Stało się. Po niesamowicie długiej walce z samą sobą przy kubku ciepłej niesłodzonej herbaty wymieniłam się z nim numerami telefonów oraz Whatsup'em. Nalegał także bym podała mu swojego Skype'a ale kategorycznie odmówiłam i nie odzywałam się przez poprzedni tydzień dopóki nie ugiął się. Staralismy się opisać sobie swój wygląd lecz nie za dobrze nam to wychodziło bo każdy z nas miał zastrzeżenia do swojego wyglądu.
"Zbyt duże, niebieskie oczy"
"Za grube nogi."
"Dziwny kształt twarzy."
"Wystający brzuch"
Na szczęście to tylko nasze punkty widzenia a nie prawda. Przynajmniej w połowie. Bałam się tego, że kiedykolwiek mógłby zobaczyć moją twarz. Ale nasza "przyjaźń" rozwijała się z każdą chwilą. Obawiałam się, że za bardzo się do niego przywiążę a później on zniknie jak wszyscy wokół. Choć część mojego serca, która nie była poraniona i czarna jak noc wierzyła, że Luke jest inny. Jechałam akurat pociągiem gdy mój telefon zaczął uporczywie wibrować. Puściłam gumkę recepturkę na nadgarstku by sprawdzić kto próbuje się do mnie dodzwonić. Zamarłam. Luke