Rozdział I

667 39 2
                                    

               Blondyn wybudził się ze snu z cichym jękiem. Nie chciał jeszcze otwierać oczu, jednakże nieznośny dzwonek w jego telefonie nie chciał zamilknąć. Irytujące słowa refrenu piosenki wwiercały się w jego mózg, skutecznie uniemożliwiając mu zapadnięcie w ponowny sen. Od początku wiedział, że impreza noc przed rozpoczęciem roku szkolnego, to był najgorszy pomysł świata. Przeklinał siebie w myślach, bo dobrze wiedział, jeszcze przed przyjściem tu, że wypije za dużo, nie będzie wiele pamiętał, a rano będzie nie do życia. Ustawienie budzika zaliczało się do jeszcze gorszego pomysłu, za który miał ochotę się teraz powiesić. Oczyma wyobraźni widział, jak szykuje sobie szubienicę i bez jakiegokolwiek protestu zakłada pętlę na szyję, żeby tylko nie musieć wstawać z tego łóżka i zmagać się z kacem. Ból wręcz rozsadzał jego głowę. Tej nocy w ogóle nie szczędził procentowych trunków, powtarzając, że to ostatni wolny dzień i musi porządnie zaszaleć. Wlewał więc w siebie kolejne drinki i dawał się ponieść impulsywnym, nieprzemyślanym zachowaniom. Skrzywił się, kiedy powoli każdy zmysł także wybudzał się z pijackiego snu. Pierwsze co poczuł, to nieprzyjemny odór strawionego alkoholu, wypełniający całe pomieszczenie. Chciał otworzyć okno i wpuścić nieco chłodnego, orzeźwiającego powietrza, jednak tępy ból w głowie podpowiadał mu, że jak wstanie, będzie tylko gorzej.
     - Gdzie jest ta pieprzona komórka? - wymamrotał, krzywiąc się z powodu smrodu, który drażnił jego nos. Przewrócił się na drugi bok, wyciągając rękę przed siebie w celu wymacania telefonu. Uśmiechnął się lekko, kiedy poczuł, że jego dłoń natknęła się nie na telefon, lecz na ciepłe ciało. Tę część nocy doskonale pamiętał, wiedział, jak się tu znalazł i co robili. Może jednak pomysł z imprezą dzień przed rozpoczęciem nie był taki zły? Tak, zdecydowanie, było warto, pomyślał, obejmując umięśnione ciało mężczyzny, który spał obok niego. Podciągnął się nieco, żeby ich twarze znalazły się na tej samej wysokości. W ciemnym pomieszczeniu nie był w stanie zobaczyć dokładnie jego rysów twarzy, jednak mimo to, w duchu błogosławił tego, kto uchronił go zasłoniętymi żaluzjami przed promieniami porannego słońca. Złożył na ustach bruneta mocny pocałunek, chcąc wybudzić go ze snu. Choć pewnie nie było to wielce potrzebnie, budzik w jego telefonie wciąż grał. - Pomóż mi znaleźć komórkę, chcę zrobić z tobą selfie.
     - Chyba sobie ze mnie kpisz - warknął mężczyzna, nie otwierając oczu. Złapał blondyna mocno za ramiona i odsunął go od siebie, by następnie owinąć się kołdrą i próbować ponownie zasnąć. - Jak chcesz trofeum, gdzieś w koszu znajdziesz gumkę - wymruczał spod pierzyny, ręką wykonując bliżej nieokreślony gest, obejmujący część pokoju gdzie znajdował się śmietnik.
     - Gumki nie wstawię na Instagrama - mruknął, siadając i uderzył otwartą dłonią w wielki kokon, pod którym ukrywał się brunet, chcący złapać jeszcze odrobinę snu. Eros przyłożył długie, kościste palce do swoich skroni i pomasował je, zastanawiając się, dlaczego mężczyzna musiał być taki opryskliwy. Przede wszystkim, dlaczego tak bardzo chciał go zignorować i udawać, że nic się nie stało? Przecież to była jedna z jego najlepszych łóżkowych przygód w życiu. To nic, że powtarzał to za każdym razem. Ten był najlepszy ze wszystkich i zapamięta urywki z imprezy na długo.
               W końcu podniósł się z łóżka i zaczął przechadzać po pokoju, rozkopując rzeczy rzucone na ziemię, starając się dostrzec gdzieś swoją komórkę, która umilkła na najbliższe pięć minut. Miał szczerą nadzieję ,że znajdzie ją szybciej, bo nie zniesie słuchania drugi raz tej irytującej melodii, która na kacu rodziła w nim pragnienie rozwalenia sobie głowy o cokolwiek. Po drodze podnosił swoje rzeczy i zakładał, nie dbając o to, że są pomięte i pobrudzone drinkami. Nie miał innych ciuchów, a ukradniecie koszuli mężczyzny nie byłby takie złe, gdyby nie to, że malowała się jeszcze gorzej od jego ciuchów. Podskoczył lekko w miejscu, gdy kopnął swojego iPhone'a, swoją drogą, już z pękniętą szybką. Zresztą, czego można było się innego spodziewać, kiedy nie dbał o przedmioty. Mógł mieć w każdej chwili nową. Jednak użeranie się z pracownikami salonu zawsze doprowadzało go do szewskiej pasji, kończącej się skargami do kierownika. Po co miał się denerwować co parę tygodni, póki komórka, teraz leżąca na podłodze, jeszcze działała. Podniósł ją z ziemi i wrócił do łóżka. Nie obchodziło go to, że brunet zapewne chciał mieć święty spokój i spać jeszcze przez długie godziny. Eros wsunął się pod pierzynę, wtulając się w prześmierdłe potem i alkoholem ciało. Odgarnął z nich kołdrę, tak, by mógł swobodnie wyciągnąć rękę i zrobić zdjęcie, które w półmroku wyszło dosyć niewyraźne Jednakże można było na nim zobaczyć promienny uśmiech blondyna i głębokie cienie malujące się na twarzy śpiącego mężczyzny. Nie mozolił się z obietnicą - po dodaniu paru hashtagów, i krótkiego podpisu "Best Night EVER!!" zdjęcie wylądowało w popularnym serwisie.
     - Mówiłeś, że sam musisz rano wstać - przypomniał sobie, przesuwając paznokciem wzdłuż jego szyi.
     - Mam jeszcze parę minut - warczał mężczyzna, czując przyjemne dreszcze przebiegające wzdłuż jego kręgosłupa. Szyja była jego niezwykle wrażliwym miejscem, z czego ta mała bestia doskonale zdawała sobie sprawę. - Wiec bądź grzecznym szczylem i spieprzaj. - Uniósł się do siadu, ujął jego ręce i odsunął jak najdalej od siebie. Spiorunował młodszego chłopaka nieprzyjemnym spojrzeniem, gdy ten nawet nie ruszył się z miejsca. - Na co jeszcze czekasz?
     - Na zdjęcie. Te co mam, jest niewyraźne i nieładne - skrzywił się, wyrywając swoje dłonie z jego uścisku. Zaśmiał się lekko, pokazując mu, że nic nie robi sobie z rozkazów. Wystawił mu język z tkwiącym środku metalowym kolczykiem w kształcie napisu "FuckMe".
Brunet warknął widząc błysk niewielkiego kolczyka. Zwykle nie gustował w chłopakach, którzy przekłuwali swoje ciała, chociaż sam grzeszył nadmierną ilością metalowej biżuterii. Jednak w tym przypadku zrobił wyjątek, gdy chłopak pokazał mu jak wiele, za pomocą tego drobnego kawałka metalu, może zdziałać.
     - Jesteś upierdliwym gówniarzem - stwierdził, kładąc dłoń na biodrze tymczasowego kochanka. - Znaj moją łaskę, rób szybko zdjęcie, bo nie będzie powtórek. - wymruczał niskim tonem, zaraz miażdżąc usta Erosa w mocnym, niemalże brutalnym pocałunku. Chłopak jednak nie dał się zaskoczyć, sprawnie podnosząc komórkę i robiąc im nie jedno, a serię zdjęć, sprawnie operując kciukiem po dotykowym ekranie, jakby ustawienia aparatu znał na pamięć. W istocie tak było, zapełnianie pamięci kolejnymi fotografiami było jego głównym zajęciem.
     - Ale za to jakim dobrym w łóżku - powiedział, kiedy mężczyzna odsunął się od niego. Odwrócił od niego wzrok, pośpiesznie przeglądając zdjęcia, żeby ocenić, czy będą się nadawały do pokazania światu. Stwierdził jednak z niesmakiem, że na każdym nich widać, jak jego makijaż ciężko zniósł całonocną zabawę. Przetarł wskazującym palcem skórę pod oczami, chcąc pozbyć się czarnych cieni i skruszonego tuszu. Dłoń wytarł o pościel, nie przejmując się zupełnie czy właściciel będzie miał problem z jej dopraniem. Zapewne gorsze imprezy tu się odbywały, a spieranie tuszu powinno być czystą przyjemnością w porównaniu do obrzyganej toalety. - To ja się zbieram. Jesteś świetny.
Wyskoczył z łóżka i rozejrzał się uważnie, nie chciał tu niczego zostawić. Dopominanie się o zgubione rzeczy to była walka z wiatrakami, zazwyczaj walka była z góry klęską. Nauczył się tego dawno temu i po paru akcjach brał jak najmniej rzeczy i zawsze starał się niczego nie zostawić. Swojego iPhone wrzucił do tylnej kieszeni spodni i przeciągnął się mocno, tak, że wszystkie kości w kręgosłupie po kolei mu strzeliły, wydając nieprzyjemny dźwięk. Pomachał jeszcze na pożegnanie brunetowi i czym prędzej ulotnił się z pokoju. Nie chciał dać plamy w pierwszy dzień w nowej szkole. Nie znał w tym mieście jeszcze nikogo, a od samego początku należało pokazać, kto będzie od dzisiaj dyktował zasady. Ten, kto ma pieniądze i jest popularny, o czym, oczywiście, świadczyła ilość followujących Instagram'a, Snapchata, Twittera i innych serwisów. Jak się patrzy, chodziło oczywiście o niego, Erosa.

Daj mi zrobić #SelfieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz