Rozdział 7 - Katerina!

3.9K 199 6
                                    

Londyn, Anglia, 1492

Było już ciemno, a wszyscy już śpali. To znaczyło że mogę opuść zamek. Wyszłam z zamku i udałam się do domu oddalonego o kilka kilometrów od zamku.

Kiedy doszłam do domu zapukałam do dzwi. Otworzyła je starsza kobieta widocznie zaskoczona moim widokiem.

- Lady Zariah.

- Gdzie jest Trevor? - przeszłam do rzeczy

- Tutaj jestem. Czym zawdzięczam tą przyjemność? - pojawił się on za kobietą

- Wpuść mnię do środka. - powiedziałam stanowczo

Nie mogę wejść do środka bo mieszka w nim żywa osoba. Muszę być zaproszona. Trevor kiwną głową do kobiety.

- Proszę wejść. - oznajmiła

Weszłam szybkim ruchem do pokoju w którym była Rose.

Rose również jest wampirem. Jest nieco starsza i mądrzejsza od Trevora. Dlatego wiem że postąpi słusznie.

- Wy ją tu przeprowadziliście i wy ją z tąd zabierzcie. - rzuciłam

- O czym ty mówisz? - spytała zdecydowana Rose

- O Katerinie. Pomorzecie jej z tąd uciec. - oznajmiłam

- Dlaczego mamy ci pomóc? - zapytał Trevor

Podbiegłam do niego i przygwoździłam go do ściany. Wbiłam moją dłoń do jego klatki piersiowej. Czułam jak jego serce pulsuje w mojej dłoni.

- Bo inaczej twoja ukochana zginie z rąk Klausa, Trevor. Pomożecie jej albo nie macie po co żyć. - zagroziłam

- Czemu ty jej nie pomożesz? - wydusił młody wampir

Zcisnęłam moją dłoń miażdżąc jego serce. W każdej chwili mogłam je porostu wyrwać.

- Bo to wasza robota. Jesteś mądra Rose. Wolisz jej pomóc i żyć dalej czy umrzeć? Decyzja należy do was. Macie czas do następnej pełni. A i jak ktoś się dowie że mam coś z tym wspólnego, własnoręcznie oderwe wam głowy.

Wyjełam dłoń z Trevora i udałam się do zamku.

By udać się do mojej komnaty musiałam przejść obok gabinetu w którym jak się okazało są Elijah i Klaus. KTÓRZY NIE ŚPIĄ.

- Zariah? Dlaczego nie śpisz. - zapytał mnie starzy z braci

Weszłam do gabinetu.

- Byłam głodna. Sam cały czas powtarzasz że mamy się żywić po nocach. By nikt nas nie zobaczył.

Skłamałam by nie ujawnić moje prawdziwego powodu dlaczego opuściłam zamek.

- Ja już pójdę. - zaczęłam kierować się w stronę wyjścia

- Zariah! - zawołał Klaus

- Co? - zatrzymałam się

- Za dwa dni jest pełnia. Zrobiłaś to o co cię prosiłem?

- Chyba żartujesz znajduje i zabijam wilkołaki od pięciu wieków.

Tak miałam znaleźć kundla by Klaus mógł wykorzystać go do złamania klątwy. Ale nie zrobiłam tego dla niego tylko dla Elijah bo wiem ile to dla niego znaczy by Klaus był zadowolony. - Dobranoc Elijah. - udałam się do mojej komnaty.

______

Obudziło mnie walenie w drzwi. Na dworze było jeszcze ciemno. Zza dzwi usłyszałam głos Rebekah. Wstałam i otworzyłam drzwi.

- Rebekah, wiesz że jest noc. - wymruczałam zaspana

- Katerina uciekła i zabrała kamień księżycowy. - oznajmiła zdenerwowana

Trevor i Rose nie zdążyli by tak szybko jej z tąd zbrać.

- Elijah i Nik poszli jej szukać. Powiedziałaś jej coś o klątwie?

- Oczywiście że nie. - ja jej nic nie mówiłam

- Więc kto? - zapytała

Po tym już żaden z nas nie zobaczył Kateriny ani kamienia księżycowego dzięki któremu Klaus mógł złamać klątwę. Wiem że Katerina potem została wampirem i słuch o niej zaginął.

⚜ The Originals | Zariah ⚜ [1] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz