Rozdział 9

218 16 2
                                    

Siedze w krzakach, i patrze jak bije się dwóch chłopaków. Najlepsze jest to że jednym z nich jest ten typek co obok mnie przejezdzal i sie na mnie patrzył. Teraz mu się dopiero zaczęłam przyglądać. Ma brązowe włosy obcięte na jeża , pełno kolczyków na twarzy (boże że mu to ryja nie przeciąża) i chyba czarne oczy hmmm jednym słowem nie mój typ a poza tym nie umie sie bić. A świadczy o tym to ze jest przygniatany przez tego drugiego. Ok teraz ten drugi. Ma bląd włosy złote oczy, (wampir na diecie) jest calkiem calkiem oboje są ubrani w stroje na motory. A najdziwniejsze wtym wszystkim jest to że blądaskowi wyrastaja po trzy metalowe szpony z kostek u dłoni (Nie nie przywidziało mi się ) Tak sie zamysliłam ze nie zauwarzyłam kiedy było po wszystkim czyli tak : pan kolczyk lezy cały we krwi nie przytomny na ziemi ale oddycha a blądas stoi nad nim z lekkim uśmiechem i się na mnie patrzy. O boże on stoi i sie na mnie patrzy. Żeby nie wyjść na kompletna idiotke prubowałam wstać ale zanim to zrobiłam leżałam na ziemi przygwożdżona przez niego. Patrzal mi w oczy z usmieszkiem. Niech sie czuje zaszczycony bo nie czesto sie mnie widzi z wyrazem zaskoczenia na twarzy. Ale nie pozostałam mu dłużna bo w jednej sekundzie on leżał sam a ja stałam gotowa do walki tyle lat treningu nie idzie na marne. On wstał spojrzal sie na mnie i zbliżyl sie w tempie wampira na odległość metra.
-Zobaczymy co potrafisz. -powiedział z kpiącym uśmieszkiem na twarzy pokazujac jakimś magicznym sposobem swoje pazury. Hmm ciekawe . On zaatakowal pierwszy. Zrobiłam unik ,zaatakowałam łatwo mnie zablokował chwytając moją reke na co liczyłam w jednym momecie zaczelam rozgrzewac swoją reke na co on szybko mnie puscil . Zaskoczyłam go. Znowu. Wykorzystujac jego zdezorientowanie koplam go mocno w piszczel i uslyszałam trzask łamanej kości. Krzyknął ale nie pozostał mi dłużny rozciął mi połowe klatki piersiowej skrzywiłam sie ale nie krzyknełam. Zaimponowałam mu. Chyba postanowił już skończyć bo schował swoje pazury pod skóre ( nadal nie rozumiem jak to możliwe ale ok)
- Jestem pod wrazeniem, dziewczyno- po czym dodal wyciągając reke w moim kierunku - Lucas - Pierwsze skojarzenie. Tajemnicze listy i L. będe musiała sie potem wybrać do mojego starego przyjaciela Sean'a , który pracuje w fbi i ma dostep do wszystkich akt na całym świecie ale nie do moich. W koncu wyrwało mnie z zamyśleń chrząknięcie Lucasa
-A tak jestem Katniss - powiedziałam podając mu ręke. I dodałam pytając -Jaki miało sens rozwalenie mojej najlepszej kurtki? - pokazalam na to co zostało z mojej kórtki i spojrzałam pytająco. Na co on sie tylko sie zaśmiał i odpowiedział pytaniem za pytanie - a jaki miało sens łamanie mi kości i poparzyć mnie w ręke czymś w rodzaju ognia? -pytająco uniósł brew na co ja się odwróciłam na pięcie i ruszylam w strone mojego motoru. Słyszałam jak idzie za mną. Odwróciłam sie a on na mnie wpadł i znowu leżałam pod nim a on tylko sie usmiechal juz zaczyna mnie denerwowac ten jego uśmieszek .
- Nie odpowiedzialas mi na pytanie Katniss
- Ty mi też i co ?
- Ok ,zrobiłem to bo mnie zdenerwowałaś wiesz miałem prawo złamałas mi noge, teraz ty- Powiedziałał patrzac mi w oczy tymi swoimi złotymi oczami.
-Tak mnie nauczono, przykro mi - powiedziałam bez przekonania po czym zepchnełam go z siebie i pobiegłam truchtem do motoru ,wsiadłam kiedy zakładałam kask podszedł do mnie Lucas pchajac swój motor miał ślicznego ścigacza
-Dasz mi spokój w końcu ?-spytałam.
- Hmmm zastanowie sie ale narazie nie a co przeszkadza ci moje towarzystwo koleżanko? - spytal zabawnie poruszajac brwiami .westchnełam tylko ,zapiełam kask i ruszyłam jadąc na jednym kole przez chwile a on po paru sekundach mnie dogonil. Spojrzałam w jego strone i zauważyłam ze on też sie na mnie patrzy pomachał do mnie na co ja przyspieszyłam on się zaśmiał i od razu sie zrównał ze mną. Wjechaliśmy do miasta z 180km/h i nie zauwazyliśmy drogówki zaraz potem uslyszeliśmy wycie syren jadącego za nami radiowozu .Zamiast zwolnić jak grzeczne dzieci to przyspieszyliśmy i latwo ich zgubiliśmy staneliśmy w jakiejś uliczce i zdjeliśmy kaski zaczelismy się śmiać spojrzałam na zegarek 22.00 . No swietnie - Musze wracac jutro ide do szkoły a i tak już dwa dni nie byłam więc pa. - powiedzialam i załozyłam kask ale Lucas mi w tym przeszkodził pytając
- Chodzisz tutaj do szkoly ?
- Tak a co?
- Ja jutro bede pierwszy dzień w tej szkole w klasie maturalnej. A ty?
- Tez tam chodze no to do zobaczenia jutro w szkole Lucas .- Powiedziałam po czym odjechałam uslyszałam jeszcze jak krzyczy coś na pożegnanie

Jak dojechałam do domu odkryłam ze swiecą sie swiatła w mojej sypialni. Zdenerwowałam sie na pewno zgaszałam tam światło. Wbiegłam po schodach na góre i zobaczyłam Jacoba śpiącego na moim łóżku. Westchnęłam to tylko on. Przyniósł plecak z jutrzejszymi lekcjami i ciuchy na jutro więc zamierzał tu spać. Zrobiłam rzeczy potrzebne na jutro wzielam dlugo kąpiel w gorącej wodzie ,a potem położyłam sie obok Jacoba i wtuliłam się w niego on mnie przytulił jeszcze mocniej i szepnął prosto do mojego ucha - gdzie byłaś co? Martwiłem się o ciebie.
-Byłam na polowaniu a ty co robiłeś ?- spytałam choć domyślałam się odpowiedzi
- Siedze tu jak debil od 14 i czekam aż przyjdzie moja dziewczyna a co aż tak cie to interesuje bylas w telewizji jak uciekasz przed policją z jakimś innym typem. Wyjaśnisz mi to ?
-A więc tak ...- I zaczęłam mu wyjaśniać wszystko po kolei pomijając fakt że wychodzą mu pazury z rak Jacob sie zestresował biedok sie bał ze Lucas mi zrobi krzywde po jakiejś godzinie oboje zasneliśmy w swoich objeciach a ostatnią myślą Jacoba było to teraz mamy dwóch podejrzanych...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W mediach Lucas..♡

OdmieniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz