Lydia pov:
Czułam się wyrwana z świata. Znalazłam się w swoim pokoju tak jakby nic się nigdy nie stało. Była druga w nocy. Nie mogłam siedzieć spokojnie w miejscu. Puścili mnie, bo Stiles poszedł za mnie. Złapałam telefon i jednocześnie ubierając się, wybrałam numer do Scott'a. Odebrał po kilku sygnałach.
-Słucham? - odezwał się znany mi głos.
-Scott? Tu Lydia - powiedziałam zakładając jeansową kurtkę.
-Lydia? Przecież porwali cię? Miałaś być w Eiche...Stiles - w słuchawce zapadła cisza.
-Poszedł za mnie. Scott, nie mamy czasu. Pewnie już zdążyli się przemieścić z nim. Jadę do ciebie. Gdzie jesteś? - wyrzuciłam to z siebie na jednym wdechu.
-Klinika zwierząt, czekamy - i rozłączył się.
Wybiegłam z pokoju łapiąc przy okazji kilka rzeczy. Nie jestem w stanie powiedzieć co myślałam ani co czułam. Działam jak oszołomiona. Wyszłam z domu i zamknęłam go na klucz. Przez chwilę pomyślałam, że mama jest w środku, ale jej nie było i nie będzie. Wsiadłam do samochodu i westchnęłam głośno. Spojrzałam na swoją twarz w lusterku. Byłam blada, miałam podkrążone oczy, a na policzku miałam szramę. Włożyłam kluczyki do stacyjki i odpaliłam samochód. Po kilkunastu minutach byłam już pod kliniką. W drzwiach czekał na mnie Scott. Szybko go uściskałam i weszliśmy do środka.
-Stiles znalazł mnie i prawdopodobnie został tam za mnie. Nie wiem co się dokładnie stało. Byłam nieprzytomna, a potem znalazłam się w moim łóżku i od razu przyjechałam tutaj.
-Mamy miecz - usłyszałam głos za sobą.
Odwróciłam się i zobaczyłam kogoś kogo dawno tu nie było.
-Isaac - wyszeptałam i mimo, że nie byliśmy blisko to przytuliłam chłopaka na powitanie.
W pomieszczeniu znajdował się jeszcze Scott, Argent, Argent senior i Deaton. Wspaniały skład. Niestety brakowało nam kilku osób ż
-Dosyć już tych czułości. - odezwał się lodowaty i szyderczy głos Gerarda Argenta - Mamy Fragaracha*, ale nie wiemy gdzie są nasi złoczyńcy.
-Becon Hills High School - odpowiedziałam bez namysłu zupełnie jakbym to wiedziała.
Spojrzenia wszystkich zwrócone na mnie. Nie mam pojęcia dlaczego to wiedziałam, po prostu miałam takie przeczucie, że to właśnie tam wszystko się rozstrzygnie. Tam rozegra się ostateczne starcie.
-Jaki jest plan? - zapytałam, po kilku minutach ciszy.
-Jedziemy do szkoły. Musimy wywabić ich na zewnątrz. Tam ktoś z nas obsypie ich górskim popiołem, to sprawi, że się częściowo rozszczepią, a Scott przebije ich Fragarachiem i zamkniemy ich w pudełku, podobnym, do którego wsadziliśmy Nogitsune. Powtórka z rozrywki co nie Isaac? - wytłumaczył cały plan Deaton.
Isaac uśmiechnął się smutno. Wszyscy zaczęli wychodzić do samochodu aż zostałam ja, Scott i Issac. Patrzyliśmy po sobie. Każdy chyba próbował coś powiedzieć, ale nie był w stanie.
-Jak zdobyłeś miecz? - zapytałam w końcu.
Isaac spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Ściga mnie teraz policja we Francji i Irlandii. Było ciężko go zdobyć, ale dałem radę. Miło cię widzieć Lydia -odpowiedział Isaac.
-Ciebie również dobrze widzieć, Isaac. Vous parlez couramment le français? Pour faire une affaire**?- zapytałam.
-Avec vous parler toujours une petite princesse. Je dois arrêter, parce que Stiles sera jaloux*** - uśmiechnął się i ukazał swoje białe zęby.
-Dobrze was widzieć, ale nic nie rozumiem i musimy się pośpieszyć - pogonił nas Scott.
-Bien sûr****! - odpowiedzieliśmy mu i pobiegliśmy do samochodu.
* Fragarach (po irlandzku 'Odpowiadacz') – w mitologii celtyckiej miecz Manannan mac Lira i Lugha Lamfady. Manannan używał go w walce, zanim przekazał go swemu przyrodniemu synowi, Lughowi. Mówiono, że temu mieczowi nie oprze się żadna zbroja. Znany jako Miecz Air, Fragarach był jednym z Czterech Skarbów Irlandii. Wykuty przez bogów, został podarowany przez Lugha Cúchulainnowi, a następnie – Connowi Stu Bitew. Wierzono, że daje władzę nad wiatrami.
** Mówisz po francusku? Dogadamy się?
***Z tobą zawsze porozmawiam mała księżniczko. Muszę przestać, bo Stiles będzie zazdrosny
****Oczywiście
EDIT: MAM NAPISANY FINAŁ! WSTAWIĆ GO WAM DZISIAJ? PISZCIE MI NA DOLE :)
CZYTASZ
Little Agony
FanfictionA co jeśli ktoś kto zawsze był przyjacielem teraz będzie kimś więcej? Co jeśli będzie musiała znaleźć sposób, by ochronić to co dla niej najważniejsze? Co jeśli będzie musiała dokonać niemożliwego? Co jeśli coś straci, by zyskać coś cenniejszego? ~S...