-Idź się spakować i zmykaj do Shawna - przytuliłam ciocię i przy okazji, na ucho szepcząc podziękowania.
****
Chwyciłam w rękę mały plecak. Zapakowałam do niego piżamkę, bieliznę, szczoteczkę, pastę, ładowarkę, kapcie typu balerinki, i jeden czysty t-shirt.
Kiedy te wszystkie rzeczy znalazły się na swoim miejscu, zapięłam go, a zaraz potem zarzuciłam sobie plecak na plecy.
Zawiązałam jeszcze trampki, na wychodnym krzycząc coś w tylu "Paaa, bęęęędęęę ranoooo" i wybiegłam z domu, kierując się w stronę posesji Mendesów.
CZYTASZ
Secret - Shawn Mendes FF
Fanfic17 letnia Madison ucieka z patologicznego domu. Cudem udaje jej się dotrzeć do Kanady gdzie mieszka jej ciotka chrzestna. Dziewczyna dostaje u niej schronie. Częstym gościem u kobiety, jest pewien chłopak, który zaczyna intrygować nastolatkę.. • Opo...