Rozdział XII

180 12 5
                                    

Witamy was z kolejnym rozdziałem #Selfie!

Mamy nadzieję, że tak długi okres oczekiwania nie zniechęcił Was i wciąż tu jesteście, przeczytacie i pozostawicie po sobie jakikolwiek ślad.

Mamy wiele wymówek, tłumaczących to dlaczego rozdział nie pojawiał się przez ponad dwa tygodnie. Nowy semestr, przeprowadzki, próba zorganizowania sobie czasu, by ze wszystkim się wyrobić. W naszym życiu pojawiło się kilka nowych rzeczy, które odwracały naszą uwagę. I mimo, że #Selfie wciąż zajmuje zaszczytne miejsce na naszej miłosnej liście, zabrakło nam czasu na poprawki. Jednak mimo to, nie jest to w stanie usprawiedliwić tego, że pominęliśmy tak wiele terminów publikacji. Niestety, będziemy pomijać je dalej, ponieważ studia wymagają od nas już nieco więcej poświęcenia niż zaznaczenie obecności na wykładzie.

Chcielibyśmy was za to serdecznie przeprosić.

Jak możecie zauważyć - na jakiś czas zaniechamy walkę z wattpadowskim formatowaniem. Jest nam przykro, że serwis nie uwzględnia innej możliwości akapitów niż te, które można zrobić za pomocą entera. Siedzenie i wyliczanie spacji, by wszystko było równe, jest żmudną pracą, a nam niekiedy nie wystarcza na to czasu.

Mamy tylko nadzieję, że nie przeszkadza wam to w czytaniu i z radością przyswoicie kolejny rozdział, który specjalnie dla Was publikujemy.

Zapraszamy do lektury i dziękujemy za to, ze jesteście z nami!

MRCompany

~ ~ ~ * ~ ~ ~


Ramiel większość czasu spędzał w mieszkaniu Leviego, właściwie, głównie weekendy. Wrócił na stałe do rezydencji, ponieważ nie chcieli wzbudzać podejrzeń, że nagle, w mieszkaniu trzydziestoletniego nauczyciela, zamieszkał nastolatek, który z pewnością jego rodziną nie był. Parę razy Levi natknął się na sąsiadkę, która zaczęła go wypytywać o blondyna, aż nazbyt szczegółowo. Wtedy zapadła decyzja, że bezpieczniej będzie, gdy ten będzie rzadziej przebywał u niego. Skończyło się tak, że przyjeżdżał późnym wieczorem w piątki i wychodził dopiero w nocy, w niedzielę. Spędzali całe dnie siedząc i oglądając "Plotkarę", Oczywiście, to był pomysł blondyna, który zmuszał Leviego do siedzenia przy nim na kanapie i pocieszania, gdy Blair po raz kolejny przeżywała rozterki sercowe. Pomiędzy ładowaniem kolejnych odcinków, rozmawiali na różne tematy. Szkoła, dom, gotowanie, sprzątanie. Najbardziej drażliwym tematem było spotkanie zaproponowane przez Leviego.

Ramiel początkowo niechętnie skłaniał się od pomysłu wspólnej kolacji z pierwszym chłopakiem jego obecnego partnera. Wymyślał sobie co nowsze wymówki, aż w końcu brunet porzucił namawianie, wiedząc, że nic nie wskóra. Ramiel był pewien, że sprawa jest już dawno zamknięta, kiedy jednego popołudnia, leżeli zakopani w pierzynie oglądając film, Levi rzucił "Wiesz, że dzisiaj idziemy na kolację? A ty nie masz absolutnie żadnych planów?". Blondyn był wściekły jak osa, że dał się podejść w taki prymitywny sposób. Oczywiście, nie odzywał się do niego całą drogę, tylko od czasu do czasu fukał rozjuszony na jego styl jazdy, za głośną muzykę bądź na za głośny silnik. Nie były w stanie go udobruchać miłe słówka i drobne pocałunki. Szedł obrażony tuż za nim, wściekle wpatrując się w jego plecy. Mężczyzna w końcu zaczął ignorować jego zachowanie.

- Wreszcie jesteście! Cieszę się, dawno się nie widzieliśmy, Levi - odezwał się średniego wzrostu mężczyzna, który otworzył im drzwi. Weszli do niedużego mieszkania, Ramiel z ciekawością wyciągnął szyję, by przyjrzeć się gospodarzowi, a zarazem byłemu Leviego. Czy był przystojny? Może miał ładny uśmiech? Albo dobrze się ubierał? Syknął cicho, czując, jak zalewa go zimny pot. Mężczyzna zwrócił ku niemu wzrok. Patrzyli na siebie jak dwa rozjuszone koty, które zaraz miały rzucić się do zaciekłej walki. Zmrużyli oczy, patrząc na siebie uważnie, żadne z nich nie chciało mrugnąć, jakby ten mały gest miał zadecydować o rozpoczęciu walki. W końcu Ramiel wystąpił przed Leviego i wyciągnął sztywno rękę w kierunku szatyna.

Daj mi zrobić #SelfieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz