Rozdział 6

10.6K 761 261
                                    

Obudziłem się z bólem głowy, nawet nie wiem o której dokładnie usnąłem, po wyjściu Gemmy jeszcze trochę siedziałem i zastanawiałem się nad tą całą sytuacją. Muszę się w końcu pozbierać, bo inaczej mama wszystkiego się domyśli. Postanowiłem jeszcze trochę poleżeć i pomyśleć. Dlaczego on mi o niczym nie powiedział? Podobno jesteśmy przyjaciółmi i mówimy sobie o wszystkim. Nie powinienem się chyba nad tym dłużej zastanawiać w końcu mogę być ostatnią osobą, która może zarzucać mu kłamstwo, sam go oszukuję przez tyle czasu. Ciekawe czy gdyby się dowiedział odwróciłby się ode mnie, z pewnością nie byłoby już tak jak wcześniej tego jestem pewien, chociaż cały czas mam nadzieję, że może on też coś do mnie czuje.

Harry o czym ty myślisz przecież dobrze wiesz, że to się nie stanie.

Już kilka razy chciałem mu o tym powiedzieć, ale bałem się. Bałem się, że się ode mnie odsunie i stracę przyjaciela. Jestem po prostu żałosnym tchórzem. Dość tego, muszę w końcu przestać się zadręczać. Postanowiłem w końcu wstać i iść do łazienki, miałem szczęście, że po drodze nie spotkałem mamy. Przejrzałem się w lustrze i przestraszyłem się sam siebie. Moje oczy w dalszym ciągu są całe zapuchnięte i czerwone od płaczu, nie mam pojęcia jak ja to wytłumaczę. Może w końcu powinienem powiedzieć jej prawdę, zasługuje na to przez ten cały czas wspiera mnie jak nikt inny.

Wziąłem prysznic i wróciłem do swojego pokoju, ubrałem się w spodnie od dresu, czarną bluzkę i stare buty, które znalazłem pod łóżkiem. Postanowiłem zejść na dół i coś zjeść w końcu było już po 12. Miałem już wychodzić, ale usłyszałem pukanie do drzwi.

- Cześć, mogę wejść? - zapytała mnie Gemma

- Pewnie - odpowiedziałem i otworzyłem szerzej drzwi wpuszczając siostrę

- Wyglądasz okropnie - podeszła do mnie - zdajesz sobie sprawę, że mama zaraz zorientuje się, że coś się stało

- Wiem o tym, ale mam małą nadzieję, że nie będzie jej w domu - mówiąc to podszedłem do okna

- Musze cię rozczarować jest w domu i z tego co wiem nigdzie się dzisiaj nie wybiera - powiedziała i usiadła na łóżku - powiedz jej, przecież wiesz, że to niczego nie zmieni w dalszym ciągu będzie cię kochać

- Chyba nie mam innego wyjścia - usiadłem koło siostry - i wiem, że to niczego nie zmieni, ale to trudne - westchnąłem i położyłem się na plecach, patrzyłem kilka minut w sufit myśląc o tym co będzie najlepsze w tej sytuacji

- Wiesz, że gdybym mogła coś zrobić w tej sprawie to bym ci pomogła - Gemma położyła się obok mnie - ale sam musisz jej o tym powiedzieć

- Wiem - odwróciłem się na bok, żeby lepiej widzieć siostrę - i tak robisz bardzo dużo

- W końcu jesteś moim małym bratem którym muszę się opiekować - zaśmiała się

- Nie znowu takim małym - odparłem i uśmiechnąłem się

- Cieszę się, że przyjechałeś - odkręciła się w moją stronę - tylko szkoda, że z takiego powodu, zasługujesz na wszystko co najlepsze Harry

Zrobiło mi się przykro, powinienem częściej przyjeżdżać do domu, nie tylko wtedy gdy uciekam od swoich problemów.

- To miłe, że tak uważasz, ale nie wydaje mi się - zacząłem, jednak Gemma mi przerwała

- Nie mów tak, jesteś wspaniałą osobą,r obisz tak dużo aby uszczęśliwić innych, zasługujesz na szczęście, nawet nie waż się myśleć inaczej - przytuliła się do mnie

- Dziękuję - wyszeptałem jej do ucha - jesteś najlepszą siostrą

- Wiem, nie mogłeś mieć lepszej - zachichotała

- Tak - powiedziałem i usiadłem - chyba czas zejść na dół

- Mam iść z tobą? - zapytała i podniosła się - no wiesz jako wsparcie

- Jeśli możesz, byłoby mi trochę łatwiej - wstałem i podszedłem do drzwi - idziemy?

- Idziemy - odpowiedziała - zobaczysz, że wszystko będzie dobrze

Schodząc po schodach usłyszałem mamę, w dalszym ciągu myślałem, że może jednak Gemma się pomyliła i jej nie będzie, jednak nie mam aż tyle szczęścia. Zastanawiałem się czy nie wrócić do pokoju i udać, że źle się czuję, ale siostra mi nie pozwoliła

- Wiesz, że od tego nie uciekniesz, lepiej załatwić to od razu - pociągnęła mnie za sobą w stronę kuchni

- Tak wiem - poszedłem za nią, wiem że ma rację i prawdę mówiąc nie chce dłużej tego przed nią ukrywać

Byliśmy już prawie w kuchni, ale zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę

- Gotowy - zapytała i uśmiechnęła się pokazując mi swoje wsparcie

- Gotowy - odparłem i uśmiechnąłem się nieśmiało

- Gemma, Harry to wy? - usłyszeliśmy

- Tak mamo, już idziemy - odpowiedziałem

- Co chcecie na śniada... - urwała w pół słowa gdy mnie zauważyła, wiedziałem że tak będzie

- Harry, co się stało i nie mów, że nic - powiedziała patrząc na mnie - widzę, że coś jest nie tak

- Naprawdę nic się nie stało, tylko... - próbowałem powiedzieć, ale mi przerwała

Sam nie wiem, dlaczego powiedziałem, że nic się nie stało, przecież stało się i to dużo przez ostatnie lata.

- Nie okłamuj mnie dobrze, przyjechałeś w środku nocy nie uprzedzając nas, widzę że płakałeś masz zapuchnięte oczy, co się dzieje może jestem w stanie ci pomóc, tylko powiedz mi o co chodzi, martwię się o ciebie - gdy to mówiła pękło coś we mnie i po prostu się rozpłakałem, nie obchodziło mnie już nic, nie wstydzę swoich łez, czasem dobrze jest się rozpłakać.

Podeszła do mnie i po prostu mnie przytuliła, poczułem się trochę lepiej, jakbym był znowu tym małym chłopcem, który wierzył że mama rozwiąże moje problemy albo pomoże mi się z nimi uporać. Nie naciskała na mnie po prostu staliśmy tak kilka minut aż w końcu się uspokoiłem.

- Kochanie wiesz, że zawsze będę po twojej stronie niezależnie od tego o co chodzi - powiedziała głaszcząc mnie po plecach

- Wiem i dziękuję - odparłem, mój głos był nieco zachrypnięty od płaczu, ale nic nie mogłem z tym zrobić, miałem już pewność, że postąpię najlepiej mówiąc jej o wszystkim - powiem ci wszystko, ale usiądźmy to będzie długa historia 

Give Me Love // LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz