Rozdział 14

10.7K 676 747
                                    

Louis 

Obudziłem się rano, ale miałem wrażenie, że coś było nie tak, czegoś, nie kogoś mi brakowało. Otworzyłem oczy i wiedziałem, nie było Harry'ego. Miałem nadzieje, że może jest w łazience albo kuchni. Wstałem niechętnie i zajrzałem najpierw w jedno miejsce, a potem w drugie, przeszukałem całe mieszkanie, ale nigdzie go nie było. Wróciłem do pokoju i znowu się położyłem, zacząłem zastanawiać się, dlaczego wyszedł i nie poczekał aż się obudzę. Może dlatego, że go pocałowałeś - odezwał się cichy głosik w mojej głowie. Pewnie tak, nie wiem co mi strzeliło do głowy, w tamtym momencie wydawało mi się, że dobrze robię, w sumie zrobiłem to pod wpływem chwili.

Muszę przyznać, że podobało mi się to jak mnie całował i to bardzo. Co ja narobiłem i co teraz robię, nie mogę myśleć o tym, że podobało mi się całowanie z przyjacielem. Jesteśmy tylko przyjaciółmi - powiedziałem do siebie, tylko dlaczego gdy o tym pomyślałem zrobiło mi się przykro. Muszę z nim porozmawiać, nie chce aby przez to co zaszło między nami zrobiło się niezręcznie, ale najpierw muszę przestać myśleć o tym jak dobrze całował. I o co chodziło z tym, że zostawię go gdy dowiem się z czym ma problem. Myślałem, że mnie zna i wie, że nigdy bym tego nie zrobił, nie ważne o co by chodziło, zawsze byłem i będę przy nim i mu pomogę. Dlaczego wszystko jest tak bardzo skomplikowane? 

Mam wrażenie, że to co mi powiedział ma jakiś większy sens którego nie widzę, a pewnie okaże się, że chodzi o coś oczywistego, o coś co przeoczyłem. Wziąłem komórkę, próbowałem się do niego zadzwonić, ale nie odbiera, więc napisałem do niego ,,musimy porozmawiać, wpadnę do ciebie później". Myślałem, że odpisze cokolwiek nawet zwykłe ok, ale tego nie zrobił. Dziwisz mu się - znowu głos w mojej głowie dał znać o swojej obecności. Chyba zaczynam wariować skoro zacząłem słyszeć głosy w głowie.

Spojrzałem na zegarek, było już po 10 postanowiłem wstać, bo koło 11 miała przyjść Lily. Obiecałem jej pomóc z jedną sprawą, teraz żałuje że zadzwoniłem do niej wczoraj i umówiłem się na dzisiaj, mógłbym teraz iść do niego, a tak muszę czekać. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic i ubrałem się w to co akurat miałem pod ręką, trafiło na zwykłe jeansy i zielony t-shirt. Tak jak oczy Harry'ego - pomyślałem - nie, jego oczy mają o wiele ładniejszy kolor. Nie rozumiem siebie w tym momencie, nie powinienem o tym myśleć, to niewłaściwe. Nie mam w ogóle prawa, żeby tak myśleć.

Skierowałem się do kuchni, żeby zrobić coś do jedzenia, postawiłem na tosty przynajmniej nie ma z tym roboty. Zdążyłem zjeść i umyć zęby gdy usłyszałem dzwonek do drzwi, pewnie Lily.

- Dziękuję, że zgodziłeś się mi pomóc - powiedziała gdy tylko otworzyłem drzwi

- Żaden problem - wpuściłem ją do środka

Prawdę mówiąc nie wiem w czym mam jej pomóc, mówiła mi wczoraj o co chodzi, ale niezbyt dokładnie wtedy słuchałem. Wolałbym inaczej spędzić ten czas, ale już jej obiecałem, więc nie będę tego odkręcać.

- Zaczynamy - spojrzała na mnie

- Jak chcesz - naprawdę było mi to obojętne, chciałem tylko żebyśmy już skończyli

- Wszystko w porządku? Wydajesz się nieobecny - spostrzegawcza jak zawsze, ale nie jestem pewien czy powinienem jej mówić o tym co się stało, w końcu to sprawa między mną a Harrym

- Jest ok, zaczynajmy - powiedziałem i wziąłem od niej kartki

***

Siedziałem od 20 minut w samochodzie pod jego domem, zastanawiałem się co mam powiedzieć gdy już zdecyduje się wejść, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Oczywiście chce mu powiedzieć, że nic między nami się nie zmienia, ale co dalej, przecież nie wejdę, powiem o co mi chodzi i wyjdę. Weź się w garść - powiedziałem sam do siebie - przecież to Harry. Westchnąłem i wysiadłem z samochodu, podszedłem do drzwi i się zatrzymałem. Jeszcze mogę się wycofać, napisać albo zadzwonić i powiedzieć, że coś mi wypadło.

Give Me Love // LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz