Widok, który zastałem po drugiej stronie drzwi, przesrósł moje najśmielsze oczekiwania. Myślałem, że złamała sobie noge lub zachorowała, ale nigdy nie spodziewałbym się, że zastanę ją pobitą. Jej twarz pokrywały liczne siniaki, miała rozciętą wargę i podbite oko. Gdy tylko to dostrzegłem, podbiegłem do jej łóżka i mocno ją przytuliłem, co nie było cudownym pomysłem, bo była cała poobijana. Usiadłem na krześle i wpatrywałem się w moją Maddie, mam nadzieję, że jej chłopak zrobi coś z tym kto jej to wyrządził. Po kilku minutach cisz postanowiłem się odezwać:
- Opowiedz mi wszystko, zaczynając od tego, kto Ci to zrobił.
- To był Jack.
- Kto?- chyba powiedziałem to za głośno.
- Jack, mój chłopak, teraz właściwie były. Za każdym razem kiedy mówiłam, że to nic ważnego, byłam przez niego bita. Kiedy spałam u koleżanki, pobił mnie tak mocno, że nie mogłam pokazać się rodzicom. Poźniej, to on dostał od brata mojej koleżanki i jego kolegów. Gdy mu powiedziałam, że wyjeżdżam do babci, wściekł się i nie pozwolił mi. Ja postawiłam na swoim, więc przyleciał tu i siłą chciał mnie zabrać, kiedy zobaczył, że nie da rady, zaczął mnie bić, kopać, straciłam przytomność i obudziłam się tu. Znalazła mnie jakaś kobieta i zadzwoniła po pogotowie. Przepraszam też, że się bie odzywałam, ale Jack miał mój telefon i dowiedział się o naszej przyjaźni, wtedy też się wściekł i nie oddał mi go. Jest jezcze coś, za co mnie znienawidzisz. Pamiętasz, jak wysłałeś mi swoje zdjęcie z dzieciństwa? Nie mogłam w to uwierzyć, że to akurat ty napisałeś do mnie. Nie mogłam uwierzyć, że to mój mały Brooklyn,którego zostawiłam 10 lat temu w Londynie, tak wydoroślał. Wiem, co możesz teraz myśleć, że jestem egoistką, ale ja się najzwtczajniej bałam. Bałam się tego, że jeśli dowiesz się kim jesteś, nie będziesz chciał mbie znać. Potem napisałeś mi o tym i było mi głupio tak nagle się przyznać, bo mógłbyś uznać mnie za wariatkę. Przepraszam za wszystko, nie chciałam, żeby nasze spotkanie tak wyglądało, ale nie miałam na to wpływu. Przepraszam jeszcze raz.
W jej oczach pojawiły się łzy, ale ja niebyłem zdolny do jakiegokolwiek ruchu. Wreszcie znalazłem swoją Maddie, ale sprawy się pokomplikowały.
- Brooklyn, powiedz coś, proszę.
- Ja, ja to musze przemyśleć. Odwiesze cie, cześć.
Gdy tylko zamknąłem drzwi od sali zacząłem biec przed siebie, co chwila potykając się. Nawet nie dostrzegłem, kiedy wybiegłem ze szpitala. Każdy człowiek, patrzył na mnie jak na człowieka niezrównoważonego psychicznie. Ale to nie miłość ich życia, odnaleziona po 10 latach, leży wałaśnie w szpitalu pobita przez byłego chłopaka. To wszystko mnie przerosło, nie wiem czy kiedykolwiek jej zaufam, bo nie zawsze można być z kimś kogo się kocha.Koniec .
Dziękuję, za każdą gwiazdkę, każdy komentarz, każdą wiadomość i za każde wyświetlenie. Nigdy nie spodziewałam się, że moje opowiadanie przeczyta tyle osób. Co do drugiej części, jeszcze nie jestem pewna. Nie wiem czy warto to ciągnąć, poznali się, ona mu wszystko powiedziała. Mam pomysły, sle nie jestem pewna, czy nie wykorzystać ich do innego opowiadania. Decyzję pozostawie Wam, chyba
Dziekuje
Kocham Was
![](https://img.wattpad.com/cover/47683770-288-k112238.jpg)
CZYTASZ
Lost hope|Brooklyn Beckham
FanfictionCzy jest takie uczucie, które przetrwa lata rozłąki? Czy są tacy ludzie, którzy mimo wszystko zostaną przy Tobie? Czy są czyny, których nie da się wybaczyć?