15

23.3K 1.2K 210
                                    

Obudziłam się chcąc się przeciągnąć, ale coś, a raczej ktoś blokował moje prawe ramie. Spojrzałam w tę stronę niemal od razu doznając lekkiego szoku. Od twarzy Irwina dzieliło mnie ledwie kilka milimetrów. Spał w najlepsze przytulony do mnie z brodą opartą o moje ramię. Dopiero teraz czułam jedno z jego ramion na moim brzuchu i nogę między moimi. Jego włosy sterczały na wszystkie możliwe strony, a kilka pasem opadało na moje czoło. Równomierny oddech łaskotał skórę na mojej szyi.

- Zdecydowanie masz dziwne pozycje do spania Irwin.- powiedziałam cicho, a ten mruknął coś pod nosem.- Jakim cudem nie udusiłeś nikogo wcześniej?- chciałam jakoś wydostać się spod niego, ale kiedy tylko się ruszyłam jego uścisk wokół mnie się wzmocnił. Serio?- Irwin.- burknęłam pod nosem ostrzegawczo.- Ashton do cholery!- jęknął, a na jego twarzy pojawił się grymas.

- Jesteś beznadziejna w pobudkach.- mruknął przecierając dłonią twarz, by po chwili na mnie spojrzeć.

- Przepraszam, miało być... Ashton, skarbie, złaź ze mnie za nim pozbawię Cię kilku kończyn.

- Jesteś strasznie opryskliwa z rana.

- Jeżeli twój zegarek jest dobrze ustawiony to jest już po dwunastej, czyli południe.

- Że co?- podparł się zaskoczony na przedramionach spoglądając na wcześniej wspomnianą rzecz.- Faktycznie.- opadł znów na pościel.- To przez to, że zachciało Ci się oglądać filmy do drugiej.

- Nikt Ci nie kazał ze mną siedzieć. Zresztą, ty zasnąłeś niemal od razu, ja musiałam się męczyć za nim zasnęłam.

- Oh, chcesz mi powiedzieć, że przyglądałaś mi się jak spałem?

- Chciałbyś.

- To urocze.

- Możesz pomarzyć. Ja przynajmniej nie gadam przez sen.

- Mówiłem coś?- nie, ale nie musisz o tym wiedzieć.

- Tak.

- Co takiego?

- Zostawię to dla siebie. Jeszcze byś się zawstydził, czy coś.

- Abby... co takiego mówiłem?- wzruszyłam ramionami.

- Nie wiem jak ty, ale ja zgłodniałam.- zrzuciłam z siebie kołdrę i wstałam poprawiając przy okazji koszulkę, którą miałam na sobie. Skierowałam się w stronę łazienki, gdzie od razu przebrałam się w swoje rzeczy. Rozpuściłam włosy przeczesując je dłonią, po czym związałam w kucyka na czubku głowy. Przemyłam jeszcze twarz wodą i opuściłam łazienkę.

- Zadomowiłaś się, co?- spojrzałam na chłopaka, który w dalszym ciągu leżał zaplątany w pościeli, obserwując mnie.

- Miałam Cię poprosić o pozwolenie na założenie swoich ubrań? Niedoczekanie twoje.

- Wolałbym pozwolenie na ich zdjęcie.- puścił mi oczko.

- Irwin przysięgam, jeśli nie przestaniesz walić do mnie takimi tekstami, to więcej się do Ciebie nie odezwę i przy okazji Cię wykastruję...

- Cóż...- westchnął.- Chyba nie będę ryzykować.- w końcu wstał.- Kawa czy herbata?- zapytał mijając mnie i kierując się do wyjścia z pokoju.

- Kawa.- powiedziałam idąc za nim.- Z mlekiem, bez cukru.- dodałam.

- Tak jest.- chwilę później znajdowaliśmy się już w kuchni, usiadłam przy stole, a chłopak podłączył wodę wyciągając z szafki dwa kubki. Sięgnęłam po telefon, który zabrałam ze sobą. Miałam kilka wiadomości jak i nieodebranych połączeń od Bae i Maxa. Odpisałam dziewczynie tylko, że nic mi nie jest i że pogadamy wieczorem. Odłożyłam telefon i wstałam chcąc podejść do blondyna, czego od razu pożałowałam. Ciepły napój wylądował na moim swetrze, a ja pisnęłam zaskoczona całym tym zdarzeniem.

Supporting Character | A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz