3.

419 32 4
                                    

                              Rany nie goiły się za ciekawie. Równie dobrze mogłabym powiedzieć, że nie goiły się wcale a moja noga wyglądała dość obleśnie, jak u zombie. Ale do momentu kiedy miałam zwolnienie z zajęć fizycznych nie martwiłam się tym za bardzo. Wiadomości Anonima nieco poprawiały mi humor w złe dni i nawet zastanawiałam się czy nie przenieść się z Nim/Nią na wiadomości w telefonie ale jednak się bałam. Westchnęłam cicho odrzucając metr krawiecki na podłogę i powoli schodząc z wagi. Uśmiechałam się po ponownie schudłam 4 kilo. W takim tempie za niedługo będę miała idealne dla siebie ciało. 

Zgasiłam światło i wskoczyłam do łóżka już chciałam zgasić laptopa lecz czekały tam na mnie liczne wiadomości od Anonima. Nie wchodziłam dzisiaj na internet przez cały dzień zajęta wkuwaniem materiału na kartkówkę, którą i tak wiedziałam, że obleję. Zagryzłam wargę wchodząc na nie i mrużąc oczy nieco oślepiona.

Anonim zapytał(a): 

"Mam nadzieję, że tego nie zrobiłaś"

Nie zrobiłam. Od tygodnia się nie raniłam. Moje serce zabiło znacznie szybciej przez głód, przez brak cięcia się i prawdziwy głód. Strzeliłam gumką recepturką na swoim nadgarstku kilka razy i wróciłam do czytania.

Anonim zapytał(a)

"Dlaczego nie odpisujesz?"

Anonim zapytał(a):

''Martwię się"

Anonim zapytał(a):

"Daj przynajmniej kropkę...Widzisz ja potrafię."

Destroyed do Anonim:

"."

Zachichotałam cicho pod nosem bo byłam nieco wredna ale to było po prostu w mojej naturze.

Anonim zapytał(a):

"Jesteś suką. Na prawdę się martwiłem."

_________________________________________________

PRZEPRASZAM!

Przepraszam, za tak długą przerwę. 

Przepraszam, za chujowy rozdział.

Mam nadzieję, że mi wybaczycie.


Sad Tumblr.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz