-Zostajesz w klubie?-zapytałam go, mając nadzieję, że zostanie ze mną.
Matt na mój głos szybko się na mnie spojrzał, kontrolując drogę.
-Mhm.-mruknął.
***
Tańczyłam w klubie, ocierając się o ludzi. Wypiłam tej nocy za dużo, ale jest mi wesoło. Trochę jest mi niedobrze i kręci mi się w głowie, ale nic nie powstrzyma mnie żebym przestała tańczyć.
Dużo ludzi jest tutaj, czasami panikowałam, bo nie mogłam się odnaleźć, ale moje biodra nadal kręciły się w rytm muzyki.
Jeju, czy mogę być zawsze pijana i już nic nie czuć?
Kocham gdy jestem taka wyluzowana, gdy czuję, że mogę wszystko zrobić.
Rozglądając się po parkiecie, zobaczyłam znaną twarz. Zaczęłam lekko panikować.
To była ta blondynka, która kiedyś chciała mi zrobić krzywdę pod klubem.
Z moich rąk automatycznie upadł kubeczek z alkoholem. Zaczęłam przedzierać się przez ludzi, panikując. Musiałam znaleźć Matt'a, chciałam już stąd wyjść.
-Matt!-krzyczałam, zdzierając sobie przy tym gardło, ale nic z tego, bo nie umiałam przekrzyczeć głośnej muzyki.
Ludzie dziwnie się na mnie spoglądali i komentowali moje zachowanie, ale ja miałam to tak bardzo gdzieś. Kurwa. Matt jest znany, pewnie ktoś go tu zna.
Podeszłam do jakiegoś znajomego gościa i szarpnęłam lekko jego ramię.
-Gdzie Matt?-krzyknęłam.
Mogłam ujrzeć jego krzywą minę na moje zachowanie, a potem zmieniła się w uśmiech. Wskazał palcem w lewą stronę, gdzie były kanapy, bacznie mnie przy tym obserwując. Nie dziękując mu, skierowałam się w stronę, która mi pokazał.
Gdy tylko zobaczyłam w tłumie blond włosy, zaczęłam jeszcze bardziej panikować i starałam się biec, ale masa ludzi spowolniała moje ruchy.
-Matt, musimy stąd jechać!-krzyknęłam, szarpiąc go za znajomą skórzaną kurtkę.
Odwrócił się do mnie, patrząc z miną "co ci kurwa jest?"
-Matt, proszę!-zaczęłam krzyczeć, z tej paniki zachciało się płakać, ale jedyne, co to miałam lekko zaszklone oczy.
-Co się stało?-zapytał, łapiąc jak zwykle za mój łokieć.
Nie dogadamy się tutaj. Za dużo ludzi, za głośno, za mało powietrza. Pociągnęłam go lekko za kurtkę, prowadząc do wyjścia. Bałam się, że blondynka mnie zobaczy i znowu będę miała problemy.
Wychodząc wraz z Matt'em z klubu, poczułam zimne powietrze na ciele, a moja skóra pokryła się gęsią skórką. Było mi zimno, zaczęłam drżeć z zimna.
-Matt, chodź do samochodu, proszę.-poprosiłam, patrząc na niego.
-Chcę tylko wiedzieć, co się stało.-mruknął, poprawiając mój kosmyk włosów za ucho, o kurde.
Na jego dotyk moje policzki zrobiły się w kolorze różowym.
-Wytłumaczę ci to w s-samochodzie.-wzdrygnęłam z zimna.
-Jest ci zimno?-spytał i nie wiem czy jest dobrym aktorem, czy naprawdę się martwił.
-Nie, jest o-okej.-znowu wzdrygnęłam.
Blondyn zrobił minę typu "a nie mówiłem". Ściągnął z siebie kurtkę, zarzucając ją na mnie. Poczułam jego perfumy. Boże, Matt dał mi swoją kurtkę, to takie... słodkie? Yhm,tak.