Zayn cały czasz szedł przodem,nie nadążałyśmy za nim,ale jak to Zayn jeszcze pośpieszał.
-Zwolnisz?-wydyszałam.
-Nie,musimy dotrzeć jak najszybciej a jeszcze połowa drogi.
-Nogi mnie bolą-jęknęła Nani,podpierając się o mnie.
-Jak przejdziemy most,zrobimy odpoczynek.
-Zaraz jaki most?-stanęłyśmy,a Zayn nie słysząc naszych kroków zrobił to samo i obrócił się.
-Most łączący dwie góry,no chodźcie.-przewróciłam oczami i ruszyliśmy.Chłopak zniknął nam za jąkąś skała więc przyśpieszyłyśmy kroku.
-A długi ten most?-podeszłyśmy do stojącego Zayna,a naszym oczom ukazała się ogromna przepaść i wiszący stary most.
-Tak-otworzyłam szerzej oczy,widok był piękny ale przejście przez niego już nie.
-Nie ma innego przejścia?-zapytałam z nadzieją.
-Niestety nie,chyba że chcesz popłynąć rzeką-obie spojrzałyśmy w dół ale to był błąd.Przepaść ciągnęła się w nieskończoność a na samym dnie płynęła rwąca rzeka.
-Zrobimy tu przerwę?-Nani usiadła na skale.
-Nie,na drugiej stronie.Ruszać się.-chłopak pierwszy postawił nogę na belce.Podeszłam do niego,strach opanował moje ciało i nie mogłam zrobić pierwszego kroku.
-Spokojnie nic ci się nie stanie jestem tu-chłopak wyciągnął w moją stronę rękę,którą niepewnie złapałam.
-Nani...-złapałam drugą rękę dziewczynę i powoli ruszyliśmy.Chłopak stawiał ostrożnie kroki bo taki ciężar to nie przelewki.Gdy byliśmy w połowie Zayn zatrzymał się.
-Co się stało?-wychyliłam lekko głowę zza ramię bruneta i ujrzałam dwa stojące wilki.-Zayn-ścisnęłam mocniej jego rękę.
-Co jest?-zapytała zdezorientowana Nani.
-Wilki,są po drugiej stronie.
-Co?
-O proszę nasze nierozłączki-usłyszałam donośny męski głos.Stanęłam obok Zayna robiąc miejsce dziewczynie.Wilki zmieniły postać na ludzkie,a było to dwóch mężczyzn.Wysokich i dobrze zbudowanych.
-Czego chcecie?-Zayn zapytał stanowczo.
-Dziewczyny-wskazali na mnie a przełknęłam ślinę.Przybliżyłam się bardziej do chłopaka a on objął mnie ramieniem.
-Nigdy jej nie dostaniecie!-krzyknął.
-Jeszcze zobaczymy-ruszyli w naszą stronę.Zayn zmienił formę i skoczył.Pod jego uderzeniem most się poruszył a my razem z nim.Złapałam Nani za ramię.
-Trzeba mu pomóc-szepnęła dziewczyna.
-Wiem.-Zayn odepchnął jednego przeciwnika i bił się z drugim,za każdym ich ruchem most się ruszał i zaczął skrzypieć.Jeden w wilków przeskoczył bijącą się dwójkę i stanął naprzeciwko mas.
-Witam panie-pokazał swoje wielkie kły.Ruszył na nas a ja odruchowo machnęłam rękami co wywołało wiatr.Powietrze dmuchnęło w niego przez co posunął się do tyłu.
-Widzę,że moc rośnie,ale to za mało.-warknął i znowu ruszył do nas.Nie mamy planu.NIE MAMY PLANU!Moje myśli wariowały nie wiedziałam co mam zrobić,nic się spostrzegłam Nani zmieniła się i stanęła w mojej obronie.Stałam jak wryta patrząc na przyjaciółkę,która broniła mnie własnym ciałem.Zrób coś idiotko ona tam walczy.Potrząsnęłam głow i postawiłam jedną nogę do przodu.
-Zostaw ją!-krzyknęłam i oboje spojrzeli na mnie.
-Megan nie!-podniosłam rękę do góry i machnęłam ją z całej siły.Z dłoni wyleciała wielka bańka wodna i uderzyła prosto w wilka z taką siłą prze przychylił się na bok i wypadł.
-Zayn!-obie spojrzałyśmy na chłopaka,który leżał cały zalany krwią a nad nim stał jego przeciwnik.
-Zostaw go,chcesz mnie!-krzyknęłam na co się odwrócił.
-Nim zajmę się później i tak się nie ruszy-odwrócił się do nas i ruszył,Nani stanęła przede mną i wystawiła tylne łapy przerzucając go w tył.Niestety pech chciał,że zahaczył mnie łapami i pchnął na sznurki.W ostatniej chwili złapałam się ich nie spadając.Nani wbił się w wilka kłami unieruchamiając go.
-Megan!-w moją stronę czołgał się Zayn,był słaby więc zmienił postać.Wyciągnął go mnie rękę ale byłam za daleko.
-Złap mnie!
-Ale nie mogę!-wyciągnęłam do niego rękę,ale straciłam równowagę więc załapałam się znowu.
-Powoli podaj mi rękę -mówił spokojnie.Spróbowałam ponownie,powoli wyciągnęłam do niego rękę.Złapał ją mocno a ja od razu poczułam jego ciepło.
-Podeprzyj się i Cię wciągnęła.-kiwnęłam tylko głową kładąc rękę na jednej kladce.Gdy miałam się dźwignąć deska złamała się a ja wpadłam w dół trzymają tylko przez rękę chłopaka.
-Zayn!-brunet została bardziej pociągnięty do barierki przeze mnie.Jedynym ratunkiem był on.
-Megi nie opuszczaj mnie!!-próbował ciągnąć do siebie ale nie dała już rady.
-Zayn trzymaj mnie!-poczułam że moja ręka robi się wilgotną i wyślizga się z dłoni chłopaka-spadniemy!
-Nigdy Cię nie puszczę!-byłam coraz niżej aż...puściliśmy nasz uścisk.Spadłam,to wszystko działo wiec tak szybko.Czułam tylko pęd powietrza i zderzenie z wodą.Zachłysnęłam się i uderzyła głową o kamień.

CZYTASZ
Prediction(zawieszone)
FantasyCzy zastanawiałeś się jak to jest być wilkiem?Pewnie że nie,nikt o tym nie myśli.Ale to jest życie Megan.To jest jej codzienność. Megi jest zwykłą dziewczyną ze stada,ale czyżby na pewno? Staje do walki z własnymi problemami z opanowaniem mocy jaka...