Obudziłem się w białym pokoju. Szybko zorientowałem się, że to szpital. Przy łóżku siedział mężczyzna i spał. Poruszyłem lekko ręką na co mężczyzna drgnął i obudził się. Widziałem, że był bardzo szczęśliwy.
-Stiles, jak się czujesz? Wszystko w porządku?
Byłem zaskoczony jego troską szczególnie ze względu, że widziałem go pierwszy raz. Czułem kompletną pustkę. Nie wiedziałem kim jestem, jak się nazywam, ani co się stało. W głowie miałem tylko jedno imię.
-W zasadzie tak, ale kim pan jest i czy ja nazywam się Stiles?
Widziałem szok na twarzy. Musiałem być dla niego kimś bardzo ważnym.
-Jak to? Nie wiesz kim jestem?
-Nie-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Dostrzegłem na jego kurtce napis "sheriff" i złotą gwiazdkę przyczepioną do klapy koszuli.
-Beacon Hills.-wyszeptałem- To tu jesteśmy? W Beacon Hills?
-Tak, Stiles. Zapytałeś się mnie kim jestem, bo chodzi o to, że nie jestem tylko szeryfem.-zrobił przerwę- Jestem twoim ojcem.
Byłem bardzo zaskoczony. On był moim ojcem, a ja go nie pamiętałem. W głowie miałem tylko to imię.
-Wow, prawie jak w Star Wars-zachichotałem.
Mężczyzna uśmiechnął się słabo.
-Pamiętasz cokolwiek? Kogokolwiek? Scott? Kira? Liam?
Pokręciłem głową. Nic, kompletnie nie znałem żadnego z tych imion.
-Nie. Znaczy właściwie pamiętam jedno imię. Możliwe, że to była moja dziewczyna. Nie jestem pewien.
-Co to za imię? Malia?
-Lydia.
***
Po rozmowie z moim "ojcem" wiem niewiele. Nazywają mnie 'Stiles' Stilinski, bo moje imię jest zbyt trudne do wymówienia i napisania. Mieszkam w Beacon Hills. Chodzę do ostatniej klasy Beacon Hills High School. Mam dziewczynę Malię i paczkę najlepszych przyjaciół, których nie pamiętam. Prawdopodobnie uległem wypadkowi samochodowemu i straciłem pamięć. W głowie miałem tylko imię Lydia. Nie wiem kim ona jest. Wszystko drastycznie się zmieniło.
***
Sheriff's pov:
Wyszedłem z sali Stilesa. To było okropne. Moje własne dziecko mnie nie pamiętało. Zobaczyłem Melissę idącą korytarzem z teczką w ręku.
-Melissa!- zawołałem i pomachałem do niej.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko. Podeszła do mnie.
- O co chodzi?- zapytała- Coś ze Stilesem?
-On się obudził.
-To świetnie, zaraz sprawdzę co z nim. Wszystko w porządku?
Pokręciłem głową.
-Melisso, on mnie nie pamięta.
Kobieta była w szoku. Po policzku poleciała mi jedna łza. Otarłem ją szybko. Nie mogłem płakać. Byłem dojrzałym mężczyzną, a w dodatku szeryfem. Nie mogłem pozwolić sobie na takie...uchybienia.
-Zadzwoń po Scotta-poleciła.
-Ale on nikogo nie pamięta.
Skrzywiła się.
-Tym bardziej zadzwoń. Ja pójdę zobaczyć co z nim.
Drzwi do sali się za nią zamknęły, a ja zostałem sam ze swoimi myślami i obawami.
CZYTASZ
Little Agony
FanficA co jeśli ktoś kto zawsze był przyjacielem teraz będzie kimś więcej? Co jeśli będzie musiała znaleźć sposób, by ochronić to co dla niej najważniejsze? Co jeśli będzie musiała dokonać niemożliwego? Co jeśli coś straci, by zyskać coś cenniejszego? ~S...