Rozdział 14 - Bitwa o Nowy Orlean. Part 1

2.5K 120 5
                                    

Nowy Orlean, 2012

< Wchodzę w to. Widzimy się u Marcela.

Odpisałam

______

- Jaki masz plan? - wparowałam do mieszkania Marcela

- Cześć. Też cię miło widzieć. - powiedział sarkaztycznie

- Do rzeczy Marcellus.

- Klaus coś planuje z wilkami. My nie wiemy co. Ale ty możesz wiedzieć?

- Klaus planuje dać im pierścienie księżycowe. Wysłał cholernego alfe i jakiegoś drugiego po kamienie które są potrzebne do pierścieni. Będą przy drodze 55.

- Mamy armię wampirów które mogą pomóc. - wtrącił się Diego.

- Diego, mimo że cię kocham to jesteś debilem. Może i pokanasz kundli. Ale jak zamierzasz pokonać pierwotnych i sto letnią wiedźmę przy pomocy świeżaków?

- Dlatego ty tu jesteś. - Marcel chyba na serio zwariował

- Sama nie pokonam Klausa i Elijah.

- Ja zajmę się Klausem. Elijah jest twój. - on oszalał do końca

______

Klaus jak zwykle chciał pokazać jaki to on jest wspaniały i zanudza mnie i zakochanych gołąbków nudną historia o jakiś kapitanach.

- Dzięki za lekcje historii. Pamiętasz jeszcze że dwie trzecia słuchaczy była tam i pamięta wszystko. - uciszyłam go

- Tylko przypominam że historia pokazała nam że cokolwiek nie zrobisz w tym mieście prowadzi do konfliktu. - odpowiedział

- Ta rozmowa doprowadzi do konfliktu jeśli magiczne dzidziuś nie przestanie miażdżyć moje wewnętrzne organy. - Hayley powiedziała do swoje brzucha

Elijah i Klaus zerwali się z fotelów by upewnić się czy Hayley nie zaczęła rodzić.

- Przestańcie. Jeśli by zaczęła rodzić to nie była by taka spokojna. I kanapa była by mokra.

- A ty z kąd to możesz wiedzieć? - zakwestionował mnie Klaus

- W odróżnieniu od was panowie, byłam przy kilku porodach i wiem jak to się odbywa.

- Z dzieckiem wszystko w porządku. Ze mną też. - powiedziała Hayley wolno tak by oni zrozumieli. - Teraz kiedy mam waszą uwagę. Co się dzieje z moimi pierścieniami?

- Już mówiłem. Są w progresie. Już wysłałem Jacksona i Olivera po kamienie teraz muszę tylko przekonać moją wiedźme by dopracowała zaklęcie. - Nik usiadł się z powrotem

- Jesteś pewny że to zrobi jak dowie się o twoim planie. - przerwał mu Elijah

- Zostaw Genevieve mnie.

- Wy wiecie że jeśli wilki wrócą do dzielnicy to koniec. Wampiry będą skończone. - oznajmiłam

- Zaklęcie będzie rzucone jutro. Koniec, kropka Zariah. Nie ma odwrotu. - Klaus jeszcze się zdziwi co będzie jutro.

______

(Nastepnego dnia)

Diego i Marcel bardzo dobrze wykonali swoją robotę bo Oliver i "alfa" meli wrócić dzisiaj rano i słuch po nim zaginął. Hayley zaczęła się bardzo denerwować że ich nie ma. Co nie jest dobre w jej stanie.

Minęło trochę czasu od kąd Hayley wysłała braci by sprawdzili co się stało z wilkami. Na nie szczęście Klaus i Elijah przeprowadzili Jacksona żywego. Marcel musiał wznieść pożar albo podłożyć bombę bo Elijah i kundel mieli spalone ciuchy. Po Klausie nic nie było widać.

- "Jej ty żyjesz" - sarkaztycznie powiedziałam do Jacksona

- Biorąc pod uwagę że twój facet chciał mnie zabić. - odszczekał

- Fakt muszę mu za to postawić drinka.

- Cieszę się że nic ci nie jest. - dziewczyna go przytuliła i podziękowała Elijah. - Co z kamieniami?

- Rozrzucone po całym Mississippi. - Elijah usiadł

- Marcel nie jest głupcem. Wie że pojawienie się armii wilków doprowadzi do końca wampirów w Nowym Orleanie. Bomba to jego wypowiedź że zamierza temu zapobiec.

- To moja wina znajdę spokój by to naprawić. - oo kundel zaczyna się obwiniać

- Nie Jack jesteś ranny. Nikt cie nie obwinia.

- Ja cię obwiniam. Te kamienie będzie trudo zastąpić. Na szczęście ja zawsze mam plan B.

Plan Nika to zdobyć kamienie od gangsterki Francesci Correi. Trzeba było ją też załatwić kiedy miałam okazję. Teraz wszysko leży w rękach Marcela i wampirów.

Nie wiedziałam co zrobić i zadzwoniłam do Diego. Puściłam głośno muzykę tak by nic nik nie słyszał.

- Co się stało kochanie? - usłyszałam jego głos.

- To dziś. Dziś odzyskacie miasto. Wszysko będzie inaczej.

- Dlaczego jesteś taka smutna? Powinnaś się cieszyć.

- Stajemy przeciwko Klausowi. Pierwotnej hybrydzie. Nie chcę by coś ci się stało.

- Nic mi się stanie. Obiecuję. Kocham cię.

- Ja ciebie też.

================================

Zariah teraz gra na dwa fronty. Z jednej strony cały czas jest z Mikaelsonami a z drugiej pomaga Marcelowi i wampirom.

Odcinek: 1x21

P.s. to już prawie koniec pierwszego sezonu The Originals.

⚜ The Originals | Zariah ⚜ [1] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz