Minęło kilka dni, a on dalej mnie ignoruje i udaje, że nie istnieje. Mógłbym sam zrobić pierwszy krok i zadzwonić albo po prostu pojechać do niego, ale nie mam odwagi. Dzieli nas zbyt wielka przepaść, żebyśmy mogli ją przeskoczyć. Nigdy nie spodziewałem się, że nasze drogi rozejdą się w taki sposób. Podejrzewałem, że źle zareaguje na całą prawdę, ale nie sądziłem, że aż tak, myślałem że chociaż da mi szanse na wyjaśnienie, ale najwidoczniej na to nie zasługuje. Nie potrafię zebrać się w sobie i zrobić cokolwiek, siedzę tylko w domu i próbuję coś wymyślić co dalej. Nie mogę spać, cały czas mam przed oczami jego twarz gdy poznał prawdę, nie umiem o tym zapomnieć. Mam wrażenie, że staczam się coraz bardziej, nie umiem na niczym się skoncentrować, nie mogę nic zrobić jedynie myślę o całej sytuacji i coraz bardziej się pogrążam. Zawsze wiedziałem, że to nie będzie łatwe, przyzwyczajenie się do nowej sytuacji, ale nie spodziewałem się, że aż tak źle to wszystko zniosę. Ciekawe jak on sobie z tym radzi, ciekawe czy mu ciężko albo w ogóle o tym nie myśli i po prostu stara się zapomnieć o mnie i o chwilach, które spędziliśmy razem. Nie zdziwiłbym się gdyby tak postanowił zrobić i prawdę mówiąc nie miałbym mu tego za złe. Mimo tego co się stało ja jestem za wszystko odpowiedzialny, za całą sytuacje w której się znaleźliśmy. Zawsze wszystko niszczę, ale tym razem przeszedłem samego siebie, ze wszystkich możliwych osób musiałem pokochać akurat jego, Louisa który nic do mnie nie czuje, nie wiem co musiałoby się stać, żeby on kiedykolwiek coś do mnie poczuł, chyba jakiś cud. Nie powinienem nad tym myśleć to się po prostu nie stanie i czas się z tym pogodzić, rozpamiętywanie różnych sytuacji albo tego co mogłoby się stać w niczym mi nie pomoże, a sprawi, że coraz bardziej będę pogrążać się w smutku i rozpaczy. Boję się naszego spotkania, a zdaje sobie sprawę, że ono prędzej czy później nastąpi i boję się tego co z niego wyniknie. Boję się, że powie mi, że to definitywny koniec naszej znajomości, że nie będzie chciał mieć ze mną nic wspólnego. Może udałoby mi się go przekonać, że możemy dalej się przyjaźnić, że moje uczucia tego nie zmienią, ale z drugiej strony nie wiem czy dałbym radę. Gdyby znalazł sobie kogoś nie umiałbym być dla niego dobrym przyjacielem, bo za każdym razem umierałbym wewnętrznie, on pewnie też by tego nie chciał wiem, że nie chce mnie ranić i nigdy nie zgodziłby się na taki układ. I znowu wychodzi na to, że zerwanie wszelkich kontaktów będzie jedynym rozsądnym wyjściem, ale tak bardzo tego nie chce. W tym momencie zgodziłbym się na wszystko tylko, żeby zatrzymać go przy sobie nie ważne na jakiej zasadzie miałoby to wyglądać. Rozmyślam o różnych rozwiązaniach, które mogłyby się sprawdzić, a prawda jest taka, że wszystko zależy teraz tylko i wyłącznie od Louisa, ja będę musiał się dostosować do jego decyzji. Dobrze wiem jak postąpi, nie będzie chciał mnie ranić, więc się wycofa i zostawi naszą przyjaźń za sobą, bo będzie uważał, że tak będzie lepiej dla mnie i dla niego. Może byłoby coś w tym gdyby się zastanowić i pomyśleć o dalszej przyszłości, ale nie potrafię sobie tego wyobrazić. Dalej mam nadzieję, że cała ta sytuacja jest tylko koszmarem z którego się obudzę i wszystko będzie po staremu. Cieszyłbym się z tego i dziękował każdego dnia, że mogę być obecny w jego życiu, ale to niestety się nie spełni. Życie przeważnie nie spełnia naszych oczekiwań, naszych pragnień, zamiast tego musimy podejmować decyzję i ponosić konsekwencje tego co robimy. Popełniamy błędy i czasem mamy możliwość naprawy ich, ale musimy tego chcieć. Przyznanie się do błędu jest trudne i dobrze o tym wiem. Gdybym miał możliwość naprawy wszystkiego co zrobiłem źle nie wahałbym się ani chwili, może wtedy niektóre sprawy potoczyłyby się inaczej, może wtedy zasłużyłbym na miłość Louisa.
Odłożyłem długopis i spojrzałem na to co napisałem. Naprawdę sądziłem, że gdybym w pewnych sytuacjach postąpił inaczej może los sprawiłby, że on by mnie pokochał, a tak zostałem z niczym. Mogę mieć tylko nadzieję, że będzie chciał ze mną porozmawiać i będę mógł mu jakoś pewne rzeczy wytłumaczyć. Pewnie znowu robię sobie niepotrzebne nadzieję, ale lepsze to niż żeby miałbym się całkowicie poddać. Chciałbym na spokojnie wyjaśnić mu, że to wszystko stało się dość przypadkowo. Nie planowałem się w nim zakochać to samo tak wyszło, ale muszę przyznać, że bardzo łatwo jest pokochać kogoś takiego jak on. Louis jest tak bardzo wspaniałą osobą, zawsze najpierw myśli o innych, a później dopiero o sobie, on zasługuje na wszystko co najlepsze, chociaż nie zawsze wszyscy widzą to jaki jest naprawdę, wolą wierzyć w te wszystkie głupoty, które media mówią i piszą na jego temat. Gdybym miał taką możliwość wziąłbym te wszystkie plotki na siebie tylko, żeby on miał spokój.
CZYTASZ
Give Me Love // Larry
FanfictionHarry od 5 lat jest zakochany w najlepszym przyjacielu. Przez większość czasu radził sobie z tym uczuciem, ale z każdym kolejnym dniem coraz trudniej mu udawać, że nic nie czuje do Louisa.