5.

410 36 3
                                    

Zakryłam twarz dłonią i odrzuciłam połączenie lecz mój telefon nie przestawał dzwonić. Myślałam, że zaraz się popłaczę ze stresu. Co on sobie może o mnie pomyśleć. Po chyba 10 nieodebranym połączeniu wreszcie nacisnęłam zieloną słuchawkę i przytknęłam telefon do ucha nie odzywając się. Może dlatego, że moja warga drgała i została unieruchomiona przez moje zęby a mówienie w taki sposób jest stosunkowo niemożliwe. Cała dygotałam nerwowo rozglądając się wokół siebie.
-Hidden, proszę odezwij się.
Usłyszałam ciche błaganie dobiegające ze słuchawki po czym pociągnie nosem.
-Luke czy ty płaczesz? -zapytałam z lekkim niedowierzaniem w głosie. Wiedziałam, że każdy ma uczucia ale on zawsze zgrywać z siebie twardziela, dbał o mnie jak nikt inny. Na odległość rzecz jasna lecz zawsze jednak. Wciąż nie docierały do mnie bodźce z zewnątrz nagle wszystko przestało mieć znaczenie, liczyło się tylko to co powie Luke. Liczyłam na to, że nagle nie odwidziało mu się rozmawianie i pisanie ze mną ale na tą myśl moje serce boleśnie zakłuo.
-Tak, wiem, że to beznadziejny moment ale cholera  Hidden. Potrzebuję Cię jak nigdy. Potrzebuję Cię tak samo jak ty mnie.

___________________________________

Hejka następny rozdział za 10 gwiazdek i 3 komentarze. Dacie radę prawda? Kocham was ❤

Sad Tumblr.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz