Dźwięk budzika rozszedł się po pokoju, w którym spałam, co było równoznaczne z tym, że była siódma rano. Chcąc wyłączyć budzik na telefonie chciałam się przewrócić na prawy bok, ale coś mi to uniemożliwiało. Otworzyłam oczy, a jedyne co zobaczyłam to szara bluza. Czułam jak chłopak mnie obejmuje trzymając blisko siebie. Zadarłam brodę do góry, czego od razu pożałowałam, gdyż moja głowa uderzyła w szczękę chłopaka, który wydał z siebie niezadowolony jęk.
- Ała...- mruknęłam.- Irwin, twoje pół godziny chyba za bardzo się wydłużyło.- jakoś wydostałam swoją rękę spod kołdry i zaczęłam rozmasowywać czubek głowy.
- Czy ty nie potrafisz budzić mnie w milszy sposób?- zapytał zaspanym głosem, wciąż nie otwierając oczu.- Najpierw się drzesz, teraz bijesz, co jeszcze mnie czeka..?- podciągnęłam się trochę do góry, jego ramię z pleców zjechało na moją talię, przy okazji wpadłam na zdecydowanie zły i głupi pomysł. Uśmiechnęłam się kąśliwie pod nosem, na szczęście nie mógł tego zobaczyć. Pochyliłam się i musnęłam jego usta, mruknął z zadowoleniem od razu oddają pocałunek. Chwilę później leżał na plecach przeciągając mnie trochę na siebie, przez co jakimś cudem leżałam na nim okrakiem i bardziej objął mnie ramionami w talii. Zakończyłam pocałunek.- Taką pobudkę to ja rozumiem.- mruknął uśmiechając się lekko i przyglądając mi się zaspanym, lekko przymglonym wzrokiem.
- Super, a teraz wypad do siebie.- powiedziałam siadając. Spojrzałam na niego unoszą lekko brwi.
- No co? Nigdy nie byłaś z facetem? To poranna norma, a ty temu pomogłaś.
- Wiem jak działa męska anatomia. Widziałeś mnie z jakimś chłopakiem w liceum?
- Mogłaś go mieć poza nim.
- Nie miałam.- przyglądał mi się uważnie.
- Chcesz mi powiedzieć, że... z nikim nie spałaś do tej pory?- zapytał z wyczuwalną ostrożnością w głosie. To pytanie miało mnie urazić czy jak?
- Masz z tym jakiś problem?- burknęłam schodząc z niego.
- Nie, oczywiście że nie. Po prostu mnie tym zaskoczyłaś. Myślałem...
- Że co? Że puszczam się na prawo i lewo? Liceum zaczęło się niedługo po... wypadku. Zdarzały się wyjątki, ale to nie zmienia faktu, że nie za bardzo miałam ochotę być miła dla wszystkich i wpakowywać się w związki zwłaszcza, że nie było ze mną... najlepiej. Obwiniałam i wciąż obwiniam się za to co się stało, a blizna którą mam na biodrze i którą na pewno zauważyłeś, kiedy byłam w stroju kąpielowym, tylko mi o tym przypomina. Więc tak, na pewno miałam nie jednego faceta.- chciałam wstać, ale złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę.
- Ej... spokojnie.- powiedział podnosząc się do pozycji siedzącej i przytulając mnie.- Spokojnie.- szepnął, a ja wzięłam głęboki wdech.
- Przepraszam.
- Nadszedł dzień, w którym Abigail White użyła słowa przepraszam.- powiedział z przesadnym zaskoczeniem i powagą. Zaśmiałam się.
- Jesteś idiotą Ashton.- odsunęłam się od niego.
- Wiem, że to uwielbiasz.- uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach. Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Wracając do tematu... chyba musisz już iść, jest po siódmej. Śniadanie jest o dziewiątej.
- Oh... okay. Ogarnę się i tu wrócę.
- Nie możemy po prostu spotkać się na dole?
- Nie. Gdzie dzisiaj idziemy?
CZYTASZ
Supporting Character | A.I
FanfictionChoć naprawdę lubiłam swoje życie będąc drugoplanową postacią w filmie zwanym liceum, mój spokój legł w gruzach na samym jego końcu. Wszystko za sprawką jednej osoby, jednego chłopaka, a zaczęło się po pewnym wydarzeniu na jednej z lekcji. I uwierzc...