4.Widzisz, teraz po tym zdjęciu została pustka

4.5K 238 12
                                    

Siedziałam cała skrępowana na kuchennym krześle, przytakując swojej cioci, która coś do mnie gadała. Całą uwagę skupiałam na kubku herbaty. Dziwnie mi się gadało z ciocią, po tym wszystkim co się zdarzyło.

-Jak tam twój chłopak? Przyjedzie do nas na święta?-spytała, a mnie trochę zatkało i nie miałam pojęcia co powiedzieć. 

Niezręczna cisza potwierdziła chyba, że nie mam już 'drugiej połówki'. Nieśmiało unosząc głowę, spojrzałam się na ich miny, które nie wyrażały praktycznie nic. 

-Ty chyba nie umiesz być w związku, bo kto by cię chciał.-zaśmiała się Sam.

Zaczęłam się denerwować. Chce wojny? To zaraz będzie ją miała. 

-Sam, miałaś być miła.-zwróciła jej uwagę Jelly.

To żenujące, że moja kuzynka jest traktowana jak dziecko. Trzeba do niej zwracać jak do pięciolatka i pogrozić paluszkiem. Nie jest wcale podoba do swojego brata. On zaczął już swoje życie, a ona nadal siedzi na utrzymaniu swojej mamusi i jedyny jej kłopot, to na jaki kolor pomalować paznokcie. 

-Tak naprawdę, to mój chłopak przyjedzie niedługo do Londynu.-skłamałam, patrząc przekonująco w oczy Sam. Od razu jej cwaniacki uśmieszek zszedł z twarzy, a na moje usta wdał się triumfalny uśmiech. 

Spoglądając na Selene, zobaczyłam jej zdziwioną minę, która miała przekazać 'Dziewczyno, co ty wyprawiasz?', ale to tylko niewinne kłamstwo. 

-To może zaprosisz go do nas na kolację, hm?-spytała ciocia.

Odwróciwszy głowę w stronę Jelly, uśmiechnęłam się sztucznie i zaczęłam myśleć jak się wykręcić. Nie miałam żadnego pomysłu, więc jedyne co udało mi się zrobić, to pokiwać leniwie głową na tak. Nie wiedziałam co ja właśnie robię. Zgodziłam się na to żeby mój chłopak, którego nie mam, przyszedł na kolację do mojej rodziny.

-My już pójdziemy na górę, jesteśmy zmęczone i jeszcze musimy zajść do Nialla.

Powoli wstałam z krzesła i kiwnęłam głową do Seleny, na znak żeby szła za mną. 

Razem weszłyśmy po schodach na górę. Byłam ciekawa jak mój pokój wygląda. Szybko pobiegłam do białych drzwi, które kiedyś prowadziły do mojego pokoju. 

Zobaczenie swojego pokoju po czterech latach, to wielkie zaskoczenie. Praktycznie wszystko było takie same. Łóżko na swoim miejscu, wielka szafa z wielkim lustrem, nawet zniszczone drzwi, które prowadziły do łazienki były na swoim miejscu. Była tylko pustka. Nie było mojego białego dywanu, ani żadnych ozdób na ścianach. Pokój wyglądał jak opuszczony i po prostu taki...' smutny. Sądziłam, że ciocia zrobi z niego dla Sam garderobę, czy cokolwiek. Po prostu został praktycznie nienaruszony od mojego wyjazdu, co mnie trochę zaskoczyło.

-Ale tu dziwnie.-wyszeptała Selena, opierając swój podbródek na moim ramieniu. 

-Jest straszna pustka, ale ja to zmienię.-uśmiechnęłam się delikatnie, spoglądając na Selene. 

Chciałabym żeby moja przyjaciółka na ten czas, w którym będziemy, w Londynie, trzymała się ze mną. Nie cieszyłam się za bardzo, że będzie mieszkała u Nialla, bo ona wtedy nie będzie w ogóle zwracała na mnie uwagi. Hmm, w sumie jak ja byłam z Michaelem, to ona czuła się dokładnie tak samo. 

-Możemy jakoś tu urządzić, a potem pojedziemy do Horana.-zaproponowała. Od razu pokiwałam głową na znak, że chętnie możemy to zrobić. 

Złapałam za rączkę od walizki i szybkim ruchem, otworzyłam ją. Zaczęłam od schowania wszystkich ubrań do szafy. Poczułam się jak kilka lat temu. Wtedy gdy się rozpakowywałam, byłam cała roztrzęsiona. Nie mogłam się z tym pogodzić, że to będzie mój dom i przede wszystkim, że jestem tutaj, bo moi rodzice nie żyją. Pamiętam jakby to było wczoraj. Pamiętam każdą łzę i każde przekleństwo, które wypowiedziałam w tamtym momencie.

The only reason|part twoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz