Rozdział 11

137 16 3
                                    

Włączyłam komputer ,to co zobaczyłam przeraziło mnie nie na żarty...

Serio gościu ma chyba zrytą banie.oto jego papiery w skrócie

Imię i nazwisko: Lucas Wolf

Data urodzin: 27.10.1996r. (Naprawdę 112 lat)

Imiona rodziców: Elizabeth i Rodney Wolf (Zginęli przez syna)

Rodzeństwo: Brak

Prawny opiekun: Babcia (Rachel Wolf)

Adres: Brak

Rasa: Wampir czystokrwisty

Znaki szczególne: Pazury z adamantium, nieśmiertelny, tatuaż na plecach z Lucyferem

Przewinienia: Zabił rodziców wbijając im pazury w serca i podpalając, uśmiercił bardzo dużo zmiennokształtnych z powodów osobistych, itp.

Szczegóły: Nigdy nie był w więzieniu, ponieważ za każdym razem dawał dużą łapówkę sędziemu, świetnie wyszkolony w wojsku, potrafi posługiwać się bronią palną, mieczem sztyletem, ma prawa jazdy jeździ czarnym mustangiem i ma motor hondę.

I tyle w wielkim skrócie masakra jak można zabić własnych rodziców. Poszperałam jeszcze trochę w jego aktach i znalazłam bardzo ciekawą rzecz na temat powodu zabójstwa jego rodziców a mianowicie że zdenerwował się bo matka patrzyła na niego z dezaprobatom jak przyprowadzał panienki do domu, ale żal. Znalazłam również wytłumaczenie pytania które nurtowało mnie od samego początku, czyli skąd on ma tę pazury. Ma je stąd że tak naprawdę to był eksperyment wszczepiali mu adamantium do szkieletu przez co jego układ kostny jest cały z najtwardszego metalu na świecie. Wow
ale to musiało boleć no cóż koniec szpiegowania. Zamknęłam kompa i wyszłam z piwnicy po trzygodzinnym treningu na mojej siłowni. Po prysznica pomyślałam że powinnam posprzątać ten burdel. Zaczęłam od swojego pokoju i łazienkach których mam dwie. Potem zajełam się kuchnią i salonem. Po tym pokojem gościnnym i korytarzem. Wszystko zajęło mi pięć godzin. Wzięłam długi prysznic i po przebraniu się w moją piżamie i poszłam spać.

Spałam gdy nagle ktoś mną potrząsnął na początku myślałam że to Jacob ale on ma cieplejszą rękę. Wstałam jak popażona i zobaczyłam Lucasa. Wystraszyłam się.
-Czego chcesz- powiedziałam przeczesując ręką włosy. Spojrzałam na zegarek 2:26 bomba ten to ma czas. - Zadałam ci pytanie?

-no..Ja..ten..a zresztą choć sama zobaczysz.- zaczął ciągnąć mnie za rękę w kierunku okna.

-czy ty widzisz że ja mam na sobie tylko koszulkę i majtki -powiedziałam wskazując ręką na siebie on się odwrócił w moją stronę spojrzał na mnie po czym podszedł do mojej garderoby wyjął jakąś koszulkę i legginsy po czym podszedł do mnie z tymi rzeczami i centralnie zdjął ze mnie koszulkę ze zostałam w samych majtkach i staniku -Ej!-krzyknęła na co on uśmiechnął się tylko i założył mi koszulkę już brał się za zakładanie mi spodni ale go wyprzedzilam i sama je założyłam ten tylko spojrzał się na mnie rozbawiony ,wziął mnie za rękę i pociągnął do okna wyskoczylam z nim i już chciałam się spytać dokąd idziemy ale on już wsiadł na motor i oczekiwał że zrobię to samo chciałam iść po swój ale ten tylko krzyknął że nie ma na to czasu i pociągnął do siebie wsiadłam na jego motor i założyłam kask który chłopak mi podał. Objelam go w pasie na co Lucas od razu ruszył.

Jechaliśmy może z dziesięć minut dopóki mój towarzysz się nie zatrzymał przed domem Jacoba. Co my tu robimy? I teraz zobaczyłam co Luca chciał mi pokazać stał tam. Ale nie sam on stał z... Leah i oni się..całowali spojrzałam na Lucasa a on tylko spojrzał się smutno na mnie po czym mnie przytulił wyrwałam mu się chciałam być sama. Pobiegłem do lasu. Zmieniłam się i zaczęłam płakać jak on mógł ledwo zaczęliśmy razem chodzić a on już mnie zdradził. To boli. To tak cholernie boli. Po paru minutach zaczęłam płonąć. Zawsze tak mam kiedy jestem smutna albo zła teraz to było to pierwsze. Usłyszałam kroki za mną przyspieszylam. Usłyszałam że ten ktoś też przyspieszył. Zaczęłam głośno warczyć i ruszyłam w stronę swojego domu. Gdy byłam już prawie przy nim i już po przemianie zpowrotem w człowieka zostałam przygwożdżona do ziemi przez Lucasa -Kat przepraszam nie powinienem ci tego pokazywać nie wiedziałem że tak zareagujesz.- powiedział ze skruchą w głosie. Ja zaczęłam znowu płakać. A on mnie przytulił czyli po prostu się na mnie położył przytuliłam się do niego na co on chwycił mnie mocniej i podniósł ja oplotłam go nogami w pasie i położyłam głowę w zgłębieniu jego szyi i nadal płakałam szepcąc-Luc to tak boli,to tak cholernie boli i co ja teraz zrobię najpierw Edward teraz on na nikogo już nie mogę liczyć, na nikogo - po czym się rozryczałam jak małe dziecko Luc tylko mnie głaskał po włosach. Wniósł mnie do domu zatrzasnął drzwi kołem i ruszył do mojego pokoju ale zagroził mu drogę mój system ochronny - proszę podać powód przyjścia-wypowiedział robocik na co ja tylko wysapałam pomiędzy szlochem -Jimmy ...zostaw..go..jest..że mną..- Luc się nie odezwał otworzył drzwi mojego pokoju po czy zdjął mnie z siebie i posadził na łóżku. Podszedł do ciuchów które przed wyjściem mi zdjął. Wziął je i podszedł do mnie spojrzał na mnie ja tylko podnioslam ręce pozwalając mu zdjąć ze mnie koszulke nałożył mi tą drugą delikatnie ściągnął mi spodnie po czym położył mnie i przykrył kołdrą jak małe dziecko sam zaś ściągnął koszulkę i spodnie aż został w samych bokserkach spojrzałam na jego silnie umięśnioną klatkę piersiową on spojrzał się na mnie pytajaco ja tylko lekko podniosłam kołdrę jako pozwolenie. Wsunął się w nią i przytulił mnie przesuwając bardziej do siebię odwzajemniłam uścisk i postanowiłam dać mu szansę jako przyjaciel. Luca pocałował mnie we włosy i wyszeptał -dobranoc mala i nie przejmuj się jestem przy tobie.

Po tych słowach odpłynęłam czując jeszcze jak jedna samotna łza spływa mi po policzku...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sorki od razu za błędy ale mam autokorekte i pisze na telefonie więc proszę o wyrozumiałość. I jak wam się podoba co sądzicie o Lucasie??

OdmieniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz