Rozdział 24

11.6K 610 2.2K
                                    

Louis

Wcześniej było źle, ale na to co dzieje się teraz nie mam odpowiednich słów. Może nie powinienem próbować z nim rozmawiać, on nadal potrzebuje czasu, a ja jestem zbyt nachalny, ale mam wrażenie, że jeśli będę zwlekać mogę się z nim pożegnać. Już teraz mam małe szanse na naprawienie wszystkiego, można powiedzieć, że szanse są bliskie zeru, chyba że Harry jeszcze zmieni zdanie. Wiem czemu nie chce mnie słuchać i nie dziwię się, gdybym był na jego miejscu pewnie zachowywałbym się podobnie, ale ja to ja, a Harry to Harry i tym bardziej boli mnie, że nie chce dać mi szansy. On jest kochany i wyrozumiały, wszystkim daje szanse, więc jego zachowanie względem mnie tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu jak bardzo wszystko popsułem.

Mogę szczerze powiedzieć, że teraz wiem jak czuł się Harry przez te wszystkie lata. Nie spodziewałem się, że rzuci mi się w ramiona, ale też nie sądziłem, że odepchnie mnie całkowicie. Wiedziałem, że go skrzywdziłem, wiedziałem że mnie potrzebował, a jednak zostawiłem go, nawet nie pomyślałem, żeby jakoś się z nim skontaktować. Mogę mieć pretensje sam do siebie, spieprzyłem wszystko i nie mam pojęcia jak to naprawić.

Obiecałem sobie, że jeśli nie będzie mnie chciał odpuszczę i dam mu spokój, ale jak pozwolić odejść komuś kogo się kocha, bo tak z całą pewnością kocham go bardzo mocno. Dziwie się, że dopiero niedawno zdałem sobie z tego sprawę, przecież to powinno być dla mnie oczywiste. To zawsze był tylko on, nikt inny nie znaczył dla mnie tyle co Harry, zawsze był przy mnie gdy go potrzebowałem, był jedyną osobą na której mogłem polegać w każdej chwili. Pomyliłem to co do niego czuję z przyjaźnią, zastanawiałem się kiedy moje uczucia przerodziły się w coś innego, ale nie mam pojęcia. Mogliśmy teraz być razem, nie przejmować się niczym, a z mojej winy tak nie jest i czuję się z tym źle, złamałem serce jemu, ale i przy okazji też sobie.

Głupio myślałem, że wysyłanie tych kwiatów trochę mi pomoże, specjalnie wybrałem takie, bo naiwnie sądziłem, że może jakimś cudem z ciekawości sprawdzi co oznaczają. Gdyby to zrobił wiedziałby jak bardzo jest dla mnie ważny, jak bardzo chce wszystko naprawić, w końcu wiedziałby, że go kocham. Może nie powinienem się starać skoro to i tak nie przyniosło pozytywnych efektów. Z drugiej strony gdybym tego nie zrobił, żałowałbym że nawet nie spróbowałem, że pozwoliłem mu odejść bez walki.

Poddajesz się Louis? - zapytałem sam siebie

I tu zaczyna się problem, bo nie chce tego robić, ale nie chce też aby znienawidził mnie jeszcze bardziej. Nie chce być dla niego jeszcze większym problemem, nie chce żeby nadal cierpiał z mojej winy. Nie ważne co bym zrobił i tak nie wynagrodzę mu tego wszystkiego, zawsze będę myślał o tym, że sprawiałem mu tyle bólu przez tak długi czas.

Mimowolnie wróciłem myślami do tego co stało się przed kilkoma dniami. Znowu miałem przed oczami jego twarz na której widziałem wściekłość i ból, ponownie w głowie usłyszałem jego słowa. Zasłużyłem sobie na jeszcze więcej, zawaliłem sprawę jako jego przyjaciel, powinienem myśleć wtedy o nim, a nie o sobie. Z sytuacji sprzed paru dni jedyną pozytywną rzeczą jest, że Liam mi uwierzył i obiecał, że spróbuje pomóc. Miał porozmawiać z Niallem i wyjaśnić mu mniej więcej czemu wyjechałem. Wolałbym sam to zrobić, ale wiem że pewnie nie chciałby mnie słuchać, więc zostawiłem to Liamowi, jego przynajmniej posłucha, a przynajmniej mam taką nadzieję.

Po tym jak wyszedł stałem jak słup soli, nie mogłem się ruszyć patrzyłem tylko na drzwi w których przed chwilą zniknął Harry. Chciałem tylko, aby poświęcił mi 5 minut, wyjaśniłbym wszystko jak najszybciej i pozwolił mu zdecydować co chce dalej z tym zrobić. Najwidoczniej nie zasługiwałem na to, szczerze mówiąc nie dziwię się, że tak zareagował. Zasługiwałem na jeszcze gorsze słowa, powinien potraktować mnie jeszcze gorzej. Dotarł do mnie głos Liama, mówił do Nialla żeby za pobiegł za Harrym. Po chwili blondyn zniknął, cały czas stałem w tym jednym miejscu i czekałem na jakiś cud, nawinie sądziłem, że może jednak wróci.

Give Me Love // LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz