Po pokoju rozniósł się huk uderzenia. Jet nie potrafiąc powstrzymać swoich nerwów uderzał kolejno raz po raz w stół Levy. Droy tak samo wściekły miał ochotę kopnąć w krzesło, które znajdowało się obok niego.
- CZY TY OSZALAŁAŚ!!! - zaczął Jet nie mogąc już dłużej wytrzymać ciszy i braku reakcji u dziewczyny – Przecież on nas pobił i zakneblował na drzewie. On mógł cię zabić, a ty się zgodziłaś na to, by wstąpił do naszej gildii. Ja mu tego nigdy nie wybaczę!
- Nie powiedziałam, że mu wybaczę. Boję się go... Ale nie mogę tak po prostu odmówić komuś wstąpienia do nas. Będziemy go unikać, jakoś się to uda... Zobaczycie.
- Ale Levy co jeśli będzie chciał dokończyć to co zaczął. Nie pozwolę by znowu stała się tobie krzywda – dodał trochę bardziej spokojnie Droy.
- No ale nie traktujcie mnie też jak dziecko. Nie pozwolę by znowu coś takiego się stało, tak samo Mistrz na pewno będzie wszystko kontrolował i obserwował go na początku, więc o mnie się nie martwcie – miło z ich strony, że tak się o nią troszczyli, lecz strasznie nie lubiła jak traktowało się ją jak małe bezbronne dziecko. W szczególności kiedy oni ją tak traktowali. Może była mała, lecz była silniejsza od tej dwójki. Parę dni później pojawił się już pierwszy raz w gildii jako nowy członek. Większość przyjęła go negatywnie, reszta była po prostu obojętna jago osobą. Mimo, że obiecała sobie, że będzie odważna, gdy tylko go zobaczyła schowała się za drzwiami wejściowymi i obserwowała wraz z chłopakami co robi. Gajeel podszedł do tablicy z wywieszonymi misjami, zamieniając parę słów z Lucy. Zachowywał się normalni, jak gdyby nic złego nie wydarzyło się między nim, a gildią. Gdy odszedł dziewczyna podbiegła do blondynki podziwiając ją za odwagę, że potrafi tak na swobodnie z nim pogadać. Nie zauważyła natomiast, że Droy i Jet pobiegli za nim, by spotkać się z nim po tym samym drzewem, na jakim ich powiesił. Gdy tylko zauważyła ich nieobecność, czuła, że coś niedobrego może się zaraz stać. Pobiegła w stronę wyjścia, w ostatniej chwili zauważyła ich skręcających na końcu w jakąś uliczkę. Stali i wpatrywali się tak naprzeciwko siebie. Levy stanęła przy drzewie mając nadzieje, że nie zrobią nic głupiego.
- Chłopaki wystarczy, nie chcę więcej kłótni – lecz oni nie słuchali, wykrzyczeli tylko, że mu tego nie wybaczą po czym rzucili się na niego – Nie macie szans przecież ... - chciała się rzucić w ich obronie, lecz Gajeel ani raz się nie obronił ani nie zaatakował. Po chwili przystanęli wpatrując się w niego zdziwieni.
- Co jest? - zapytał zdziwiony Droy.
- Sorry, jeśli to wszystko pozwólcie, że już sobie pójdę... Mam misje do wykonania – zabrał swój plecak z trawnika po czym się odwrócił plecami do nich. Gdyby postawił choć krok do przodu wpadł by na wysokiego umięśnionego blondyna.
- To przez ciebie Fairy Tail uważane jest za słabą gildie! - wykrzyczał po czym uderzył go swoim atakiem bez chwili zastanowienia. Mimo to Gajeel tak samo jak poprzednio ani nie drgnął, a tylko przyjmował na siebie wszystkie ataki. Blondyn spojrzał w stronę drużyny Levy – No i wy ... Jak mogliście się dać tak łatwo pokonać! - dziewczynie aż pobladła twarz, wszystko działo się tak gwałtownie, że nie wiedziała jak zareagować – Nie powinniście należeć nigdy do tej gildii – I znowu się zaczęło, lecz tym razem atak nie skierował się na smoczego zabójce, lecz w stronę Droya, Jeta i ...
- LEVY UWAŻAJ!!! - wykrzyczeli w dwójkę, lecz byli zbyt wolni, by nagle stanąć w jej obronie, przed zbliżającym się coraz bardziej atakiem. Rozległ się huk... Lecz dziewczyna dalej stała bez ani jednego obrażenia. Miała zasłoniętą twarz dłońmi, a kiedy zorientowała się po chwili, że już po wszystkim, przed nią stał Gaajel lekko krwawiąc z ramienia. Blondyn znikł w chwili zamieszania, a czarnowłosy chłopak kierował się już w swoją stronę, zostawiając wstrząśniętą trójkę samych. Wszyscy wrócili w grobowej atmosferze do gildii i opowiedzieli o tym Mirijane. Levy strasznie chciała się spotkać z Lucy, lecz ta zdążyła już wyruszyć na jakąś misje.
CZYTASZ
Żelazna Miłość
FanficLevy, mała, płaska dziewczyna będąca członkinią Fairy Tail. Myślała, że gorszej osoby, która tak łatwo może wyprowadzić ja z równowagi jak Droy i Jet nie spotka.. A jednak w gildii pojawia się nowy członek, który sprawi jej jeszcze więcej problemów...