*sobota*
- LOUIS! Ciocia przyjechała! Wstawaj już! - obudził mnie krzyk mamy.
- Słyszysz!
- Taa, yhmm! - wymamrotałem do poduszki. Cholera jasna, musiała mnie budzić? Miałem taki piękny sen! No, przynajmniej po części. Początek, czyli pobicie przez Zayna nie było zbyt przyjemne, ale później przyszedł Harry. Zabrał mnie do pielęgniarki, dał mi swoją bluzę i odwiózł do domu! Boże, ile bym dał, żeby był dla mnie taki opiekuńczy, miło i w ogóle...
- LOUIS! - usłyszałem i zaraz po tym moje drzwi otworzyły się z hukiem.
- No co jest? Nie masz zamiaru się przywitać?! - to nie była moja mama jak przypuszczałem tylko...
- Lotts - mruknąłem i odwróciłem się na plecy z zamiarem wstania, ale okropny ból przeszył mnie w pół. Cholera. Zwinąłem się w kulkę i wydałem z siebie blisko nieokreślony jęk.
- Hej! Lou co jest? - moja kuzynka zaniepokoiła się i szybko usiadła na krawędzi łóżka.
- Tt-to nic, serio, zaraz przejdzie - wybełkotałem dochodząc to siebie po szoku jaki wyrządził niespodziewany ból.
- Boli cię brzuch?
- Nie, to znaczy trochę, ale już jest okey - zapewniłem. Nabrałem powietrza do płuc i powoli zacząłem się podnosić. Dalej bolało, ale zdołałem to przezwyciężyć i ostrożnie usiąść obok Lottie.
- Hej młoda - przywitałem się i wymusiłem uśmiech. Nachyliła się by mnie przytulić, na co lekko spanikowałem, ale przecież jej nie odepchnę. Wyciągnąłem ku niej ręce, żeby oddać gest, ale to był błąd. Poczułem jakby dosłownie ktoś przecinał mnie piłą motorową. Automatycznie się wycofałem i syknąłem, co niestety nie uszło jej uwadze.
- Louis dalej cię boli. Powiesz mi co ci jest czy mam iść zawołać ciocie? - zirytowała się i z ostatnim zdaniem zaczęła wstawać.
- NIE! - krzyknąłem zbyt gwałtownie i kolejna fala bólu przeszła przez moje ciało.
- To znaczy... ona nie wie - próbowałem się wykręcić, ale chyba źle zacząłem.
- Nie wie, że może boleć cię brzuch? Lou co się stało? - zapytała i podeszła do mnie odpychając moje ręce próbujące powstrzymać ją przed tym co chciała zrobić.
- To na serio nic poważnego, to... - nie zdążyłem dokończyć, gdyż podniosła moją koszulkę do góry odsłaniając siny brzuch. Nie mam pojęcia jak się domyśliła!
- Kurwa Louis! - pisnęła. Nawet nie zdążyłem ją upomnieć za przekleństwo, tak zawsze to robię niezależnie od sytuacja, w dodatku chciałem rozluźnić atmosferę, ale kopnęła mnie rzeczywistość. Zayn naprawdę mnie pobił i Harry NAPRAWDĘ się mną zajął! Mój wzrok automatycznie wylądował na krześle przy oknie i o cholera, tam na serio leży szara bluza Harrego.
- LOU! HALO! Pytam się! Co ci się stało? Ej!
- C-co? - otrząsnąłem się, ale serce dalej waliło mi jak młot. Cholera, cholera, cholera to się naprawdę wydarzyło!
- Ktoś cię pobił! Biłeś się z kimś?
- N-nie, to znaczy...
- Jąkasz się, zawsze to robisz jak starasz się wykręcić.
- Lottie tylko proszę cię nie mów nikomu! W szczególności mojej mamie! Błagam!
- W porządku nie powiem, ale masz mi wyjaśnić co się stało.
Tak o to przez resztę dnia opowiadałem o wszystkim kuzynce. Może nie do końca o wszystkim, na przykład pominąłem imprezę u Nica i chyba ogólnie wszystko co jest z nim związane. Oszalałaby gdyby dowiedziała się, że znam TEGO SUPER, EKSTRA, ŚWIETNEGO prezentera radiowego. A no i o tym, że Harry mnie uderzył, pobił, czy jakkolwiek to nazwać też jej nie powiedziałem.
![](https://img.wattpad.com/cover/32641932-288-k215254.jpg)
YOU ARE READING
Oops I'm rich - Hi I'm Louis
Fiksi PenggemarHarry należy do osób z wyższej półki. Louis, przeciętny nastolatek. Oboje uczęszczają do tej samej szkoły, ale są w zupełnie innych światach. Któregoś pięknego, sobotniego poranka Louis zapragnie wedrzeć się za wszelką cenę do świata w którym żyje H...