3 dni, tyle dni minęło odkąd Louis zjawił się nieoczekiwanie w Holmes Chapel. Na początku bałem się tego, ale nie jest tak źle jak myślałem, że będzie. Nie rozmawiamy więcej o tym co sprawiło, że tak nagle wyjechałem i bardzo się cieszę z tego powodu. Mam wrażenie, że nasze stosunki się poprawiły dzięki temu, że tutaj przyjechał. Oczywiście nie jest tak jak dawniej, ale jest lepiej niż było w ostatnich miesiącach, a to już postęp. Bałem się też tego co wyniknie z tego, że musimy dzielić pokój, ale niepotrzebnie. Louis śpi na materacu, ja chciałem ale mi nie pozwolił, powiedział że to on przyjechał bez żadnej zapowiedzi i teraz będzie tak spać i nie ma z tym problemu. Nie chciałem się z nim kłócić, więc zgodziłem się na to, trochę dziwne, że w nocy jest tak blisko mnie, a jednocześnie tak daleko.
Z drugiej strony świadomość, że przez kilka dni jest pierwszą i ostatnią osobą którą widzę, sprawia że jestem tak bardzo szczęśliwy, jak nigdy wcześniej. To dziwne, jedna osoba sprawia, że czasem mam ochotę zamknąć się w pokoju i płakać, a innym razem śpiewać i tańczyć ze szczęścia. Czasem się zastanawiam czy on rzeczywiście nie widzi tego wszystkiego, tego ile dla mnie znaczy, że poświęciłbym wszystko aby tylko był szczęśliwy. Mam wrażenie, że niedługo każdy zauważy moje uczucia względem niego tylko nie on.
- Chciałbym cię widzieć zawsze takiego szczęśliwego - moje rozmyślania przerwała Gemma
- Wierz mi też bym chciał, żeby tak było zawsze - odpowiedziałem
- Gdzie zgubiłeś Louisa? - zapytała - odkąd przyjechał praktycznie spędzacie razem cały czas
Muszę się z nią zgodzić odkąd przyjechał wszędzie jesteśmy razem, czasem rozmawiamy, a czasem po prostu milczymy i to jest w porządku. Często też przebywa z moją mamą i siostrą cieszę się, że ma z nimi tak dobry kontakt.
- Jest w łazience, a potem mamy iść na piknik - spojrzałem na nią i zauważyłem wielki uśmiech na jej twarzy
- I ty tak bardzo boisz się mu powiedzieć prawdę - przysiadła się do mnie
- Tak - mruknąłem - jego zachowanie niczego nie zmienia, po prostu próbuje naprawić naszą przyjaźń
- Pewnie, wierz sobie w to dalej - odpowiedziała
Nie zdążyłem jej już niczego powiedzieć, ponieważ zobaczyłem, że Louis wchodzi do kuchni. Wyglądał pięknie jak zawsze, ubrał ciemne jeansy, vansy i szary sweter. Mógłbym przyglądać mu się cały czas i nie znudziłoby mi się to. Poczułem, że Gemma kopie mnie pod stołem, spojrzałem na nią nie wiedząc o co jej chodzi
- Nie patrz się aż tak na niego, wiem że wygląda dobrze, ale nie przesadzaj - wyszeptała
Poczułem, że moje policzki robią się czerwone, nie sądziłem, że to aż tak widać.
- Harry, dobrze się czujesz? - usłyszałem jego głos
Chyba jeszcze bardziej się zaczerwieniłem, usłyszałem że Gemma cicho się zaśmiała. Bardzo śmieszne śmiać się z tego, że brat robi z siebie idiotę na jego oczach. Posłałem jej mordercze spojrzenie, ale chyba jeszcze bardziej ją to rozśmieszyło.
- Bawcie się dobrze - rzuciła tylko i wyszła z kuchni
- T-ak j-jest ok - świetnie zacząłem się na dodatek jąkać - jest w porządku - powtórzyłem pewniej
- Z twoją siostrą w porządku? - zapytał i obejrzał się za nią
- Dobrze wiesz, że Gemma jest dziwna - mogę się trochę na niej odegrać
- Taak - mruknął - więc skoro z tobą w porządku to idziemy? - spojrzał znowu w moją stronę, wyglądał na szczęśliwego, jego oczy błyszczały, a może tylko mi się wydaje
CZYTASZ
Give Me Love // Larry
FanfictionHarry od 5 lat jest zakochany w najlepszym przyjacielu. Przez większość czasu radził sobie z tym uczuciem, ale z każdym kolejnym dniem coraz trudniej mu udawać, że nic nie czuje do Louisa.